W Sandomierzu trasą powstańców styczniowych przeszedł Marsz Puławiaków

fot. www.wrota-swietokrzyskie.pl
fot. www.wrota-swietokrzyskie.pl

250 osób wzięło udział w 30-kilometrowym marszu ze Słupczy koło Dwikóz (Świętokrzyskie) do Sandomierza. To ta sama trasa, którą w 1863 roku przemierzyli powstańcy styczniowi z oddziału Puławiaków.

Marsz ma już jedenastoletnią tradycję. Piechurzy wyruszyli na trasę w sobotę, zaś w niedzielę wzięli udział w uroczystościach organizowanych w Sandomierzu

- powiedział PAP burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski.

Kulminacją uroczystości było spotkanie na sandomierskim rynku. Każdy kto przeszedł marsz trzykrotnie otrzymał odznakę i certyfikat potwierdzający udział w rajdzie. Tradycyjnie kanclerzem kapituły wręczającej wyróżnienia jest burmistrz Sandomierza.

Marsz to nie tylko wydarzenie dla okolicznych mieszkańców. Biorą w nim udział m.in. osoby z co najmniej czterech województw, np. "Strzelcy" z Nowego Sącza, Bełchatowa czy Stalowej Woli

- powiedział Borowski. Zaznaczył, że wiele osób udział w marszu traktuje jako patriotyczny obowiązek.

Termin jest co roku mniej więcej taki sam. Marsz organizujemy zawsze pod koniec stycznia lub w pierwszej połowie lutego

- wyjaśnił.

W tegoroczny marsz włączył się ordynariusz diecezji sandomierskiej ks. biskup Krzysztof Nitkiewicz, który podczas przystanku w Górach Wysokich koło Sandomierza, odmówił modlitwę za poległych powstańców.

8 lutego 1863 pod Słupczą doszło do walk powstańców z siłami rosyjskimi, które zakończyły się rozbiciem polskiego oddziału. Jego ważną część stanowił oddział Puławiaków - ponad 500 studentów Instytutu Politechnicznego w Puławach (Lubelskie), którzy ruszyli z pomocą powstańcom walczącym w okolicach Sandomierza. Poległych pod Słupczą powstańców pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Górach Wysokich.

Tereny dawnego województwa sandomierskiego były areną wielu powstańczych bitew i potyczek. Pierwsze z nich miały tu miejsce już kilka godzin po wybuchu powstania 22 stycznia 1863 r.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.