Spory niedosyt pozostawił piątkowy wywiad „Polska The Times” z gen. Stanisławem Koziejem. Szef BBN w rozmowie opisywał m.in. działanie płk. Ryszarda Kuklińskiego, z którym – jak wiele razy wspominał – ściśle współpracował.
Gen. Koziej odnosząc się do decyzji, przed jaką stanął płk Kukliński opisywał, jak podchodzono w czasie PRL-u do działań USA:
Stany Zjednoczone były wówczas po drugiej stronie żelaznej kurtyny, przedstawiało się je jako państwo, które w razie wojny zrzucałoby bomby na nasz kraj.
Odnosząc się do samego pułkownika Kuklińskiego mówił dalej:
Znając jego (Kuklińskiego – red.) charakter, jego uczciwość wewnętrzną, jestem przekonany, że wierzył, że to, co robi, robi w słusznej sprawie. Pracując dla Amerykanów, był przekonany, że pracuje dla dobra Polski. Że obrany przez niego sposób działania zmniejsza ryzyko nieszczęścia dla naszej ojczyzny. (…) Jestem jednak przekonany, że w pewnym momencie zorientował się, że w razie konfliktu między dwoma blokami Polska znów byłaby obrócona w perzynę. I to w większym stopniu niż w czasie I czy II wojny światowej. Więc jeśli myślał, że w taki sposób może zmniejszyć ryzyko wojny, to traktował to jako czyn nie tyle szlachetny, co czyn w interesie narodowym Polski. Czyn pragmatyczny.
Pytany o to, na ile realne było zagrożenie wybuchem III wojny światowej gen. Koziej wskazywał, że wojna „była jak najbardziej realna”.
III wojna światowa była realnie nad nami wiszącą możliwością zagłady. My tę wojnę "ćwiczyliśmy" bez przerwy - wojska ciągle wyjeżdżały na poligony, oficerowie jeździli na granice i analizowali możliwe działania w wypadku wybuchu wojny. Dziś dywizje są daleko od granic. Wtedy armie po prostu stały naprzeciwko siebie. W gotowości było mnóstwo wojska. Mała iskra mogła przerodzić się w ostrzał. Ten zaś - w wybuch wojny. (…) Co prawda sam Kukliński konkretnych planów operacyjnych nie znał, ale uczestniczył w przygotowywaniu ćwiczeń i na tej podstawie mógł wyciągać wiele wniosków
- tłumaczył Koziej.
Generał Koziej w rozmowie z Radiem Plus mówił z kolei o tym, że dobrze znał płk. Kuklińskiego.
Byłem jego bardzo bliskim współpracownikiem przez trzy lata. Byłem jego bezpośrednim podwładnym. Dużo razem pracowaliśmy
- tłumaczył gen. Koziej.
W latach 1978-1981 Koziej oraz Kukliński pracowali razem w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego.
Ze słów szefa BBN w „Polska...” wynika, że Koziej współpracujący z Kuklińskim współpracował z najważniejszymi ludźmi państwa.
Odpowiadając na pytanie, czy płk. Kukliński przygotowywał przemówienia gen. Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, szef BBN odpowiada:
Dla gen. Jaruzelskiego tak, dla gen. Kiszczaka nie. Nie pracowaliśmy dla niego. Często pisaliśmy rzeczy nie tylko fachowe: wojskowe czy strategiczne, ale także polityczne wystąpienia. Pisaliśmy też teksty gen. Siwickiemu: na plenum Komitetu Centralnego lub na posiedzenie Biura Politycznego.
Wskazuje wprawdzie, że został w pewnym „na wygnaniu ze Sztabu Generalnego, z którego wydalono go jako niepewny >>element prosolidarnościowy<<”, ale de facto został jedynie skierowany na inne stanowisko w wojsku.
Gen. Koziej samodzielnie zbudował obraz również swojego zaangażowania w pracę na rzecz komunistycznego wojska oraz państwa. Jak widać, obecny szef BBN był człowiekiem umiejscowionym w samym sercu PRLowskiej armii – współpracował z najważniejszymi czerwonymi generałami, prowadził działalność polityczną i wojskową. Wywiady z nim nie pozostawiają złudzeń.
Niedosyt budzi jednak sprawa świadomości gen. Kozieja w czasie jego misji w PRL-u.
Gen. Stanisław Koziej przyznaje, że ćwiczył bez przerwy wojnę, której rozpoczęcie groziło likwidacją Polski. Przyznaje, że działał w wojsku, które stało naprzeciwko innego wojska, że iskra mogła wywołać wojnę. Przyznaje, że współdziałał z politycznymi decydentami PRLowskiego reżimu. Przyznaje, że wybuch III wojny światowej był realny. Przyznaje, że w ramach propagandy przekonywano go, że USA w chwili wybuchu wojny zrzucałoby na nasz kraj bomby.
Tego wszystkiego świadomy był płk. Ryszard Kukliński. Jak mówił Koziej „w pewnym momencie zorientował się (Kukliński – red.), że w razie konfliktu między dwoma blokami Polska znów byłaby obrócona w perzynę”.
Czy tego samego świadomy był gen. Stanisław Koziej? Czy miał świadomość, że Polska w wyniku wojny, która wisiała na włosku, zostanie obrócona w perzynę? Na co godził się „ćwicząc wojnę” na co dzień? Z innych wywiadów gen. Kozieja wynika, że mógł mieć podobną wiedzę i świadomość co płk. Kukliński.
Co gen. Koziej zrobił, by zmniejszyć ryzyko wojny? Co zrobił, by polepszyć sytuację Polski?
Płk Ryszard Kukliński swoją wiedzę postanowił wykorzystać. Podzielił się z nią z USA. Dziś nie ma wątpliwości, że swoją działalnością polepszył sytuację Polski, być może uchronił wręcz świat przed III wojną światową, a nasz kraj przed zniszczeniem.
W tym samym czasie gen. Stanisław Koziej wybrał milczenie. Wolał milczeć i tkwić w wojsku, którego działania mogły doprowadzić do obrócenia Polski „w perzynę”?
Płk Ryszard Kukliński wykazał się odwagą i postawą patriotyczną. Za swoją misję zapłacił ogromną cenę. Został skazany zaocznie na śmierć, a jego synowie zginęli w tajemniczych okolicznościach. Stanisław Koziej z kolei wybrał milczenie i robił karierę.
Dziś Stanisław Koziej – człowiek, który w PRL-u wybrał milczenie – stoi na czele jednej z najważniejszych instytucji w systemie bezpieczeństwa narodowego w Polsce. Właśnie modernizuje polską armię.
Czy szef BBN, który dekady temu, w obliczu realnego zagrożenia, wolał milczeć, jest wiarygodny?
Stanisław Koziej działa. Ramię w ramię z prezydentem, który po raz kolejny wystąpił publicznie z obroną wpływów WSI...
-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
Uwaga!
TYLKO wSklepiku.pl , można jeszcze nabyć archiwalne numery miesięcznika "W Sieci Historii".
nr.1/2013 z filmem "Generał Nil"
nr.3/2013 z filmem "Urodziny młodego Warszawiaka"+ opaska powstańcza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183583-stanislaw-koziej-czyli-kolega-plk-kuklinskiego-ktory-wybral-milczenie-czego-swiadomy-byl-gen-koziej-i-na-co-sie-godzil