"Z dziennika leminga". PiSki, spiski. "Dla prawicy oczywisty w całej Europie wzrost liczby samobójstw nic nie znaczy"

śmierć gen. Petelickiego to kolejny zagadkowy zgon, Fot. PAP/Radek Pietruszka
śmierć gen. Petelickiego to kolejny zagadkowy zgon, Fot. PAP/Radek Pietruszka

Wtorek. Oglądam właśnie mecz. Anglia-Włochy. Kolega powiedział, że Anglicy idą na mistrza. To pewne. Postawiłem więc na nich pewną sumkę. Siedzę, oglądam dobry meczyk i czekam na zyski.

W przerwie zrobiłem prasówkę, a właściwie internetówkę, bo dawno mnie w domu nie było. Co żem znalazł! Mówię Wam. Ta prawica przechodzi samą siebie. Jakieś głupoty opowiada, Petelicki mógł się nie zabić sam, miał wiedzę, która mogła zaszkodzić wielu. To znalazłem w internecie. No nie mogę! Petelicki? Co on tam mógł wiedzieć? Komu mógł zaszkodzić? Ot starszy Pan, z Alcheimerem, któremu coś nie wyszło. Problemy w domu, pracy i tyle.

Ale nie. Niezrównana prawica musi szukać dziury w całym. Inaczej nie może. Od czasów Smoleńska to ich stała taktyka. Oskarżyć rząd, podburzyć naród, zbijać kapitał na ludzkiej śmierci. Teraz ofiarą prawicy stał się Petelicki. I dalej, jeżdżą nim po polskiej rzeczywistości. Padają insynuacje, bezsensowne pytania o drugie dno. Nieodpowiedzialni politycy i dziennikarze prezentują zestawienia samobójców, pytają dlaczego tylu ważnych ludzi ginie za czasów PO? A co to Tusk ich morduje?

Naprawdę niedorzeczność, skandal i szukanie spisków. To przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Tym powinien się zająć prokurator. Głupotę też należy karać więzieniem! Dla prawicy oczywisty w całej Europie wzrost liczby samobójstw, o czym słusznie wspomina minister Cichocki, nic nie znaczy. Ona musi brnąć w swoje pomówienia i oskarżenia. Jak długo spiskowe teorie będą jeszcze bezkarne?

W te pisowskie bzdury wsiąkłem na długo. Do meczu wróciłem już w czasie dogrywki. Zaciskając zęby i pięść z kuponem od bukmachera czekałem na wygraną Łejna i innych. Przy karnych emocje sięgają zenitu.

Anglia! Anglia! Krzyczę. I co? I dupa! To jakiś skandal.

Głupi Angole przegrywają, a ja tracę forsę. To nie może być prawda! To jakaś ustawka, spisek. Kumpel mnie wrobił. Pewnie ma jakąś prowizję od naciąganych klientów. Głupi pisowski cwaniak. Przejrzałem go. Pewnie jest tu jakieś drugie dno. Może tatuś jest właścicielem tego zakładu bukmacherskiego. Muszę to sprawdzić.

A ten strzał Coole'a! Widzieliście! Przecież ewidentnie był umówiony z tym włoskim bufonem. Taki strzał?!

Walnąłem pięścią w stół. Wkurzony wyrwałem kable z telewizora i rzuciłem nim w kąt. Koledze wysłałem smsa: "pisowska gnido. Ile Ci dali, żeby mnie naciągnąć? Dobrze wiedziałeś, że mecz ustawiony! Nie znam Cię. Ty ch..."

No bo jak tu się nie wkurzyć, gdy nam serwują stricte reżyserowaną rzeczywistość, pod którą kryje się zupełnie co innego...

Z dziennika leminga

 

Czytaj wcześniejsze wpisy z cyklu "Z dziennika leminga"

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych