Cenzor zaspał? W TVN chwalą eksperta z AGH, promują alternatywną wizję śledztwa i wskazują: "każdy szczegół ważny". A w sprawie Smoleńska bez zmian...

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Wieczór jak co dzień. W TVN24 przelatują kolejne programy, skupiające się na przypominaniu widzom, że tragedia smoleńska to zwykły wypadek, dawno już wyjaśniony, że politycy PiS jątrzą i dzielą Polaków, a eksperci smoleńskiego zespołu kompromitują się za każdym razem. I tak w kółko. Kolejni goście, te same pytania i te same odpowiedzi. Po krótkich reklamach rządowego programu refundacji in vitro zmieniają się scenografie, zmieniają się pytające zacietrzewione głowy, zmieniają się odpowiadające głowy, ale narracja ta sama.

A jednak w pewnym momencie niespodzianka. Zdaje się, że TVNowski cenzor zaspał, albo nie zrozumiał, co też stacja z Wiertniczej chce nadać. Puszczono materiał dotyczący newsa portalu TVN24.pl, którym stacja epatowała cały dzień. A chodzi o nagranie video spod domu Marka Papały, którego dokonano zaraz po zbrodni.

Na nagraniu uwidoczniono - co ogłasza TVN24 z dumą - nieznane wcześniej ślady - odcisk dłoni na dachu samochodu oraz lśniący przedmiot. Sprawa nabiera coraz ciekawszego obrotu. Bowiem TVN nagłaśnia dowody, które mają stać w sprzeczności z oficjalną dotychczas znaną wersją wydarzeń. Ten lśniący przedmiot może być bowiem łuską z pistoletu TT, którego miał użyć złodziej samochodów "Patyk", który zgodnie z nową wersją prokuratury ma stać za zabójstwem Papały. TVN staje więc po stronie alternatywnej wersji zdarzeń, która przewraca w zupełności lata dochodzenia ws. Papały.

Oficjalna, dotychczasowa wersja jest więc poddawana przez TVN ostrej próbie. I to pomimo, iż w materiale emitowanym na antenie TVN24 pada takie oto stwierdzenie:

Na razie nie wiadomo, czy to łuska, czy liść.

Tak rewelacje swoich kolegów z portalu podsumował autor materiału. W ten sposób odniósł się do głównego newsa stacji, która twierdzi, że na materiale widać łuskę, która potem zniknęła. Być może jednak to nie żaden hit, ale kit. Stacja ustami dziennikarza twierdzi więc, że być może wszystko to hucpa. Ale stacja "grzeje" i epatuje tematem.

Dziennikarz telewizyjny również nie widzi kompromitacji, jaka była właśnie jego udziałem. Po wskazaniu, że być może na dachu samochodu leży liść, zaznacza:

Jedno jest pewne: faktem jest, że to przedmiot z miejsca zbrodni, a tu każdy szczegół jest ważny.

Tonem nie znoszącym sprzeciwu wskazuje się, że czy liść, czy łuska nie ważne - precyzja i skrupulatność jest najważniejsza.

W dalszej części materiału dowiadujemy się, że wątpliwości śledczych i dziennikarzy rozwikłać ma biegły z... Akademii Górniczo-Hutniczej. Nie wiadomo jednak, z jakiej dziedziny będzie to ekspert (w AGH nie ma wydziału kryminalistyki, ani wydziału badającego różnice między łuskami i liśćmi, ani wydziału filmowego). O szczegółach przygotowania biegłego do ekspertyzy nic nie wiadomo. Ale to nie przeszkadza TVNowi wierzyć, że opinia specjalisty AGH w tej sprawie jest kluczowa. Dziennikarze TVN stwierdzają jasno, że po opinii śledczy podejmą decyzję co dalej ws. filmu i śledztwie dot. Papały.

Zdaje się, że w TVN cenzor zaspał, lub nie był dziś w formie. Przecież niemal równocześnie z materiałem o Papale szedł inny przekaz, dokładnie odwrotny. Według niego sprawa smoleńska nie wymaga szczególnej precyzji, staranność nie była tu ważna, dotychczasowych oficjalnych ustaleń nikt nie powinien podważać, a profesorowie z AGH czy PW są nie warci słuchania, jeśli nie pracują na wydziale katastrof lotniczych, albo nie są Maciejem Laskiem.

Błąd zaliczyła dziś stacja na Wiertniczej. Ryzyko było duże, ktoś mógł skojarzyć fakty, ktoś mógł skojarzyć opinie. I zacząć myśleć, z czego bierze się taki dysonans w tych dwóch sprawach.

TVNowski cenzor ma spory dług u Miecugowa. Na szczęście - dla cenzora - w TVN przyszedł czas na "Szkło".

Myślenie wyłączono...

 

 

-----------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------

Smoleńsk-nie możemy zapomnieć!

Polecamy wSklepiku.pl: "Maria i Lech Kaczyńscy In memoriam"

Album poświęcony parze prezydenckiej.

Na ponad 100 zdjęciach z krótkimi opisami, wzbogaconymi osobistymi wypowiedziami Marii i Lecha Kaczyńskich oraz bliskich im osób, oglądamy parę prezydencką w różnych sytuacjach: od czasów młodości w Sopocie, przez działalność opozycyjną, prezydenturę Warszawy, a potem Polski i odprowadzamy na miejsce wiecznego spoczynku.

Wydanie specjalne!

Pamiątkowe zdjęcie pary prezydenckiej z autografami!


Maria i Lech Kaczyńscy In memoriam

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych