Siedem lat temu Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie. "Jego prezydentura była przełomowa i odbiega od innych"

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

23 października minęło siedem lat od wygranej śp. Lecha Kaczyńskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich. W 2005 roku Lech Kaczyński otrzymał ponad 54 procent głosów i zwyciężył Donalda Tuska. 23 grudnia 2005 roku odbyło się zaprzysiężenie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

W rocznicę zwycięskich wyborów prezydenckich publikujemy artykuł, który ukazał się z pierwszym numerze miesięcznika "Na Poważnie":

 

Prezydentura na poważnie

10 kwietnia 2012 roku minęły dwa lata od tragicznej śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta RP. Choć obecne władze wciąż deprecjonują dokonania i znaczenie zmarłego prezydenta, sposób sprawowania przez niego najważniejszego urzędu w Polsce był przełomem w naszym kraju. Prezydentura Lecha Kaczyńskiego odbiega od dotychczasowych pod wieloma względami. Jako jedyny z prezydentów III RP miał on całościowy pomysł na Polskę i starał się go realizować w ramach swoich możliwości. Zgodnie z kompetencjami Prezydenta RP, wizja Polski Lecha Kaczyńskiego skupiała się wokół kilku filarów.

Prezydent opowiadał się za suwerennym i podmiotowym podejściem do polityki zagranicznej. Polska w zamyśle prezydentury Kaczyńskiego była krajem o własnych pomysłach i niezależnym statusie na arenie międzynarodowej. Zmarły prezydent opowiadał się za walką o polskie interesy, bez względu na reakcję najsilniejszych partnerów. To dlatego bez kompleksów Lech Kaczyński bronił polskiej racji stanu w kontaktach z Niemcami, czy Rosją. Kaczyński opowiadał się za Polską, która ma prawo zabierać własny i suwerenny głos w sprawach najważniejszych dla Europy i świata. W ramach budowy polskiej pozycji na arenie międzynarodowej Kaczyński bardzo aktywnie wspierał stosunki Polski z krajami regionu. Warszawa miała stać się liderem Europy Środkowej, liderem, który będzie skupiał wokół siebie kraje tzw. nowej Unii oraz kraje wschodnie spoza Unii Europejskiej. Razem miały one tworzyć przeciwwagę zarówno dla niemiecko-francuskiego tandemu w UE, jak i dla niemiecko-rosyjskiej współpracy ponad głowami narodów środkowoeuropejskich. To właśnie chęć budowy silnego sojuszu w regionie pod przewodnictwem Polski stała za wyprawą do Gruzji w 2008 roku. W czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej Prezydent Lech Kaczyński zorganizował wiec poparcia dla Michaila Saakaszwilego. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie akcja polskiego przywódcy Rosja zyskałaby na tej wojnie znacznie więcej.

 

Z Polską w sercu

Za współpracą z państwami Europy Środkowej nie stała wcale, jak wielu chciało, rusofobia czy germanofobia. Lech Kaczyński nie jednoczył krajów przeciwko komuś lub czemuś. Robił to w imię walki o interesy Polski, w imię walki o podmiotowość państw regionu, której się im wciąż odmawia. Za jego działaniem na rzecz silnej pozycji Europy Środkowej stało przekonanie, że korzystne dla naszego kraju oraz dla całego kontynentu jest wspieranie i stabilizacja regionu. Politykę zagraniczną Pałacu Prezydenckiego Lech Kaczyński uzupełniał wspierając stosunki z dwoma strategicznymi partnerami Polski. Prezydent opowiadał się za silnym sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi oraz Izraelem. W polityce zmarłego prezydenta kraje te zajmowały miejsce szczególnie ważne, co miało swój wyraz m.in. w poparciu dla misji wojskowych organizowanych pod agendą NATO oraz przywództwem USA, a także w dbaniu o stosunki z Izraelem oraz środowiskami żydowskimi.

