Lech Wałęsa walczy dzisiaj tylko o przywileje dla siebie. Czy pamięta, za co dostał Pokojową Nagrodę Nobla?

fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Na Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla w Warszawie zabrakło „Solidarności”. Słowo „szczyt” w nazwie tego wydarzenia natrętnie przywodzi mi na myśl określenie „hipokryzja” w odniesieniu do polskiego laureata.

Czy Lech Wałęsa w ogóle pamięta, za co i po co trzydzieści lat temu przewodniczącemu nielegalnej wówczas „Solidarności” Komitet Noblowski przyznał pokojową nagrodę? Czy pamięta, jakie przesłania znalazły się w uzasadnieniu?

To są pytania czysto retoryczne. Takich rzeczy przynajmniej laureaci z pewnością nie zapominają. Jednak dlatego są uprawnione, że pan prezydent od dawna wypowiada się tak, jakby już nie pamiętał. W każdym razie stara się, żeby wyjątkowa specyfika nagrody dla niego i „Solidarności”, jej kontekst i przesłania zatarły się w powszechnej pamięci.

Walka bez broni

Po części się to udaje, zbiorowa amnezja robi postępy. Ludzie zapominają, o co tak naprawdę chodziło. Funkcjonuje stereotyp – Lech Wałęsa obrońcą pokoju. Można mieć obawą, że jest tylko kwestią czasu, kiedy polskie dzieci zacznie uczyć się w szkole, że strajkujący w sierpniu 1980 roku walczyli o pokój na świecie.

Jest faktem, że Polacy inspirowani przez Jana Pawła II tworząc „Solidarność” zachwycili cały świat właśnie pokojową walką o swoje prawa. Jednak odrzucenie przemocy oraz odwoływanie się do obrazów Matki Boskiej i portretów Papieża to był naturalny dla katolickiego Narodu odruch. To był środek w dążeniu do celu, a nie główny cel. Wskazał na to i podkreślił Norweski Komitet Noblowski, zaznaczając jak bardzo ta walka bez broni jest ważna dla wszystkich kochających wolność narodów.

Czemu więc służy zacieranie przesłań tamtej nagrody i kreowanie Lecha Wałęsy na obrońcę pokoju? To proste wbrew pozorom. Po co przypominać starszym i uczyć młodzież, o jakie sprawy naprawdę wtedy chodziło. Prowokować ludzi do przemyśleń. Do skojarzeń i porównań z otaczającą nas rzeczywistością. Może okazać się, że te porównania nie wypadną najlepiej. Bardzo wiele spraw i problemów ciągle pozostaje do rozwiązania. Postulaty sierpniowe nadal oczekują na realizację. Tymczasem ówczesny przywódca i laureat już dawno spoczął na laurach. Dzisiaj domaga się i walczy tylko o przywileje dla siebie, np. na lotnisku w Londynie. Za to przejawia aktywność w atakach na „Solidarność”, wzywa do zwijania sztandarów albo do spałowania przewodniczącego Związku.

Tym bardziej trzeba pamiętać i przekazywać młodym prawdę o tamtym czasie. Wtedy, jesienią 1983 roku w informacjach medialnych o przyznanej przez Komitet Noblowski Lechowi Wałęsie nagrodzie najczęściej cytowany był fragment uzasadnienia:

Starania o zapewnienie robotnikom prawa do zakładania własnych organizacji są ważnym wkładem do kampanii na rzecz uniwersalnych praw ludzkich.

Za co ten Nobel?

Pierwsze komentarze samego laureata były zbliżone do przytoczonego poniżej stwierdzenia. Zdania dzisiaj niespotykanego w jego ustach. Cytuję z oficjalnego wystąpienia Lecha Wałęsy, odczytanego w Oslo przez Bohdana Cywińskiego:

Przyjmuję tę nagrodę z całym szacunkiem dla jej rangi i zarazem z poczuciem, że wyróżnia ona nie mnie osobiście, lecz jest nagrodą dla ‘Solidarności’, dla ludzi i spraw, o które walczyliśmy i walczymy w duchu pokoju i sprawiedliwości.

Wracam do pytania: Za co i po co Lech Wałęsa dostał Pokojową Nagrodę Nobla? Jak sam wtedy powiedział, nagrodę dla „Solidarności”. Jedyną właściwą odpowiedź można znaleźć w uzasadnieniu wygłoszonym 10 grudnia 1983 roku w Oslo przez przewodniczącego Komitetu Noblowskiego podczas uroczystości wręczenia Nagrody. Oto wybrane – moim zdaniem najbardziej istotne i znamienne – fragmenty z tego wystąpienia. Egil Aarvik mówił między innymi:

"Solidarność" stała się wyrazem determinacji w rozwiązywaniu konfliktów i zażegnaniu niezgody poprzez pokojowe negocjacje, których wszyscy uczestnicy spotykają się we wzajemnym poszanowaniu własnych przekonań. (…) Cel był jasny: prawo robotników do organizowania związków zawodowych i prawo do negocjowania z władzami sytuacji socjalnej i ekonomicznej robotników. (…) Nie umknął uwadze Komitetu fakt, iż polski Kościół, popularny na skalę rzadko spotykaną w Europie, był tak trwały w popieraniu Lecha Wałęsy; dało to ‘Solidarności’ bezcenną siłę moralną. (…) Widzieliśmy dziesiątki tysięcy zgromadzonych wokół kościołów na modlitwie o ich kraj i sprawę. Widzieliśmy, jak łzami obmywali wieńce tych, którzy padli w walce o wolność. (…) Lech Wałęsa nie wzniósł sztandaru rewolucji i nie użył innej broni niż pokojowy strajk, który uznany jest przez międzynarodową społeczność. (…) Jedynie dwie rzeczy miały znaczenie: warunki socjalne robotników i ich prawo do rokowań. (…) Jednak należy zaznaczyć, że podstawowe prawa pracownicze mogą być odrzucane bez względu na ideologię bądź system gospodarczy poszczególnych krajów. Powinniśmy zapewne wierzyć, że są takie granice, poza którymi nie trzeba walczyć o prawa pracownicze; ale takie granice oczywiście nie istnieją. (…) Obecnie Lecha Wałęsę nie możemy przedstawić jako zwycięzcę zmagań pełnych wyrzeczeń. (…) cele, które przed sobą postawił są wciąż tak samo odległe. (…) Przyznanie mu dziś Nagrody Nobla jest hołdem złożonym potędze zwycięstwa wyrastającego z przekonań człowieka, jego wizji i odwagi, by ich bronić.

Norweski Komitet Nagrody Nobla pięknie i z niezwykłą prostotą mówi o powstaniu i walce „Solidarności” oraz o zasługach jej przewodniczącego. Nie chodzi o walkę o pokój na świecie, lecz – jak podkreśla – „jedynie dwie rzeczy miały znaczenie – warunki socjalne robotników i prawo do rokowań” („prawo robotników do tworzenia związków zawodowych i negocjacji” ). Lech Wałęsę nie jest jeszcze zwycięzcę zmagań, bo cele są wciąż odległe. Przyznanie mu „Nagrody Nobla jest hołdem złożonym potędze zwycięstwa” (czytaj: ideałom i ludziom „Solidarności”, a w domyśle – nagroda ma przyczynić się w przyszłości do osiągnięcia tego zwycięstwa).

Rachunek sumienia

Proste i dobitne słowa. Treść uzasadnienia daje odpowiedź, dlaczego prezydent Wałęsa nigdy go nie cytuje i nie powołuje się na nie. Te słowa wymagają odniesienia się do nich. Domagają się zrobienia swoistego rachunku sumienia, jak zmieniła się rzeczywistość w Polsce.

Taki rachunek sumienia dla nowej polskiej rzeczywistości zrobił w 2003 roku Jan Paweł II, zwracając się do uczestników pielgrzymki „Solidarności” w Rzymie. Obecny wśród nas był Lech Wałęsa. Razem słuchaliśmy słów Ojca Świętego:

Wiem, że zdarza się w naszym kraju, że pracownikom nie są wypłacane zarobki. Nie tak dawno (…) powiedziałem, że grzechem wołającym o pomstę do nieba jest zatrzymywanie należności za pracę. (…) Osobnym problemem jest często traktowanie pracowników wyłącznie jako siły roboczej. Zdarza się, iż pracodawcy w Polsce odmawiają podwładnym prawa do odpoczynku, do świadczeń lekarskich, a nawet do macierzyństwa. Czy nie oznacza to ograniczania wolności, o jaką walczyła ‘Solidarność’? Pozostaje wiele do zrobienia w tym względzie.

Przytoczę inny głos sumienia, przejmujący, bo z ust młodego człowieka, rapera Tadka. Na swoim koncercie, pomiędzy kolejnymi utworami Tadek pyta:

Co to za kraj, w którym bohaterowie żyją w biedzie i zapomnieniu, a ich oprawcy otrzymują sute emerytury?.

Od początku lat 90. „Solidarność” boryka się z problemem pomocy szykanowanym w stanie wojennym. Jej możliwości ze składek członków to kropla w morzu potrzeb. Bez zaangażowania państwa nie rozwiąże się tej kwestii. Lech Wałęsa nie ucieknie od pytania, czy dochował wierności weteranom „Solidarności”, tym którym wszystko zawdzięcza. Każde nawiązanie do Pokojowej Nagrody Nobla dla Lecha Wałęsy i do jej uzasadnienia musi postawić pytania o dalsze losy także laureata zbiorowego – „Solidarności”. Pytanie o losy tych wszystkich, dla których bohaterstwa ta nagroda jest hołdem.

Na warszawskim Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla zabrakło „Solidarności”, dlatego w duchu nazywam go szczytem hipokryzji Lecha Wałęsy.

(tekst ukazał się w piątkowym wydaniu GPC, 25.10.13)

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.