Czy polskie państwo jeszcze istnieje? Za czasów PO odpowiedź na to pytanie rodzi coraz więcej trudności

Rys. Rafał Zawistowski, "KONDOMINIUM"
Rys. Rafał Zawistowski, "KONDOMINIUM"

W wielu komentarzach z ostatnich lat powtarzają się opinie o tym, że rządy Platformy Obywatelskiej prowadzą do dekompozycji polskiego państwa, że są szkodliwe dla Polski. Coraz więcej negatywnych zjawisk, które są skutkami rządów PO, wpisuje się w proces niszczenia państwa. Wydaje się zasadnym postawienie publicznie pytania: Czy istnieje obecnie polskie państwo?

Pytanie to jest dla wielu kuriozalne i zaskakujące, ale de facto sprawia znacznie więcej problemów niż można by sądzić.

W naukach politologicznych przyjęło się wskazywać, że elementami konstutywnymi państwa jest: władza, ludność i terytorium. Na pierwszy rzut oka z Polską jest więc wszystko ok. Mamy rząd oraz ludność, która zajmuje dany obszar. Wszystko gra. Jednak przy bliższym spojrzeniu na tym obrazie pojawiają się rysy. Jakie?

 

I. Władza

W ostatnich kilkunastu, czy kilkudziesięciu latach widać wyraźnie transformacje dotychczasowego obrazu i rozumienia władzy. Pisała o tym prof. Staniszkis w książce “Władza globalizacji”. Przedstawia w niej ewolucję władzy, przesunięcie jej z relacji państwo-obywatel do sieciowych powiązań, zależności i wpływów. W globalnym świecie rola władzy państwowej maleje, bowiem państwo staje się jedynie elementem sieci, w której w coraz większym stopniu państwa są zależne od organizacji międzynarodowych, czy wielkich firm globalnych. Państwo im słabsze tym ma gorszą pozycję w tychże sieciach. Mechanizmy, o których pisze prof. Staniszkis, wpływają na każde państwo, również na Polskę.

Władza Tuska jest ograniczana przez kraje sąsiadujące, Unię Europejską, rosyjski biznes energetyczny, agencje ratingowe, banki... Można by długo wyliczać. Rząd jest tylko częścią układu, zależną od sił zewnętrznych. Jednak Polska ma specyficzną sytuację. Władztwo rządu w Polsce osłabiają mechanizmy i ludzie odziedziczeni po PRL. Budowane przez nich środowiska oplatają mackami administrację państwa, są obecne na styku polityki biznesu tajnych służb i mediów, trzymając w rękach klucze to skutecznego nacisku na rząd lub ochrony (dobrze ukazuje to różnica w podejściu do rządu PiS i PO). Są one w stanie skutecznie kierować działaniami rządu, zniszczyć go lub wynieść do władzy inny.

 

Reasumując, rząd w Polsce wydaje się być dziś emanacją wpływów różnych grup interesu, a nie rzeczywistą władzą, dysponującą suwerennością i realną autonomią. Dzieje się tak m.in. za sprawą polityki obranej przez rząd Tuska, który od początku przyjął taktykę realizowania inicjatyw tych, którzy mogą przedłużyć sprawowanie władzy przez PO. Zawierając swoje sojusze Tusk poddał w wątpliwość jedną z trzech części konstytutywnych państwa polskiego. Władza rządu staje pod coraz większym znakiem zapytania.

 

II. Ludność.

Państwo to wytwór człowieka i jego działalności wspólnotowej. Oczywistym zdaje się, że państwo bez ludności istnieć nie może. Jednak, co należy zaznaczyć, istotą ludności - szczególnie w demokracji - jest jej obywatelski charakter. Państwo nie działa sprawnie bez obywateli, których dobro powinno być istotą działań władz.

W Polsce statystyka podpowiada, że z ludnością - na razie - problemów nie ma - mamy ok. 38 milionów mieszkańców. Jednak i z tą częścią państwa dobrze w Polsce nie jest. Nie było dobrze nigdy w III RP, o czym świadczy choćby sprawa funkcjonowania mechanizmów wykluczania całych grup społecznych z debaty publicznej. I po roku 1989 widoczne są próby zawieszania praw obywatelskich części Polaków. Ta taktyka od momentu objęcia władzy przez PO zyskała na sile. Świadczą o tym choćby ostatnie wydarzenia. Głosy rzeszy obywateli ws. wieku emerytalnego, TV Trwam, Smoleńska, likwidacji liceum ogólnokształcącego czy ustawy antyaborcyjnej nie mają w Polsce znaczenia. Tym, którzy popierają inicjatywy sprzeczne z interesami władzy, odmawia się pełnoprawnego uczestniczenia w debacie publicznej. Konserwatywny głos jest dziś niszczony i marginalizowany, jakby ludzie mający prawicowy światopogląd mieli mniejsze prawa niż inni.

Do tego szkodliwego mechanizmu od chwili objęcia przez PO rządów doszedł nowy, ważny element. Otóż, w imię spokoju władz rząd neguje obywatelskość również tych, którzy popierają Platformę. Hasło "Nie róbmy polityki..." znane dobrze Polakom jest de facto zachętą, by społeczeństwo zrezygnowało ze swych obywatelskich prerogatyw.

Obecny rząd kwestionuje więc obywatelskość większości polskiej ludności. Ci, którzy popierają władzę, mają nie być obywatelami i dać spokój rządzącym. Ci, którzy popierają opozycję, nie powinni mieć prawa głosu. Establishment rządzący Polską zachowuje się, jakby mu obywatele i naród przeszkadzał. W związku z tym Platforma prowadzi działania osłabiające wspólnotę, polskość oraz osłabiające przywiązanie do obywatelstwa. Ta taktyka ma skutkować powstaniem nie obywateli, a ludności pomieszkującej na terenie Polski.

Jednak to nie ludność, skupiająca się na swoim garnku, oglądająca głupawe programy telewizyjne jest solą państwa. Solą są aktywni obywatele, którzy wypełniają obowiązki względem państwa i chcą korzystać ze swoich praw. Takich jednak w obecne Polsce systematycznie się demotywuje i niszczy.

 

III. Terytorium

Państwo nie jest bytem wirtualnym, musi zajmować dane terytorium i mieć fizyczne położenie. I tu znów rodzi się podejrzenie, że polityka władz może prowadzić do fatalnych skutków. Platforma działa bowiem w sposób odcinający się od polskiego terytorium. Ma to wieloraki charakter.

Po pierwsze, PO zdaje się wspierać wszelkie separatyzmy, szczególnie śląski. Tam weszła w koalicję z autonomistami z RAŚ. To może prowadzić do zakwestionowania integralności Polski. Na pewno osłabia kraj i jego unitarność. Zachęca bowiem do podkreślania separatystycznych dążeń i wspiera działania antypaństwowe. Może to skutkować rewizją więzi terytorialnych niektórych regionów z polskim państwem.

Dążenia te wspiera również przyjęta przez Platformę polityka przenoszenia na samorządy kolejnych obciążeń związanych z wykonywaniem usług publicznych. Rząd oddaje coraz więcej kompetencji władzom lokalnym, jednak nie przeznacza dla samorządów dodatkowych środków. Powoduje to spore problemy ekonomiczne władz lokalnych, wiele z nich znajduje się na skraju bankructwa. Taktyka wygodna dla władz centralnych już skutkuje gigantycznymi problemami w regionach, a w perspektywie może prowadzić do kwestionowania istnienia państwa w obecnym kształcie. Skoro tendencją jest, by samorządy realizowały coraz więcej zadań państwa, unitarny charakter Polski może zostać podważony. Po co nam władze centralne, skoro wszystko realizujemy u siebie - to pytanie już niedługo może pojawiać się w głowach wielu samorządowców. Przyczyną tego typu myślenia będzie stosowana przez Platformę taktyka, by jak najwięcej kłopotliwych spraw załatwiał za nią ktoś inny.

Jest jeszcze jeden aspekt niepoważnego i niepokojącego traktowania terytorium polskiego przez rząd Tuska. Państwo zajmujące dany obszar powinno bowiem go strzec. Musi mieć zdolność obronną. Tymczasem Polska za Tuska zrezygnowała z tej możliwości, likwidując armię poborową i nie budując w zamian systemu obronnego. Polska jest jednym z najbardziej rozbrojonych krajów Europy. Nie mamy dziś zdolności obronnych, nie mamy potencjału militarnego. To powoduje, że jesteśmy bezbronni w czasie wojny. Nasz kraj nie będzie w stanie nawet stawiać oporu na tyle długo, by doczekać się na interwencję sojuszników. Jak informowaliśmy na portalu wPolityce.pl, Polska nie posiada również planów ochrony ludności cywilnej w czasie wojny. Jak alarmują posłowie z komisji spraw wewnętrznych również system zarządzania kryzysowego kuleje. Dopełnia to obrazu rządu, którego polityka godzi w status, pozycję i bezpieczeństwo polskiego terytorium.

Szkodliwa polityka Platformy może skutkować tym, że Polska w chwili zagrożenia nie będzie miała się jak bronić, a dodatkowo jej ludność (nie obywatele, bo tych PO stale niszczy) nie będzie zainteresowana obroną. Nie będzie bowiem czuła, by polskie państwo stanowiło specjalną wartość, by było czymś, o co warto walczyć. Ludność może dojść do wniosku, że najazd to niewielka zmiana, a polityką nadal interesować się nie należy.

 

Platforma prowadzi politykę, która skutkuje osłabianiem państwa, godzi w opisane przez naukę składniki konstytutywne. Polska w coraz większym stopniu staje się wydmuszką państwa, sceną walk o interesy międzynarodowych i krajowych grup nacisku. Rząd jest jedynie ich emanacją. Buduje ramy dla konfliktu sił, od których się uzależnił. W imię budowania ram redukuje państwo coraz mocniej, tworząc państwo-minimum.

Dziś zdają się zasadnymi pytania: Czy państwo minimum zbudowane przez Tuska jeszcze jest państwem? Czy przekroczyliśmy już antyrubikon? Czy jesteśmy za granicą, która determinuje ostateczny rozkład kraju, skutkujący utratą niepodległości?

Wydaje się, że ostateczna odpowiedź na te pytania jest na razie niemożliwa. Stan obecny trudno sprawdzić, ponieważ rząd Tuska nie jest zdolny do opracowania i przeprowadzenia w pełni suwerennego i autonomicznego planu, który były wbrew interesom silnych grup, będących podstawą władzy PO. Trudno przesądzać, czy rząd i aparat państwa nie jest w stanie tego zrobić z racji charakteru premiera i ministrów oraz przyjętej polityki rządzących, czy z racji tego, że państwo de facto już nie istnieje. Trudno również mówić o przyszłości Polski. Wiele bowiem zależy od tego, co będzie się opłacało siłom, które zmagają się w Polsce, które prowadzą tu interesy. Pozostaje nam liczyć na to, że im upadek Polski nie będzie na rękę oraz, że nie znaleźliśmy się jeszcze w pułapce bez wyjścia, że macki tych grup interesu nie są na tyle silne i wszechobecne, by zdusić w zarodku odrodzenie Polski, jeśli pojawi się na nie nadzieja. Droga do tego zdaje się jednak daleka. Na razie Polska przesiąknięta jest klimatem sprzyjającym redukcji polskiej państwowości.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.