Ludzie władzy marzą o drugim Mazowieckim. Liczą, że znajdzie się ktoś, kto zapewni im bezkarność

Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

W Pałacu Prezydenckim odbył się w środę jubileusz premiera Tadeusza Mazowieckiego. Transmitowana przez media uroczystość mogła wywołać niesmak i przyprawić o mdłości. Przy tej okazji wysypano na głowę „pierwszego niekomunistycznego premiera” oraz III RP kilogramy cukru.

Jak zawsze podczas hołdowania któremuś z wielkich ojców Polskiej demokracji i tym razem Polakom zafundowano spektakl samozadowolenia, przemilczenia i kłamstwa. Mazowiecki i jego gabinet nie są żadnymi antykomunistami. W skład gabinetu (co skrzętnie w Pałacu przemilczano pokazując jedynie zdjęcie po odwołaniu rządu) wchodzili przecież również starzy komuniści czy wręcz zbrodniarze. Do rządu wszedł Kiszczak, Siwicki, Święcicki. Były szef MSW, dziś Czesław K. zbrodniarz i zdrajca był członkiem gabinetu Mazowieckiego przez większość jego istnienia. Również Mazowiecki i Balcerowicz do roku 1989 przez większość politycznego życia związani byli z komuną i wysługiwali się totalitarnemu reżimowi.

Jednak zgodnie z propozycją grubej kreski Mazowieckiemu czy Balcerowiczowi nikt służeniu Moskwie nie wypomina. Podczas kolejnych spotkań uwielbienia dla III RP i jej twórców nikt również nie mówi o zbrodniczych skutkach polskiej transformacji. Skutkach, które w największym stopniu obarczają właśnie rząd Mazowieckiego i Balcerowicza. To oni dwaj położyli ogromne zasługi dla komunistów. Dzięki grubej kresce i wyprzedaży majątku państwowego kapusie, sługusy Moskwy, funkcjonariusze reżimu, tajni współpracownicy itd. zyskali ochronę w Polsce i mogli z pomocą państwa budować swoje fortuny. Fortuny, które zawdzięczają włączeniu się w niszczący Polaków, Polskę i polskość system władzy. Mazowiecki i Balcerowicz dali im szanse na obsadzenie najważniejszych funkcji w państwie, wmontowanie PRLowskich patologii w wolną Polskę oraz bezkarność. W Pałacu powtarzano, jak wielkie zasługi dla Polski ma Mazowiecki. Naprawdę cieszyć się z jego dokonań powinni głównie najważniejsi komuniści, funkcjonariusze służb, szczególnie wojskowych, biznesmeni wywodzący się z komunistycznego establishmentu, którzy prowadzą dziś ciemne interesy oraz wszelkiej maści nikczemnicy, którzy czerpią na patologiach zyski.

Spotkanie w Pałacu Prezydenckim było jak wiele innych. Jednak warto zauważyć na powtarzający się w wielu przemówieniach nowy element. Ludzie środowiska politycznego dominującego dziś w Polsce , mającego niesłychanie silną pozycję, wydawali się stęsknieni za grubą kreską. Wzywali do umiaru i spokoju, jaki miał Mazowiecki w 1989 roku. Apelowano o to, by dziś próbować zasypać, jak kiedyś Mazowiecki, wielki rów między PO i PiSem, a Jacek Fedorowicz, prowadzący spotkanie, zaznaczył, że jak patrzy na Krakowskie Przemieście to ma ochotę mówić, że potrzebna nam „siła spokoju” (hasło kampanii Mazowieckiego). Aluzji i porównań między polityką rządu Mazowieckiego i dzisiejszymi czasami było zadziwiająco dużo.

To nowy element retoryczny wśród establishmentu. Środowe wezwania najważniejszych osób w państwie pokazują, że obóz dominujący stawia się w roli komunistów w latach 80. (a być może wcześniej). Ludzie władzy podczas spotkania zachowywali się, jakby prowadzili nabór, szukali kogoś, kto da im bezkarność w nowym rozdaniu. Szukali osoby, która na nowo zawrze kontrakt, scalając układ establishmentowy, dając im spokojną przyszłości i szanse na dalsze wygodne życie. Ta osoba w imię władzy dałaby listy żelazne wszystkim łamiącym prawo w śledztwie smoleńskim oraz innych sytuacjach. Musiałaby jednak mieć poparcie, które umożliwiałoby zdobycie władzy (oczywiście przy odpowiednim wsparciu). Przemówienia z Pałacu brzmiały, jak koncert życzeń ludzi, którzy szykują jakąś zmianę. Zmianę pozwalającą im na bezkarne działanie i wzmocnienie swoich pozycji.

Kalkulacja polityczna każe stwierdzić, że dziś na drodze do nowej grubej kreski stoi Jarosław Kaczyński. To on jest dziś politycznym gwarantem, że nie uda się zamieść pod stół niegodziwości, łamania prawa i wielu innych patologii, jakich dopuszcza się obóz rządzący. To on prowadzi bowiem formację polityczną, która jest głosem suwerennie myślących Polaków. W najbliższym czasie można się więc spodziewać powrotu do ostrych ataków na prezesa PiS. Chamska nagonka, próba dyskredytacji będzie coraz częstsza i silniejsza. Władza zdaje sobie sprawę, że eliminacja polityczna Jarosława Kaczyńskiego jest niezbędna, by mogła się ona dalej układać z ludźmi, którzy w imię przejęcia władzy niegodziwcom dadzą gwarancje świętego spokoju. Kaczyński na ten układ na pewno nie pójdzie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.