Powrócił jak bumerang temat ściągnięcia do Polski pięciu milionów obcokrajowców pod hasłem ratowania naszej demografii. „Dziennik Gazeta Prawna” na początku stycznia przywołał na nowo temat.
Od jakiegoś czasu straszy się Polaków, że w związku z katastrofalnie niską liczbą urodzin dzieci, w przyszłości nie będzie w naszym kraju komu pracować na emerytury. Stąd już jakiś czas temu różne instytucje przeprowadziły badania i wyszło im zgodnie, że konieczne jest osiedlenie w Polsce na przestrzeni najbliższych lat pięciu milionów obcokrajowców, w „transzach” 100 tysięcy ludzi rocznie. Na początek byliby to Białorusini, Ukraińcy, Rosjanie. Dziennik powołuje się przy tym na eksperta:
Jak szacuje prof. Iglicka-Okólska, aby w naszym kraju nie zabrakło rąk do pracy, do 2050 r. musiałoby się u nas osiedlić przeszło 5 mln osób.
W artykule prof. Iglicka-Okólska przedstawiona jest jako „demograf, rektor Uczelni Łazarskiego”. Pani Iglicka-Okólska mówi zresztą to samo co mówiła półtorej roku wcześniej, kiedy to Centrum Stosunków Międzynarodowych, w którym pani Iglicka jest ekspertem, wypuściło badanie z którego wynikało, że potrzebne jest owe 5 milionów imigrantów, a prof. Iglicka-Okólska tak wówczas komentowała to badanie dla „Rzeczpospolitej”:
Polska się wyludnia. W 2050 r. będzie nas już nie 37, ale 31 mln, wzrośnie średnia wieku. Nie da się walczyć z tym trendem tylko polityką prorodzinną.
Na łamach wPolityce.pl skomentowałem to wówczas artykułem pt. „Chcą nam ściągnąć do Polski 5 milionów obcokrajowców. Potrzeba nam wymiany elit”, w którym pisałem, że to nie obcokrajowców nam potrzeba, ale wymian „elit”, tych „elit”, które rządzą Polską od ponad 20 lat i które stoją za katastrofalną w swoich skutkach polityką, która wygnała z Polski setki tysięcy Polaków, zubożyła wiele milionów, zniechęciła do posiadania dzieci i jest odpowiedzialna za permanentnie wysokie bezrobocie.
I jednym z przedstawicieli tych „elit” jest prof. Krystyna Iglicka-Okólska, która nie tylko jest ekspertem, demografem i rektorem uczelni, ale która jest również czynnym politykiem. Jest bowiem wiceprezesem partii „Polska Razem Jarosława Gowina”. Jest to więc kolejna polityczna ściema naszych „elit”, które w ten sposób budują nam po raz kolejny jakąś „opozycję”, żeby Polacy mieli „wybór” w trakcie wyborów.
Te „elity” nie prowadzą żadnej polityki nie tylko prorodzinnej, ale przede wszystkim pronarodowej. Ich troską, jeśli chodzi o demografię, bynajmniej nie jest to, że starszemu pokoleniu zabraknie na emerytury. Nie dajcie się omamić tym ględzeniem. Chodzi po prostu o to, że skoro nie będzie komu w Polsce pracować, to nie będzie też kogo doić.
A zadłużenie zagraniczne przecież samo się obsługiwać nie będzie. Dlatego nie jest prowadzona polityka zachęcania Polaków do powrotu do kraju, polityka obniżania podatków, zmniejszania biurokracji, niezadłużania kraju, nie ma takiego pomysłu wśród naszych „elit”.
Jedynym pomysłem jest ściągnięcie kolejnych wyrobników, którzy wezmą na siebie narzucony ogromny garb podatkowy. Nasze „elity” jednak na tyle są głupie, że same nie bardzo wiedzą jak teraz przekonać Polaków do tego, aby na ich koszt ściągać tutaj 100 tysięcy obcokrajowców rocznie, jak tutaj przekonać, że rzeczywiście są oni tutaj niezbędni, bo jak przekonać o potrzebie ściągnięcia tylu ludzi w momencie, kiedy bezrobocie wynosi już prawie 14%? Wszystkie Pijarowskie zagrywki mają tutaj bowiem swój kres.
Jak więc zafundować Polsce kolejną katastrofę, tym razem imigracyjną? Jak tu przekonać Polaków, żeby dali się nabrać, że „ktoś na nich będzie w przyszłości pracował” i nie muszą się martwić, wystarczy że zaakceptują kolejny pomysł „elit”. Tych „elit” które osadziły się koalicjach, opozycjach i kręcą swoje lody. Dlatego powtórzę to co pisałem 1,5 roku temu: Nie wymiany Polaków na obcokrajowców nam trzeba, tylko wymiany elit.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183651-polska-razem-z-5-milionami-imigrantow-jak-elity-funduja-polsce-kolejna-katastrofe-imigracyjna