Zupełna cisza o energetycznych konkluzjach szczytu w Brukseli. Co zaakceptował Donald Tusk i czym może to grozić Polsce...?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

W poprzedni piątek zakończył się kolejny szczyt UE w Brukseli, w dużej mierze poświęcony agresji Rosji na Ukrainę i związanym z tym sankcjom których nałożenie na Rosję jest ciągle dyskutowane przez kraje członkowskie. Ale posiedzenie Rady Europejskiej dotyczyło także bardzo istotnych zagadnień związanych z unijną polityką klimatyczną i niestety w tej sprawie w mediach w Polsce zapadła głucha cisza.

A przecież w konkluzjach tego posiedzenia znalazły się zapisy wyraźnie zaostrzający dotychczasową politykę klimatyczną co dla Polski, w której wytwarzanie energii jest w dużej mierze oparte na węglu.

Przypomnijmy tylko, że te niekorzystne dla naszego kraju decyzje rozpoczęły się w 2008 roku. Właśnie w grudniu roku 2008 na szczycie KE w Brukseli, premier Donald Tusk zgodził się na przyjęcie tzw. pakietu klimatyczno- energetycznego (słynne 3x20, a więc redukcję emisji CO2 o 20% w stosunku do roku 2005, zwiększenie do 20% udziału energii odnawialnej w całości zużywanej energii i 20% poprawę efektywności wykorzystania energii).

Już realizacja tych zamierzeń jak policzyli eksperci będzie kosztowała polską gospodarkę i gospodarstwa domowe około 100 mld euro ale jak się teraz okazuje to dopiero początek.

Jedną z ważnych części składowych tych wydatków, będą koszty nabywania pozwoleń na emisję CO2, które muszą nabywać wszystkie podmioty wytwarzające energię z węgla. Do tej pory ze względu na światowy i europejski kryzys zapotrzebowanie na energię w Europie w ostatnich latach zamiast wzrosnąć , spadało w związku z tym cena uprawnień do emisji CO2 w ramach wolnego handlu emisjami (ETS), wyniosła „zaledwie” 5 euro za tonę CO2.

Najpierw więc Komisja Europejska przeforsowała zdjęcie z rynku 900 mln uprawnień w latach 2014-2016 i przesunięcie ich na lata 2019-2020 (choć to tylko wybieg, zapewne nigdy one na ten rynek nie wrócą) w związku z tym już od lutego tego roku cena uprawnień do emisji CO2, wzrosła do 7-8 euro za tonę.

Decyzję tę zaakceptowała większość w Parlamencie Europejskim, mimo tego, że polscy europosłowie próbowali się jej przeciwstawiać. Ale to wszystko mało, bo cena na tym poziomie nie wymusza przecież odchodzenia od produkcji energii z węgla i przechodzenia na gaz albo atom, dlatego też KE szukała sposobów aby podwyższyć cenę uprawnień przynajmniej do 20 euro za tonę i to już od roku 2020(od poziomu 14-16 euro za tonę CO2 produkcja energii z węgla staje się nieopłacalna).

Tym sposobem ogłoszonym w styczniowym komunikacie KE, jest zamiana rynkowego ETS na centralnie planowaną sprzedaż uprawnień tzw. MSR (Market Stability Reserve), polegającą na tym, że pula uprawnień do emisji CO2 będzie zmniejszana corocznie o 12%, a to oznacza gwałtowny wzrost cen energii w Polsce zarówno dla przedsiębiorców jak i gospodarstw domowych.

W paragrafie 16 konkluzji ze szczytu 20-22 marca niestety znajduje się zapis pozwalający Komisji Europejskiej na zaproponowanie nowego sposobu handlu emisjami czyli właśnie MSR i ten zapis został zaakceptowany przez premiera Tuska.

Wprawdzie w czerwcu tego roku na kolejnym szczycie UE Komisja chce jeszcze przeforsować zmianę współczynnika wyznaczającego nowy cel redukcyjny CO2 na rok 2030 w wysokości 43% (współczynnik ten ma wzrosnąć z 1,74% na 2,2%) ale jak się wydaje już podwyższenie ceny pozwoleń na emisję CO2 poprzez zmianę systemu handlu nimi, jest zabójcze dla polskiej gospodarki.

Jak słychać, Platforma zabiega o to aby ten współczynnik redukcyjny wynosił 2,11% co oznacza redukcję CO2 na koniec roku 2030 na poziomie 37% ale skoro do roku 2020 nie jesteśmy w stanie zredukować emisji CO2 o 20% w stosunku do roku 2005, to jakim cudem podwoimy tę redukcję w o 10 lat dłuższym czasie.

Chyba, że rządzący podjęli już decyzję, że w tym okresie zlikwidujemy wszystkie kopalnie węgla i cała energetykę na nim opartą. Ale to premier Tusk i minister Bieńkowska powinni powiedzieć górnikom w karczmie piwnej podczas obchodów ostatniej Barbórki. Mówili jednak coś zupełnie innego.

Ale to może było tak jak z obiecankami premiera Tuska dla matek opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi. W tym przypadku przyszedł już czas rozliczenia z obietnic, pewnie i w sprawie skutków zaostrzenia polityki klimatycznej, także przyjdzie.

 

 

 

 

------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------

Promocje dobrych książek wSklepiku.pl!

Zniżki sięgają nawet 90%!

SPRAWDŹ SAM!

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych