Odsłonięto pomnik rotmistrza Pileckiego w Warszawie. Nareszcie – chciałoby się powiedzieć.
Dlaczego trwało to aż tak długo? Komu wciąż przeszkadza heroizm tego dzielnego żołnierza, szlachetnego, wrażliwego i inteligentnego człowieka, obdarzonego ponadto talentem artystycznym? I dlaczego wciąż nie doczekaliśmy się mega-produkcji filmowej o bohaterze, którego biografia jest gotowym scenariuszem sensacyjnego, wojennego filmu?
Pytanie nie jest wbrew pozorom retoryczne. Jeśli Witold Pilecki był wielkim polskim patriotą, to kim są jego sadystyczni mordercy, elita ubeckiej machiny PRL? Jaki rodowód mają resortowe dzieci i wnuki ww., których kariery powyrastały na tamtych (i kolejnych) zbrodniach dokonywanych na polskim narodzie?
Na zdradzie, krwi i kłamstwie nie wyrośnie nic dobrego. To, że mamy dziś aż tak skundloną część naszego społeczeństwa jest wyłącznie wynikiem tamtych mordów założycielskich.
Nie byłem nigdy za odpowiedzialnością dzieci za zbrodnie rodziców. W „Odzie do narodu” (z tomiku „Pro publico bono”) pisałem nawet:
(…) Jeśli ojciec twój zbłądził, dziad Ojczyznę zdradził
Nie pozwól, by twe losy Fatum dziś prowadził…
Sam wybierz swoją drogę, poszukaj w sumieniu
Prawdy, Dobra i Siły – byś się mógł odmienić… (…)
Czasami to działa. Znam liczne przypadki odcinania się potomków resortowych rodziców od komunistycznej ideologii przodków. Polska i jej unikatowa historia mają specyficzny dar przyciągania; młodzi ludzie podświadomie wolą stanąć po stronie heroizmu, piękna i dobra niż tchórzostwa, podłości i zdrady.
Istnieje (niestety!) znaczna grupa ludzi z polskimi paszportami, która zionie nienawiścią do wszystkiego, co tradycyjnie polskie. Ich wykrzywione nienawiścią twarze widzimy na zadymach „totalnej opozycji”, KOD, słyszymy na kontrmarszach miesięcznicy smoleńskiej we wściekłym ujadaniu tzw. „Obywateli RP” (bliższa prawdy byłaby nazwa „Towarzyszy PRL”).
Nie dziwię się, że „totalniacy” postawili sobie za priorytetowy cel zlikwidowanie IPN. Na razie bezskutecznie.
Udało się wreszcie rozpocząć poszukiwania szczątków „Żołnierzy Wyklętych” pod marmurowymi grobowcami ich katów, których celowa lokalizacja miała uniemożliwić dotarcie do szczątków naszych bohaterów. Mam nadzieję, że wznowione prace na „Łączce” pozwolą na odnalezienie i godny pochówek zidentyfikowanych po latach kości najdzielniejszych z nas.
Poniżej – wiersz, który dedykuję prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi i jego współpracownikom, w większości młodym wolontariuszom.
Kochani! Wielkie dzięki za to, co robicie dla pomordowanych i skazanych na zapomnienie polskich patriotów. Rzeczpospolita wam tego nie zapomni!
UPIORY I LUDZIE
Pod cmentarnym murem
Na łączce zielonej
Biegały za piłką
Dzieci rozbawione
I tylko czasami
Dziwiły się z rana
Skąd ta ziemia świeża
I darń rozgrzebana
Pod cmentarnym murem
Nocami chmurnymi
Ludzie jak upiory
Doły ryli w ziemi
Z ciężarówek ślepych
Po dach ładowanych
Zrzucano jak worki
Ciała rozstrzelane
Pod cmentarnym murem
Drzewa wnet wyrosły
Dzieci w świat odeszły
W życie swe dorosłe
Wapno rozłożyło
Kości pogrzebanych
Ludziom jak upiory
Medale rozdano
Pod cmentarnym murem
Ale z drugiej strony
Stworzono Aleję
Wielce Zasłużonych
Czasem gra orkiestra
Przemową ktoś nudzi
To bliscy żegnają
Upiory – jak ludzi
Murem rozdzieleni
A w tej samej ziemi
Leżą obok siebie
Krzywdzący… Skrzywdzeni…
Tam marmur grobowców
Tu krew w każdej grudzie
Wstaną na Sąd Boży
Upiory… I Ludzie…
PS I jeszcze – z płyty „Obudź się, Polsko” - „Ballada o rotmistrzu Pileckim”. Nie usłyszycie jej w radiu czy telewizji. Za mało skoczna?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/339737-ballada-o-rotmistrzu-pileckim