Koncepcję polityki zagranicznej prezydenta Lecha Kaczyńskiego można oceniać różnie, można ją krytykować, można uznać, że przywódca źle rozkładał akcenty i priorytety. Jednak nawet krytycy zmarłego prezydenta nie mogą mu odmówić, że miał całościową wizję polityki zagranicznej Polski, u podstaw której leżała chęć budowy silnej pozycji Polski na świecie oraz realizacja interesów narodowych. Podobnej koncepcji nie miał żaden z dotychczasowych prezydentów Polski. Inni przywódcy nie działali systemowo, nie posiadali opracowanych priorytetów dot. kierunków polskiej polityki zagranicznej. Działali chaotycznie i bez przemyślanej strategii. Podejście Lecha Kaczyńskiego do polityki zagranicznej było zmianą jakościową polskiej prezydentury. Zmianą niestety jedynie chwilową.

 

Suwerenność, nie podległość

Drugim ważnym obszarem zainteresowania prezydenta Kaczyńskiego była kwestia polskiej obronności. Prezydent RP jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych, uzbrojony dodatkowo w inicjatywę ustawodawczą ma szereg możliwość oddziaływania na obronność i poziom bezpieczeństwa kraju. Lech Kaczyński od początku był zainteresowany uzdrawianiem polskiej armii. Bowiem w 2005 roku, gdy przeprowadził się do Pałacu Prezydenckiego, polskie wojsko było wciąż instytucją z poprzedniej epoki, tkwiło w podległości wobec swoich PRLowskim mocodawców. Nowy prezydent uważał tę sytuację za szkodliwą. Szybko przystąpił więc do forsowania zmian w wojsku, szczególnie w służbach specjalnych. To on stał za rozwiązaniem Wojskowych Służb Informacyjnych, które były siedliskiem patologii oraz instytucją zniewoloną i spenetrowaną przez rosyjskie służby. Z inicjatywy prezydenta ówczesny rząd przystąpił do budowy nowych służb wojskowych, wolnych od ludzi związanych z PRLem oraz Rosją. Ten projekt zakończony opublikowaniem Raportu z likwidacji WSI oraz powołaniem Służby Wywiadu Wojskowego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego okazał się być bardzo mocnym ciosem w antypolskie służby, których działanie narażało państwo na niebezpieczeństwo. Ten cios okazał się być na tyle silny, że uniemożliwił środowisku WSI odbudowę swojej potęgi po zmianie władzy w Polsce w 2007 roku. Zmiany w służbach wojskowych były jedynie elementem starań o przeformułowanie polskiej armii. Prezydent Lech Kaczyński rozpoczął nową politykę kadrową w wojsku, promując tych, którzy wspierali dążenia do usamodzielnienia się polskiej armii i przecięcia powiązań z Rosją oraz prorosyjskimi środowiskami w Polsce.

Lech Kaczyński wspierał dążenia do odcięcia się od PRLowskiej przeszłości również na innych polach. Był aktywnym uczestnikiem przygotowanych projektów lustracji oraz dekomunizacji. Niestety, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, oba projekty okazały się być niemożliwe do wprowadzenia w tym kształcie, w jakim zostały przygotowane w parlamencie. Prezydent mimo tego opowiadał się za rozliczeniem komunistycznego reżimu oraz budową zdrowego państwa, wolnego od powiązań z obcymi mocarstwami. To właśnie postawa związana z rozliczeniem komuny oraz przecięciem powiązań z przeszłości stała się jedną z przyczyn walki z Lechem Kaczyńskim, sprowadziła na jego Kancelarię kpiny i agresję. Jednak prezydent nie zmienił swoich priorytetów w tej mierze, nawet po przejęciu władzy przez PO starał się działać w tym samym kierunku. Wszystko dlatego, że był przekonany, że Polska na powiązaniach z czasów PRLu traci. Jako jedyny z prezydentów III RP dobrze diagnozował zagrożenia związane z tymi powiązaniami i skutecznie był w stanie je – przynajmniej częściowo - zniszczyć.

Nowe podejście do najnowszej historii Polski widać było również w polityce odznaczeń Lecha Kaczyńskiego. Ona również na tle poprzednich była przełomowa. Tę kompetencję prezydent wykorzystywał do przywrócenia należnego miejsca polskim bohaterom w rzeczywistości III RP. Jako pierwszy nadał wysokie odznaczenia państwowe tym, którzy walczyli o wolną Polskę, a których ta Polska skazała na margines. To on nadał odznaczenia takim ludziom, jak Krzysztof Wyszkowski, Anna Walentynowiczy, czy Andrzej Gwiazda. To on przypomniał losy tych bohaterów walczących z komuną, którzy nie wsparli po 1989 roku dominującego nurtu przez co do 2005 roku byli niezauważani. Polityka historyczna tragicznie zmarłego prezydenta, uzupełniona wielkim dziełem, jakim jest Muzeum Powstania Warszawskiego, stały się ważną zasługą Lecha Kaczyńskiego. Wykorzystał on swoje uprawnienia, by wypełnić zobowiązania Polski wobec tych, którym zawdzięcza ona wolność. Ukształtował tym samym odpowiedni kanon polskich bohaterów walki z komuną. Zwieńczeniem walki Kaczyńskiego o przywrócenie pamięci o polskich bohaterach było ustanowienie 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto powstałe z inicjatywy śp. Prezydenta w 2012 roku było obchodzone po raz drugi.

 

Polska na poważnie

Wszystkie działania Kaczyńskiego jako Prezydenta RP wypływały z poczucia, że Polska jest sprawą poważną. On nie uważał prezydentury ani przez chwilę za żyrandol czy pusty prestiż. Traktował swoją prezydenturę jako służbę na poważnie i poświęcał się jej jak umiał najlepiej. Poważne podejście do państwa i narodu, jako suwerena, odbijało się na codzienności prezydenta. Widać w niej było powagę i majestat, z jakim Kaczyński podchodził do pełnionego Urzędu. Były one przyczynkiem do oskarżenia prezydenta o bizantyjskość, małostkowość i chęć błyszczenia. Jednak oskarżenia te zdają się być nieuprawnione. Lech Kaczyński uznawał, że jako prezydent ma służyć ludziom. A nie da się tego robić czyniąc dziadowskie oszczędności czy traktując państwo jako poletko PRowskich sztuczek. W jego ocenie Polska miała być krajem o profesjonalnej i rzetelnej władzy. Był on świadomy, że tego nie da się osiągnąć, udając, że państwo nic nie kosztuje. Więc nie udawał i nie zwracał uwagi na docinki i ataki związane ze swoją działalnością. Niestety za tę działalność co chwilę nieuczciwi konkurencji polityczni oraz złośliwe media wystawiały Prezydentowi rachunki.

Wraz ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego Polacy stracili nie tylko prezydenta o jasnej wizji Polski, który traktował kraj i swoją misję jako coś ważnego. Stracili również jednego z najwybitniejszych polskich polityków. Nikt z działających dziś ludzi publicznych nie był tak doświadczonym człowiekiem jak Lech Kaczyński. Choć mało kto to zauważa, zmarły prezydent pełnił w swojej karierze polityczno-publicznej wiele bardzo istotnych dla kraju funkcji i stanowisk. W pierwszych latach polskiej transformacji zasiadał w parlamencie, najpierw jako senator, potem poseł na Sejm. Działał w Kancelarii Prezydenta Wałęsy, zakładał Porozumienie Centrum oraz Prawo i Sprawiedliwość, którym kierował po 2001 roku. W 1992 rozpoczął swoją misję w Najwyższej Izbie Kontroli, najważniejszej instytucji kontrolnej w Polsce. Pracami Izby kierował trzy lata. Potem poświęcił się karierze naukowej, zostając profesorem prawa na UKSW i UG. Do polityki wrócił w 2000 roku. Został wtedy ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka. Nieprzejednana postawa wobec walki z przestępstwami, w szczególności przestępczością zorganizowaną, sprawiła, że stał się on jednym z najpopularniejszych ministrów Buzka. Dzięki swojej działalności w resorcie Kaczyński wrócił na stałe do wielkiej polityki. Powrót ten skutkował zwycięstwem w wyborach samorządowych w Warszawie. Od 2002 roku przejął stery stołecznego ratusza. Jako prezydent kontynuował swoją walkę z patologiami m.in. oczyszczając Warszawę z powiązań korupcyjnych i uzdrawiając procedury przetargowe. To właśnie w tym okresie również udało się prezydentowi rozpocząć jeden z najważniejszych swoich projektów, budowę Muzeum Powstania Warszawskiego. Ukończono je w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego.

Objęcie Urzędu Prezydenta Polski było zwieńczeniem dynamicznej i bardzo bogatej biografii politycznej Lecha Kaczyńskiego. Od 1989 roku zdobywał on doświadczenie w wielu sektorach życia publicznego. Był członkiem obu Izb parlamentu, ministrem Kancelarii Prezydenta, ministrem rządu, prezesem organu kontroli konstytucyjnej, pełnił bardzo ważną funkcję w samorządzie terytorialnym, aż wreszcie objął najważniejsze stanowisko w państwie. Gdy do tego zarysu biografii dodamy kierowanie partiami politycznymi, sukcesy naukowe w dziedzinie prawa oraz dokonania z czasów walki w komuną (Kaczyński był m.in. wiceprzewodniczącym „Solidarności”, działał w Wolnych Związkach Zawodowych) zyskamy obraz polskiego męża stanu, o doświadczeniu publiczno-politycznym bogatszym niż jakakolwiek osoba działająca dziś w Polsce.

Prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest przełomowa jeszcze w jednym aspekcie i odbiega od innych (co szczególnie bolesne). Tragicznie zmarły prezydent jest dotąd jedyną głową państwa o w pełni chwalebnej przeszłości. Kaczyński był prezydentem, którego nie ścigały żadne mroczne historie sprzed lat. Był człowiekiem, o którego przeszłości on sam mówił otwarcie i można było mówić otwarcie. Na tle wszystkich dotychczasowych prezydentów jest to zmiana rewolucyjna. Bowiem pozostali – Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski oraz Bronisław Komorowski – nie mogą się poszczycić tak krystalicznymi biografiami. Nad ich życiorysami wiszą do dziś bardzo poważne znaki zapytania o współpracę z reżimem komunistycznym, udział w rabunku polskiego majątku narodowego, czy wspieranie i tuszowanie nieprawidłowości w WSI oraz patologii związanych z wojskiem. Na tle pozostałych polityków pełniących najwyższy urząd w państwie Lech Kaczyński jest człowiekiem o świetlanej przeszłości. Był człowiekiem, który może o wszystkich swoich doświadczeniach mówić otwarcie, ponieważ nie było w nich żadnych skandalicznych czy hańbiących decyzji oraz wydarzeń.

Być może splot tych charakterystycznych dla prezydentury Lecha Kaczyńskiego czynników spowodował, że wiele środowisk pałało do niego autentyczną niechęcią, że wyzwalał w nich agresję. Prezydent Lech Kaczyński był bowiem jedynym prezydentem w pełni suwerennej i wolnej Polski, Polski dumnej, Polski bez kompleksów, Polski, która korzysta z prawa do posiadania własnego zdania i chce działać na arenie międzynarodowej w korzystny dla siebie sposób. Był prezydentem, który swoją autentycznością i ogromem doświadczeń mógł zaskarbić serca Polaków, był człowiekiem, który swój kraj traktował poważnie i chciał mu służyć. Człowiekiem, na którego – zapewne ku wściekłości adwersarzy – nie dało się znaleźć żadnego haka ani kompromitującej informacji. Niestety współczesna Polska okazała się być okrutna dla takiego człowieka. Lech Kaczyński zamiast podziękowań otrzymał kampanię oszczerstw i nienawiści, którą kontynuowano również po jego śmierci. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że poległy w Smoleńsku prezydent na takie traktowanie nie zasłużył. I kiedyś ta prawda na pewno dotrze do większości polskiego społeczeństwa.

Tekst ukazał się w miesięczniku "Na Poważnie".

Miesięcznik "Na Poważnie" jest dostępny W NASZYM SKLEPIE INTERNETOWYM

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.