500 lat fresków Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej

fot. wikipedia
fot. wikipedia

Mija 500 lat od inauguracji sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej z freskami Michała Anioła. 31 października 1512 roku, w przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych odsłonięcia fresków dokonał papież Juliusz II. Jubileuszowe nieszpory odprawi w środę Benedykt XVI.

Papież Juliusz II, jeden z najpotężniejszych w epoce renesansu, uznał za swe zadanie wzmocnienie siły państwa kościelnego. Dokonał tego przede wszystkim w dziedzinie sztuki i architektury. Na swój dwór sprowadził najwybitniejszych artystów epoki: Bramante, Michała Anioła i Rafaela, którzy z Watykanu uczynili skarbiec sztuki.

W 1508 roku zlecił podpisanie kontraktu z Michałem Aniołem Buonarrotim na pomalowanie ponad tysiąca metrów kwadratowych sklepienia kaplicy, zbudowanej w latach 1475-1481 na zamówienie papieża Sykstusa IV.

Jej ściany wcześniej ozdobili inni wielcy artyści tamtych czasów, tacy jak Ghirlandaio, Botticelli i Perugino.

Michał Anioł rozpoczął pracę 10 maja 1508 roku i pozostał w Kaplicy cztery lata. Dzieło ze względu na wyjątkowo trudne warunki tworzenia przysporzyło mu wielu cierpień fizycznych, a do tego nieustannie go ponaglano, by jak najszybciej skończył. Na freskach uwiecznił sceny począwszy od stworzenia świata, poprzez grzech pierworodny do biblijnego potopu. Według najnowszych ustaleń genialny artysta miał kilku pomocników.

Pierwsza część fresków została odsłonięta 15 sierpnia 1511 roku. Zakończenie prac papież uczcił 31 października 1512 roku odprawieniem nieszporów z udziałem, jak odnotowują kroniki, 17 kardynałów. Pół tysiąca lat później rocznicowemu nabożeństwu przewodniczyć będzie Benedykt XVI.

Michał Anioł wrócił  do Sykstyny w 1536 roku, by na zamówienie papieża Klemensa VII namalować Sąd Ostateczny. Pracował nad nim 5 lat. Ogromne kontrowersje wywołała wówczas nagość na jego dziele. Papież Paweł IV żądał nawet zniszczenia "nieprzyzwoitego" dzieła. W końcu Buonarroti zgodził się na to, by zamalować fragmenty, budzące największe oburzenie. Dokonano tego w ostatnich tygodniach życia Michała Anioła w 1564 roku. Malarza, który wniósł te obyczajowe poprawki, nazwano złośliwie "majtkarzem".

Współczesny Michałowi Aniołowi, wybitny malarz, architekt i historyk sztuki Giorgio Vasari napisał:

Jego malowidła są lampką oliwną naszej sztuki, oświetlającą świat.

Od początku Kaplica była miejscem najważniejszych mszy, a także - od 1492 roku - konklawe.  Od pierwszych lat kaplica narażona była na różne niebezpieczeństwa, a kilka razy groziło jej zawalenie. Już w 1504 roku zaczęto martwić się o jej stabilność, gdy na jej sklepieniu pojawiły się pierwsze pęknięcia. W noc wigilijną w 1522 roku w środku ceremonii pod przewodnictwem Hadriana VI runął fragment marmuru nad drzwiami wejściowymi tuż po tym, jak papież przez nie przeszedł. Zginęło dwóch żołnierzy Gwardii Szwajcarskiej. Rok później przerwano głosowanie podczas konklawe, a kardynałowie uciekli spanikowani, gdy doszło do nagłego pęknięcia sklepienia w kilku miejscach. Ogromny kawał muru runął także podczas konklawe w 1565 roku.

W ciągu stuleci konstrukcja była umacniana i jest stabilna - zapewniają konserwatorzy.

Za przełomowe wydarzenie w najnowszej historii uznaje się odnowienie fresków Michała Anioła, które zakończyło się w 1999 roku i przyniosło robiące duże wrażenie rozjaśnienie kolorów malowideł.

Obecnie największym wyzwaniem jest ogromna liczba zwiedzających - 5 milionów rocznie. Zdaniem ekspertów szkodliwy dla fresków jest nawet oddech turystów.

W 2010 roku ze ścian i sufitu Kaplicy Sykstyńskiej konserwatorzy zdjęli trudne wprost do wyobrażenia pokłady pyłu - przypomniał dyrektor Muzeów Watykańskich Antonio Paolucci.

Tuż przed jubileuszem 500-lecia alarm podniósł pisarz Pietro Citati. Na łamach dziennika "Corriere della Sera" wyraził zaniepokojenie z powodu ogromnego napływu zwiedzających. W komentarzu zatytułowanym "Kaplica Sykstyńska znieważana przez turystów: obraza skarbów i wiary" Citati napisał:

Za jakiś czas trzeba będzie na nowo odnowić Kaplicę Sykstyńską; i tak będzie bez końca, w miarę jak ciężki oddech ludzki będzie napełniał jej szerokie sklepienie.

Dyrektor Muzeów oświadczył w odpowiedzi, że nie można ograniczyć napływu turystów do Kaplicy, bo - jak stwierdził - "to nie tylko dzieło sztuki, ale również kompendium teologii i prawdziwy ilustrowany katechizm".

Antonio Paolucci przypomniał, że dyrekcja trzykrotnie zwiększyła liczbę personelu nadzorującego, zaś od dwóch lat prowadzone są badania nad modernizacją systemu wietrzenia i kontroli wilgotności powietrza.

Być może podczas konklawe już nigdy nie zostanie tam ustawiony piec do palenia kart do głosowania. Tuż po wyborze Benedykta XVI w 2005 roku obecny watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone ujawnił, że w czasie palenie karteczek doszło do awarii pieca, który nieco zadymił kaplicę.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.