„Raz sierpem, raz młotem” - bo nie ma już o czym z nimi debatować. Ma rację Robert Winnicki mówiąc, że „To jest wojna”

fot. PAP/M. Kulczyński
fot. PAP/M. Kulczyński

Tutaj nie ma już miejsca na debatę, bo o czym mamy debatować z kimś takim jak Palikot, który mówi nam, że mamy się wyrzec polskości, lub z kimś takim jak Sikorski, który kłania się w pas Berlinowi, lub z kimś takim jak Owsiak, który wierzy w wielobożność i w eutanazję, jako środek niesienia ulgi bliźniemu i budżetowi państwa (to drugie to akurat pogląd jednego z jego bliskich współpracowników), lub z kimś takim jak Blumsztajn, który narodową młodzież nazywa faszystami.

O czym mamy dyskutować też z kimś takim jak oprotestowany we Wrocławiu profesor, major Bauman, który jako funkcjonariusz komunistycznego terroru robił porządki z „zaplutymi karłami reakcji” i w którym nie ma nawet odrobiny żalu wobec własnych złych czynów, nie ma w tym człowieku żadnej refleksji. Bauman nie żałuje tego, że był kanalią i jasno deklaruje:

Byłem lewicowcem, jestem lewicowcem i umrę lewicowcem”

A to, że służył w stalinowskim aparacie bezpieczeństwa i to w różnych jego odmianach potrafi skwitować choćby w taki sposób:

Każdy porządny obywatel powinien uczestniczyć w kontrwywiadzie.

Zapewne też każdy porządny obywatel powinien od swoich przełożonych dostać taką rekomendację, wręcz laurkę, jaką dostał Bauman w roku 1950:

Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów.”

 

Jego późniejsza „rewizja” poglądów to nie był zwrot o 180 stopni, jakieś głębokie nawrócenie, to była jedynie korekta poglądów:

stopniowo, podobnie do wielu innych, doszedłem do wniosku, ze była wielka przepaść pomiędzy oficjalną doktryną i praktyką… więc zostałem rewizjonistą, odrzucając oficjalną wersję marksizmu

Komunizm więc nie był zły, tylko był źle realizowany (w latach 70. I 80. podobnie mówiono o socjalizmie). O czym więc mamy debatować, ze „światowej sławy socjologiem”? O tym, że komunizm i socjalizm nie były złe tylko Bauman go źle wprowadzał? A może o tym, że sam potępiając syjonizm - jak napisali w roku 50. jego przełożeni „Potępia syjonistyczne poglądy ojca i odwiódł go od zamiaru emigracji” - stał się później ofiarą roku 68., czyli ofiarą swoich własnych poglądów?

Na jednym ze spotkań Tadeusz M. Płużański - syn Tadeusza Płużańskiego (8 lat w stalinowskich więzieniach), podkomendnego rotmistrza Witolda Pileckiego - opowiadał o tym jak podszedł po pogrzebie jednego z utrwalaczy władzy ludowej do wdowy po tymże utrwalaczu i zapytał czy wie czym zajmował się jej mąż. Ona w odpowiedzi rzuciła mu krótko coś w stylu, że „jeżeli pan zadaje takie pytanie to musi być pan synem jednego z tych bandytów”.

I zapewne do dziś tak uważa „światowej sławy socjolog”, który wsławił się tym, że „dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów”. O czym debatować dziś z ludźmi dla których patriotyczna młodzież, która nie poddała się ideologicznej obróbce, nazywana jest faszystami? O czym debatować z ludźmi, którzy, mimo upływu lat, posługują się ciągle tym samym stalinowskim językiem, tymi samymi stalinowskimi metodami propagandy? Z tymi, którzy nawet zasilili szeregi tzw. opozycji demokratycznej, ale którzy nigdy nie przestali być jak Bauman lewicowcami?

Oni nie odrzucili wrogich, niszczących człowieka ideologii. Nie dokonali rzeczywistej rewizji swoich poglądów. Są tymi samymi rewolucjonistami, są „rewizjonistami”, którzy chcieli jedynie wprowadzić korekty w dziele realizacji socjalistycznych i komunistycznych utopii, ale nigdy ich nie odrzucili.

Dlatego tutaj nie ma miejsca na debatę. Nie ma miejsca na ustępowanie, oddawanie pola i usypianie kolejnych pokoleń Polaków, którzy mają uwierzyć, że ponad 20 lat temu skończył się komunizm. Major-profesor „Umrę Lewicowcem” nie złożył bowiem broni, mimo że już dobija 90-tki, ciągle ma też wierną armię usłużnych - armię pożytecznych idiotów, w randze ministrów, czy prezydentów miast.

Sam należę do tego pokolenia czy też raczej części pokolenia, które od ponad 20 lat jest usypiane, jest umiejętnie modelowane, któremu zaszczepiono bardzo mocno i skutecznie relatywizm moralny. I nie wiadomo już co jest prawdą, a co nie, no chyba, że odpowiedni „autorytet moralny” w komunikacie prasowym poda dokładnie jaka wersja prawdy obowiązuje dzisiejszego dnia. I właśnie dlatego, że sam dałem się uśpić, wykazałem się brakiem roztropności, ostrożności dlatego może dzisiaj jest mi łatwiej wyznaczyć tę granicę w której nie ma już miejsca na debatę, bo nie ma z kim i o czym debatować. Zło należy nazywać złem, chore ideologie chorymi ideologiami i zamykać im drogę do naszych serc. Nie wpuszczać pod żadnym pozorem, pod pozorem interesującej intelektualnie debaty, ciekawego wykładu prezentującego odmienne od naszego spojrzenie na rzeczywistość. Bo dla nich „Bóg, Honor, Ojczyzna” to są hasła nawołujące do nienawiści, jak skomentowała - widząc takie hasło na jednym z transparentów podczas Marszu Niepodległości w roku 2011 - urobiona już właśnie ideologicznie dziennikarka jednej ze stacji telewizyjnych. I dlatego ma rację Robert Winnicki, który na Kongresie Ruchu Narodowego powiedział: "Albo my, albo oni. To jest wojna".

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.