„Bunt” rockmanów Maleńczuka i Skiby, Michnikiem na rympał podszyty

Opozycja rzuca co ma najlepszego, by wywlec 7 maja w Dzień Targowicy ludzi na ulicę. Jak zwykle korzysta z usług zaprzyjaźnionych artystów. Oczywiście muszą to być artyści z krwi i kości, posiadający całkiem niezależne poglądy, wynikające z nietuzinkowego oglądu świata. Bezkompromisowi wojownicy z bzdurą codzienności. Jak na zamówienie, tuż przed marszem KOD – u, znalazło się dwóch takich co ukradli show reszcie komiwojażerów plugastwa. Zarówno Skiba jak i Maleńczuk postanowili, wreszcie coś wyartykułować z głębi starganego serducha. Swoim fanom i ogólnie ludzkości. Ci dwaj buntownicy podzielili się głęboko skrywanymi przemyśleniami. Muszą to być wyjątkowi mocarze intelektu, że tak idealnie, tak precyzyjnie, udało im się po latach przemyśleń, spasować swój ogląd wydarzeń z linią, jakże nonkonformistycznej „Michnikowszczyzny”. No, co za zbieg okoliczności.

Może oddajmy im głos.

Akurat teraz, całkiem przypadkowo pojawiły się artykuły promujące książkowy wywiad z Maleńczukiem przeprowadzony przez Barbarę Burdzy. A mądrości tam niezwykłe czekają na czytelnika.

O  Antonim Macierewiczu: Uważam go za szaleńca, wystarczy rzut oka na tę twarz – to wariat. Nie wiem, czy za takie opinie idzie się do więzienia, ale ten sardoniczny uśmiech przyklejony do jego twarzy, kiedy mówi o naprawdę poważnych sprawach, mnie naprawdę przeraża.

O prezydencie Andrzeju Dudzie: Wk…ia mnie to, że jest z Krakowa, wk…ia mnie, że jest kibicem Cracovii, wk…ia mnie to, że się tak ostentacyjnie modli, wszystko u niego doprowadza mnie do szału. A, prezydent Duda, właśnie. Co on jeszcze ma? K…a, mówi po angielsku zdaje się. W ogóle hurra, nareszcie. Coś tam szprecha. W każdym razie był w stanie bez tłumacza wziąć udział w dyskusji po angielsku. Ale sukces!

No i oczywiście o Jarosławie Kaczyńskim: Mimo kompletnego braku aparycji, wzrostu, ani on przystojny, ani pociągający, a jednak to właśnie on stał się symbolem tego narodu. Całkiem możliwe, że ten naród po prostu taki jest – mały, mściwy, z zawężonymi horyzontami.

Krzysztof Skiba i jego grupa Big Cyc postanowili przedpremierowo uradować wielbicieli singlem z najnowszej płyty „Czarne Słońce Narodu”. Tak, żeby zdążyć zachęcić do udziału w marszu KOD, na którym będą zresztą występować.

Fragmenty recenzji albumu ze strony EMPiK: „Czarne słońce narodu” - antysystemowa płyta zespołu Big Cyc. Zakazana jeszcze przed wydaniem. Bez szans na ogólnokrajową promocję. Ostra, chropowata, bezkompromisowa. (…) Wszystkie piosenki, są głosem w sprawie „bitwy o przyszłość”. Rock to muzyka buntu i protestu, dlatego BIG CYC zdecydował się powiedzieć NIE! Jako, weterani Pomarańczowej Alternatywy i NZS-u bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że w Polsce toczy się najważniejsza batalia od 1989 roku, wobec której nie możemy pozostać bierni. „Czarne słońce narodu ” to płyta , która na najbliższe lata stanie się orężem w walce z dyktaturą , nietolerancją, autorytaryzmem i polityczną arogancją. Mamy nadzieję, że zawarte na niej piosenki zdołają przekonać wszystkich niezdecydowanych , że najwyższą wartością człowieka jest wolność!. Big Cyc odpala torpedę, w końcu idzie o Polskę.

Singiel ma tytuł: Antoni wzywa do broni.

A to fragment tego zbuntowanego tekstu:

Kto w lodówce trzyma nową

bombę z klocków atomową

kto doradców ma z przedszkola

kogo prezes „Antoś” woła

a kto oczy ma taliba

kto na pomoc Marsjan wzywa

kto obrabia biura NATO

komu wszystko pachnie zdradą

kto w Smoleńsku tropił brzozę

śledztwa twardy zgryzał orzech

kto ekspertów dobrał z cyrku

i hipotez miał bez liku

kto w gaśnicach znalazł bombę

mgłę rozpuścił wodociągiem

kto opierał się na znawcach

co się znali na latawcach

U nas niezwykle prosto jest zostać bohaterem salonu. Recepta jest sprawdzona od lat. Wystarczy wziąć udział w wyścigu, kto brutalniej znieważy liderów PiS. A trzeba przyznać, że takie tuzy chlustania pomyjami z jamy ustnej jak Niesiołowski, Palikot czy niestety Lech Wałęsa, wyśrubowali poziom nienawistnych epitetów. Jednak zarówno Maleńczuk jak i Skiba z kolegami, dali radę. Dali radą się kompletnie ośmieszyć. Nazywać buntem powielanie rytualnych ataków „Gazety Wyborczej” na prezesa Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza czy epatując okładką płyty wypisz wymaluj zerżniętą ideologicznie z okładek „Newsweeka” , to niestety nie jest sztuka, tylko badziewie najniższego sortu. Oczywiście każdy artysta ma prawo do swojego widzenia świata i dawania temu wyraz poprzez piosenki czy książki. Skandalizowanie jest znaną metodą wzbudzenia zainteresowania, celem zwiększenia nakładu, jednak w cywilizowanym społeczeństwie są granice, których porządny człowiek nie przekracza, a jeśli przekracza to nie dość, że przestaje być kimś porządnym, to staje się intelektualnym degeneratem, którego wynurzenia żadnej innej wartości poza paszkwilanctwem nie mają. U nas niektórzy artyści przyzwyczaili się, że trzymanie i schlebianie tzw. salonowi przekłada się na promocję i pieniądze. Maleńczuk i Skiba, nie rozumieją, że prawdziwym buntownikiem okazał się naród, który przejrzał na oczy i ma dość rządów różnych antypolskich cwaniaków. Liczenie na powrót do władzy dotychczasowych beneficjentów III RP, nie jest oznaką bystrości, a przykładanie ręki do wywoływania zamieszek, może nie zostać zapomniane.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.