Dawid Wildstein chce zrobić ze mnie antysemitę? Ten numer nie przejdzie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W tekście „Dawid Wildstein do Rafała Ziemkiewicza”, zamieszczonym na Forum Żydów Polskich, autor zatroskał się, że Rafał Ziemkiewicz zbacza z dobrej prawicowej drogi, a nawet drogi „doskonalszej - wypłukanej z brudu antysemityzmu, ksenofobii, prymitywnego szowinizmu i brutalności” i jednocześnie wskazał jednoznacznie kto już na tej złej drodze się znalazł:

Niedawno na portalu wPolityce.pl ukazał się skandaliczny tekst Wasiukiewicza (Wojna religijna Palikota oraz kabalistyczne czary-mary w Sejmie i Belwederze) o ceremonii zapalenia świateł chanukowych w sejmie. Pal licho, że Wasiukiewicz nic nie wie o obrządkach, o których pisze, że powtarza brednie o rytuale i jego pochodzeniu. Nie wiem czy to ignorancja czy rżnięcie głupa. Gorzej, że stopień nienawiści i pogardy w stosunku do wiary jest godzien Palikota. I w podobnym tonie utrzymany był ten artykuł, co sejmowe bełkoty człowieka ze świńskim ryjem i gumowym fiutem. Żenujące, że wPolityce.pl to puściło. Zwłaszcza, że akurat księga opisująca cud podczas powstania Machabeuszy jest księgą historyczną zaliczaną do deuterokanonicznych ksiąg Starego Testamentu przez Kościół katolicki… Nie oczekuję od ludzi takich jak Wasiukiewicz znajomości własnej religii. Pogarda bowiem niszczy wszystko. Ale, że redaktorzy wPolityce.pl nie znają kanonu?
Abstrahuję tu też od faktu, że śp. prezydent Lech Kaczyński był zwolennikiem tych, jak to określa Wasiukiewicz, "guseł" w sejmie.

Niedawno to na Interii Roman Graczyk, były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, na konkretnym przykładzie opisał w jaki sposób w „Gazecie Wyborczej” dokonuje się różnego rodzaju manipulacji czytelnikiem, jak wpływa się na jego emocje. Oto fragment tego tekstu:

Czytam w "Gazecie Wyborczej" ("IV RP kontratakuje", 8 stycznia) materiał informacyjny (no bo niby jaki zamieszcza się na pierwszej kolumnie u góry, w charakterze "czołówki"?) o wyroku w tej sprawie i o reakcjach nań.
Pierwsze zdanie: "W piątek wyrok w sprawie kardiochirurga Mirosłwa G. (...) politycy PiS i Solidarnej Polski uznali za swój sukces". Drugie zdanie: "Kamiński, były szef CBA, a dziś poseł PiS, podkreślał, że (...)". Zauważmy: człowiek sądzony za korupcję i inne poważne zarzuty posiada imię, ale już poseł, który w swoim czasie przyczynił się (jako szef CBA) do jego aresztowania, nie posiada imienia. Wprawdzie wielu czytelników wie, że ten Kamiński to Mariusz Kamiński, ale ważne jest co innego. To, że czytelnicy na dzień dobry dostają komunikat: nasz (gazety i jej autorów) stosunek do skazanego chirurga jest inny (lepszy, bardziej wyrozumiały) niż do byłego szefa tajnej służby walczącej z korupcją.

To teraz zerkamy na cytowany wyżej fragment tekstu Dawida Wildsteina... Czy dziennikarz użył chociaż raz mojego imienia? Czy chociaż raz dojrzał we mnie osobę godną tego, aby posiadała jakieś imię? Nie. W sumie słusznie,  po co przecież podawać imiona „ludzi takich jak Wasiukiewicz”? „Takich jak” - to znaczy jakich? Gorszych?

Dawid Wildstein dokładnie zastosował manewr, który opisał Roman Graczyk. Jest dobry, choć błądzący, Rafał Ziemkiewicz, ale jest też jakiś tam Wasiukiewicz, którego imienia nie warto wymieniać. Ale nie tylko, że nie warto podawać imienia takiego kogoś, ale również nie warto z kimś takim polemizować. W swoim tekście Dawid Wildstein nie podjął nawet próby wykazania gdzie się mylę. Nie podjął tej próby nawet na swoim profilu na Facebooku, gdzie pochwalił się swoim tekstem i gdzie zadałem mu jedno proste pytanie: Co było nieprawdą w moim tekście?

