Wojna o ABW trwa. Rozpoczęła się brutalna gra, która ma się zakończyć ułożeniem Agencji pod konkretne potrzeby polityczne?

Fot. Maciej Śmiarowski/KPRM
Fot. Maciej Śmiarowski/KPRM

W ostatnich dniach premier Donald Tusk oraz minister Bartłomiej Sienkiewicz zaprezentowali pomysły na zmiany w polskich służbach specjalnych. Premier przyznawał, że liczy, iż do końca roku zmiany zostaną przegłosowane przez parlament. Oznacza to, że w służbach atmosfera zawieszenia i niepewności będzie trwała dłużej. Myli się jednak ten, kto sądzi, że sprawa służb została zawieszona w bezruchu, że wszyscy jedynie czekają. Jest wręcz odwrotnie...

Do redakcji wPolityce.pl docierają nieoficjalne głosy, świadczące, że w ABW rozpoczęła się brutalna gra, która ma się zakończyć pacyfikacją oraz ułożeniem najważniejszej polskiej formacji pod konkretne potrzeby polityczne.

W ABW coraz wyraźniej rysuje się walka o wpływy.

Wśród funkcjonariuszy Agencji panuje przekonanie, że obecny stan, w którym Agencją kieruje Dariusz Łuczak, jest jedynie przejściowy, że nie zdąży się on nawet rozgościć.

Jeśli jednak to prawda, Łuczak wydaje się nie przejmować zbytnio tymi opiniami i walczy o wzmocnienie swojej pozycji. To nie będzie łatwe, ponieważ w formacji wciąż silną pozycję ma Krzysztof Bondaryk oraz grupy i kadry, które zamontował w ABW. Łuczak nie ma więc komfortowej sytuacji - ma niską siłę polityczną i przejął Agencję w fatalnej kondycji, oplecioną ludźmi Bondaryka. Jednak ponoć stara się coś w Agencji usprawnić, coś zrobić...

Łuczak może jednak szybko polec, rysuje mu się bowiem coraz potężniejszy przeciwnik.

Do ręcznego sterowania ABW zabrał się bowiem ponoć minister Bartłomiej Sienkiewicz. W ABW mówi się nieoficjalnie, że Sienkiewicz coraz częściej wzywa do siebie szefów poszczególnych delegatur Agencji czy ludzi ABW średniego szczebla i prowadzi z nimi tajne rozmowy. Ten proceder, niespotykany w demokratycznym świecie, będący obejściem kontaktów służbowych, ma umożliwić Sienkiewiczowi układanie Agencji na swoją modłę i zapewnienie sobie silnej pozycji kontrolno-nadzorczej nad ABW. Dzięki temu zyska możliwość ręcznego sterowania pracami najważniejszej polskiej służby specjalnej.

Doniesienia o dziwnych spotkaniach Sienkiewicza z ludźmi ABW uwiarygadniają tezy o tym, że Łuczak jest jedynie chwilowym, przejściowym szefem. Szef MSW zdaje się w sposób ostentacyjny mu to pokazywać.

Sytuacja i doniesienia są bardzo niepokojące. Co dzieje się dziś w ABW? Kto zyska de facto wpływy w Agencji? Czy minister Sienkiewicz buduje swoją prywatną resortową armię wiernych funkcjonariuszy? Czy żąda świadectwa lojalności od kadry kierowniczej? Czy Agencja stała się polem gier polityczno-towarzyskich ludzi władzy? Czy ABW stanie się siedliskiem koterii zawłaszczających obszar bezpieczeństwa narodowego na własne potrzeby środowiskowo-towarzyskie? Czy Agencja po tej reformie może stracić możliwość działania w sposób skuteczny na rzecz polskiego państwa?

Im więcej wiadomo o reformie służb, im więcej sygnałów płynie z ABW tym więcej niepokojących pytań należy stawiać publicznie...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych