Dzień Komisji Edukacji Narodowej, który przypada na 14 października, stał się okazją, by najważniejsi politycy w Polsce zajęli się sprawą nauczycieli i oświaty. Premier Donald Tusk oraz szefowa MEN Krystyna Szumilas wytyczają nowe kierunki reformy szkolnictwa i zapowiadają kolejne uzdrowienie polskiej oświaty. Z ostatnich wypowiedzi minister Szumilas wznów dowiadujemy się, co MEN zamierza zrobić, by szkoła była lepsza i lepiej kształciła. Co ciekawe, ani razu premier Donald Tusk, ani minister Szumilas nie wspominali o kontynuacji swojego sztandarowego pomysłu: 6-latki w szkołach.
Dlaczego nic o tym "sukcesie" i zmianie, która miała być kluczem do podboju świata przez Polskę nie słyszymy ostatnio? Czyżby politycy zapomnieli o swoim pomyśle na oświatowy cud?
Trudno się dziwić rządzącym. Projekt 6-latków w szkole stał się wielką klapą. Od początku był atakowany przez ekspertów i rodziców, którzy nie zgadzali się na niszczenie dzieciństwa polskim dzieciom w zamian za korzyści dla budżetu państwa. Wygląda na to, że również rząd zaczyna się tego pomysłu wstydzić. Sygnały, jakie docierają do portalu wPolityce.pl, dowodzą, że rząd prawdopodobnie po cichu wycofa się z tego szkodliwego projektu.
Jak się dowiadujemy po raz kolejny w budżecie na przygotowanie szkół na przyjęcie 6-latków obcięto część środków. Mają zostać przekazane na inne cele, m.in. na rozwój szkolnictwa zawodowego.
W zeszłym roku z budżetu przeznaczonego na przystosowanie szkół na przyjęcie 6-latków zabrano niemal 300 milionów złotych. Obecnie zabiera się kolejne 230 milionów złotych. A przecież zgodnie z obowiązującym prawem od 2014 roku 6-latki mają iść obowiązkowo do szkół. To do jakich szkół oni pójdą, skoro nie będzie środków na ich przystosowanie dla tak małych dzieci?
- mówi nieoficjalnie osoba pracująca w MEN.
Z naszych informacji wynika, że projekt 6-latków w szkole może się do 2014 roku rozmyć.
Portal wPolityce.pl dowiedział się, że w Ministerstwie Edukacji Narodowej powołano specjalny zespół ekspertów. Ma on opracować sposób rezygnacji ze sztandarowego projektu Platformy.
Minister Szumilas powołała specjalny zespół doradców. Jego zadaniem jest opracowanie negatywnych skutków obniżenia wieku szkolnego. Mają zebrać listę argumentów przeciwko posyłaniu 6-latków do szkół. Mają również opracować plan przekonania premiera Donalda Tuska do rezygnacji z tego projektu
- zaznacza nasz rozmówca.
Okazuje się więc, że jest szansa, by toczony od lat bój o wycofanie się z haniebnej decyzji MEN, zakończył się po myśli rodziców. Oni na plany resortu Szumilas patrzyli z coraz większym przerażeniem.
Jednak wycofanie się MENu z projektu 6-latków nie oznacza niestety, że na plany resortu edukacji można przestać patrzeć z niepokojem. Jak zaznacza szefowa resortu, obecnie priorytetami resortu stają się m.in. cyfryzacja oświaty oraz umożliwienie już 2-letnim dzieciom pobyt w przedszkolach. To obecnie jedne z najważniejszych zmian, jakie resort planuje w najbliższym czasie.
Zamienił stryjek siekierkę na kijek...
Niestety jednak niczego pozytywnego po skrajnie nieodpowiedzialnej i szkodliwej ekipie nie można oczekiwać. Ten rząd może jedynie szkodzić. Kwintesencją tego rządu jest bowiem szkodnictwo i osłabianie Polski. Polityka oświatowa jest jednym z narzędzi niszczenia Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142404-cicha-zmiana-priorytetow-w-men-pracuja-nad-sposobem-rezygnacji-z-projektu-6-latkow-szukaja-sposobu-by-wyjsc-z-tego-z-twarza