Jak na prawicowego dziennikarza - a za takiego uważa się Dawid Wildstein, zastępca szefa działu Publicystyka w „Gazecie Polskiej Codziennie” - wykazał się natomiast ciekawą „argumentacją”:

„skandaliczny tekst”, „powtarza brednie”, „to ignorancja czy rżnięcie głupa”, „stopień nienawiści i pogardy w stosunku do wiary jest godzien Palikota”, „w podobnym tonie utrzymany był ten artykuł, co sejmowe bełkoty człowieka ze świńskim ryjem i gumowym fiutem”, no i oczywiście „Żenujące, że wPolityce.pl to puściło”.

No to już wiecie Państwo co macie o mnie myśleć. Ignorant, kompletny głupek co to nic nie wie o swojej wierze, a redakcja wPolityce.pl też już dostała „instrukcję” jak mnie ma potraktować, aby mogła naprawić swój błąd udowadniając, że zna kanon.

I po tym jak mnie z błotem zmieszał Dawid Wildstein, na koniec oświadcza:

byłem, jestem i będę prawicowy.

Buahahahaha!

(…) na prawicy znalazłem szacunek do tego, w co wierzę i co kocham. Pokorę wobec tradycji i transcendencji. Z taką prawicą iść będę zawsze (…)

Wzruszyłem się.

Ale z prawicą (…), która w swej nienawiści do innej religii staje się palikociarnią a rebours? Oj nie. Z taką prawicą mi nie po drodze. Taka retoryka za bardzo mi cuchnie palikotowo – gazeto wyborczą lewicą.

Nie wiem co tam ze zmysłem powonienia ma młody Wildstein, ale próba zrobienia ze mnie antysemity nie przejdzie.

Pisałem w tekście „Wojna religijna Palikota oraz kabalistyczne czary-mary w Sejmie i Belwederze” m.in. o tym, że w Sejmie dokonuje się jakichś sekciarskich obrządków zapalania chanukowych świec pod okiem chasydzkiego rabina, a w zasadzie rabina, który reprezentuje jeden z odłamów chasydów, odłamu, który powstał raptem 250 lat temu  i liczy na całym świecie 250 tysięcy wyznawców, czyli jest to taka bardziej napuchnięta sekta, której wyznawcy wierzą dodatkowo w reinkarnację. Pisałem też, że „W Belwederze godło Polski stało się elementem tych czarów, a nawet profanacji, gdyż koronę na głowie orła w chanukowym świeczniku stanowiła jakaś demoniczna atrapa korony, która była jednocześnie obsadką pod świecę.” Czy w Starym Testamencie znajdziemy opis świecznika w którym jedną z podstawek pod świecę ma stanowić stylizowana głowa godła Polski? Do jakiej więc księgi Starego Testamentu odwołuje się dziennikarz zarzucając mi, że nie znam własnej religii?

Znajdziemy zaś w rzeczonym przedmiocie taki opis:

Machabeusz, a z nim jego ludzie, pod wodzą Pana zdobyli świątynię i miasto. (…) rozniecili ogień [na ołtarzu] kadzenia i zapalili lampy oraz wyłożyli chleb. Gdy to zostało dokonane, upadli całym ciałem przed Panem i błagali, aby już nigdy nie dozwolił im popaść w takie nieszczęścia, ale jeżeliby kiedy zgrzeszyli, żeby ich łagodnie skarcił, a nie wydawał bluźnierczym i barbarzyńskim narodom.

Hm, jakiemu to bluźnierczemu i barbarzyńskiemu narodowi zostali wydani Żydzi w XX wieku?

No to na zakończenie jeszcze jeden fragment Starego Testamentu:

Wzięli więc cielca i oprawili go, a potem wzywali imienia Baala od rana aż do południa, wołając: «O Baalu, odpowiedz nam!» Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi. Zaczęli więc tańczyć przyklękając przy ołtarzu, który przygotowali. Kiedy zaś nastało południe, Eliasz szydził z nich, mówiąc: «Wołajcie głośniej, bo to bóg! Więc może zamyślony albo jest zajęty, albo udaje się w drogę. Może on śpi, więc niech się obudzi!»

Skandal! Szydził z innej religii! Przecież „taka retoryka za bardzo cuchnie palikotowo – gazeto wyborczą lewicą”.

Miłego dnia.

 

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych