Moje przygody z PAP-em. Dwukrotnie odmówiono mi opublikowania mojego oświadczenia

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

W związku z tym, że Premier RP publicznie wymienił moje nazwisko, chciałam się odnieść do jego słów w następującym oświadczeniu przesłanym do PAP-u:

Premier Donald Tusk, który bagatelizuje agresję polityka wobec dziennikarza daje świadectwo sam sobie i standardom życia publicznego, które wyznacza. Wierzę, że nie jest intencją Premiera aspirowanie do roli marginesu społecznego. Takie przyzwolenie na agresję fizyczną i słowną ze strony najwyższego urzędnika państwowego nie byłoby możliwe w żadnym cywilizowanym demokratycznym europejskim państwie. Premier wysyłając sygnał do zaprzyjaźnionych mediów, że jestem osobą, która nie zasługuje na szacunek, również dopuszcza się agresji. Ta agresja dotyka bardzo wielu ludzi w Polsce. Markowi Rosiakowi odebrała życie. Nie godzę się na takie standardy. Przypomnę, że szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej dyskredytował mnie jako dziennikarza podając mniej więcej za powód, że... publikuję w gazecie, która jest krytyczna wobec władzy! Patrzenie na ręce władzy jest obowiązkiem dziennikarza, jego dociekliwość - zaletą. To gwarant demokracji. Najwyraźniej dla polityków rządzącej partii to prowokacja, którą należy tępić, nawet fizycznie.

Ewa Stankiewicz

Od PAP-u Otrzymałam odmowę opublikowania tego oświadczenia. Powód dla którego odmówiono publikacji był taki, że według PAP-u nie odniosłam się do słów Premiera w oświadczeniu. Wobec tego przesłałam po pół godzinie ponowne oświadczenie tym razem bezpośrednio literalnie odnoszące się do słów Premiera komentującego moją pracę:

Specjalnie dla Polskiej Agencji Prasowej, która odmówiła mi opublikowania poprzedniego komentarza, twierdząc, że nie odnosi się on bezpośrednio do słów Premiera, przesyłam ponownie oświadczenie tym razem z dosłownym odniesieniem.

Premier Tusk: „...wtedy, kiedy zwracałem się do pana marszałka Niesiołowskiego z takim apelem, aby przeprosił napastującą go wówczas dziennikarkę za słowa, to mówiłem to - i dzisiaj to też powtórzę, bo takie postępowanie, to znaczy zdolność wybaczania”

W związku z określeniem pana Premiera wyrażającym przekonanie, że napastowałam posła Niesiołowskiego pragnę przeprosić, że pełniąc swoje obowiązki służbowe ośmieliłam się podejść do posła Niesiołowskiego i tak go zdenerwowałam swoim nazwiskiem, że już po kilkudziesięciu sekundach musiał się rzucić na mnie, tak aż jego partyjni koledzy musieli go ode mnie odciągnąć. Naraziłam posła na zdenerwowanie i musiał mi wyrywać kamerę z rąk oraz obrzucać wyzwiskami. Proszę o wybaczenie. Cieszę się że Pan Poseł nie uszkodził sobie ręki podczas rękoczynów, których dopuścił się na mnie. Rozumiem w pełni oburzenie pana Premiera na bezczelność dziennikarza, który ośmiela się filmować wydarzenia na terenie Sejmu RP i próbować zadawać pytanie posłowi. Na szczęście Pan Premier w swej szlachetności wezwał posła, żeby mi wybaczył. Doceniam ten gest Pana Premiera.

Ewa Stankiewicz

Od pani Joanny Przyborowskiej, dzisiejszego wydawcy PAP-u usłyszałam, że także i tego oświadczenia PAP nie opublikuje, bo nie jest zainteresowany. „Dla nas sprawa jest zamknięta. Nie jesteśmy zainteresowani”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.