Blumsztajn się odkrył. "A więc nagle nie o walkę z faszyzmem chodzi, nie o żadnych neonazistów, tylko o ruch narodowo-katolicki"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Jasna Góra, orzeł wewnątrz klasztornego dziedzińca. Fot. wPolityce.pl
Jasna Góra, orzeł wewnątrz klasztornego dziedzińca. Fot. wPolityce.pl

Marsz Niepodległości to tylko bardziej ucywilizowana twarz coraz silniejszego nurtu radykalnej prawicy narodowo-katolickiej

napisał Seweryn Blumsztajn w „Gazecie Wyborczej”. A więc nagle nie o walkę z faszyzmem chodzi, nie o żadnych neofaszystów, neonazistów, tylko o ruch narodowo-katolicki, który z faszyzmem, nazizmem nie ma nic wspólnego. Nie trzeba było więc długo czekać, aby Blumsztajn się odkrył i pokazał z czym tak naprawdę walczy w Narodowe Święto Niepodległości. Cała ta zeszłoroczna napinka Blumsztajna, który rozdawał gwizdki w zeszłym roku, aby wygwizdać faszystów, całe to blokowanie rzekomych faszystów to jedna, wielka propagandowa ściema. W iście dobrym stalinowskim stylu. Kto nie z nami ten faszysta.

W Narodowe Święto Niepodległości Blumsztajn więc postanowił walczyć z naszą tożsamością narodową, z wiarą naszych Ojców, czyli wszystkim tym co w takim dniu dla Polaków powinno być ważne, z czego powinni być dumni, a co tak zawstydza Seweryna Blumsztajna. W tym roku naprędce więc organizuje Blumsztajn i tzw. Porozumienie 11 listopada, balangę pt. „Kolorowa Niepodległa”. Chcemy Polski wielokulturowej, deklarują organizatorzy tego lewicowo-homoseksualnego spędu. Tylko w tej ich „Polsce wielokulturowej” jakoś nie ma miejsca na naszą rodzimą kulturę i tradycję. Żaden chór kościelny śpiewający „Boże coś Polskę” tam nie wystąpi. Bo rodzima kultura nie jest fajna. Fajna jest „wielokulturowość”.  A ponieważ Polska jakoś tak dziwnie stała się państwem jednolitym narodowo, kulturowo to tę „wielokulturowość” trzeba nam będzie wprowadzić i uczyć nas tolerancji.

W podobnym stylu uczono nas tolerancji do innych kultur, wyznań przed zaborami. Okazało się jednak, że byliśmy narodem niepodatnym na tę naukę i uparcie nietolerancyjnym, no to w tym momencie nie zasługiwaliśmy na to, aby posiadać własne państwo.

W Narodowe Święto Niepodległości, w polskie święto trzeba więc pokazać znowu światu jakim jesteśmy naprawdę narodem. Jaką jesteśmy skrajną, nietolerancyjną narodowo-katolicką prawicą, którą muszą przywołać do porządku jakieś lewackie pajace, co to z Niemiec się do nas wybierają, a których popierane przez Blumsztajna tzw. Porozumienie 11 listopada wita radośnie na swoich stronach internetowych  „Willkommen”. I słusznie, bo jak widać nie wyciągnęliśmy żadnej lekcji z historii, nie nauczyliśmy się jako naród tolerancji wobec innych. Dlatego takich jak my, zgodnie z dyrektywą Józefa Stalina, należy nazywać faszystami, nazistami albo antysemitami i uczyć nas wielokulturowości.

Niestety, nie udało się mnie w pełni resocjalizować. Jakoś wielokulturowość „made in Blumsztajn i s-ka” mnie nie zachwyca. I dlatego w dniu 11 listopada o godzinie 13.30 jako skrajny narodowo-katolicki prawicowiec pójdę przed Marszem Niepodległości z całą rodziną na Mszę za Ojczyznę, która odbędzie się w parafii św. Barbary (róg Nowogrodzkiej i Emilii Plater). A po mszy całą rodziną pójdziemy na pl. Konstytucji, żeby tak jak w zeszłym roku wziąć udział w Marszu Niepodległości i cieszyć się Narodowym Świętem Niepodległości.

Póki jeszcze mamy takie święto...

 

 

 

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych