Olbrychski dostrzegł wielką szczerość u Putina tulącego w Smoleńsku Tuska. Jak teraz wyjaśni, że ten szczery Putin napadł na Ukrainę i zagraża Polsce?

fot.1tv.ru
fot.1tv.ru

W czasie gdy Daniel Olbrychski uczestniczył w Warszawie w koncercie, gdzie demonstrowano solidarność z ukraińskim narodem, wielu jego przyjaciół w Rosji podpisywało list sławiący odwagę, dalekowzroczność i słuszność decyzji Władimira Putina o napaści na Krym. Mało tego, dawali mu wolną rękę i wsparcie in blanco, gdyby chciał najechać inne części suwerennej Ukrainy.

Właściwie trudno zrozumieć, dlaczego Olbrychski uczestniczył w koncercie na rzecz nowej, wolnej Ukrainy. Bo wiernopoddańczego listu do Putina wprawdzie nie podpisał, ale za to wystąpił 8 marca 2014 r. w pracującej na rzecz Kremla telewizji Pierwyj Kanał. I w czasie, gdy Rosjanie rozmieszczali kolejne jednostki wojskowe wokół ukraińskich obiektów wojskowych na Krymie i wokół placówek administracji oraz straszyli Ukraińców kolejnym ultimatum, Olbrychski wraz z żoną zachowywali się tak, jakby nic złego się nie działo. Wesoło gaworzyli o swoim związku. A propagandyści Putina pokazywali ich na okrągło, używając znanego polskiego aktora do legitymizowania reżimu. W ten sposób Olbrychskiego postawiono w jednym szeregu z takimi adoratorami geniuszu Putina i jego demokracji jak Gerard Depardieu, Steven Seagal czy Dolf Lundgren.

Daniel Olbrychski tak już ma, że bezgranicznie wierzy w szczerość Rosjan. Wierzy też oczywiście w szczerość Putina. Dlatego gorąco przekonywał, że gdy 10 kwietnia 2010 r. Władimir Putin tulił do piersi Donalda Tuska, ówczesny premier Rosji robił to absolutnie szczerze. Olbrychski tę szczerość wyczytał na twarzy Putina i w jego gestach. A poza tym, podczas licznych „razgaworow pa duszam” z rosyjskimi twórcami, w oparach alkoholu, mocnego czaju, papierosowego dymu i łez wzruszenia, przekonał się, że rosyjska dusza jest czysta i szlachetna. Skoro więc ta czysta i szczera dusza popiera równie czystego i szczerego, „nastojaszcziewo russkowo czieławieka” Władimira Władimirowicza Putina, to i on musi mieć duszę czystą i szlachetną.

Daniel Olbrychski na pewno nam wszystkim wyjaśni, dlaczego jego rosyjscy przyjaciele (już prawie 400 nazwisk) popierają napaść sołdatów Putina na suwerenną Ukrainę i jaki to ma związek z rosyjską duszą, którą on sam też właściwie ma, bo Rosjan rozumie bezwarunkowo i kocha ich bezgranicznie. Pewnie więc Olbrychski wyjaśni, co siedzi w duszach m.in. szefa Mosfilmu, reżysera Karena Szachnazarowa, innych znanych reżyserów Fiodora Bondarczuka i Władimira Chotinienki, aktorów Dmitrija Charatiana, Siergieja Biezrukowa i Władimira Bortko czy wybitnego pianisty Jurija Rozuma.

Pewnie w ramach „duszieszczipatielnych razgaworow” przy „stakanach wodki i wiedrach czaja”, rosyjscy koledzy wyjaśnią Olbrychskiemu, dlaczego trzeba uzasadniać po myśli Putina takie wydarzenia jak najazd na Ukrainę. I może już mu wyjaśnili powody eksterminacji Czeczenów czy napaści na Gruzję. Pewnie też jego rosyjscy przyjaciele, wielbiciele szczerego Władimira Władimirowicza, już przekonali „druga” Daniela, dlaczego trzeba zastępować duszę ukraińską duszą rosyjską. I zapewne uzasadnili, dlaczego ta ukraińska jest tylko elementem duszy rosyjskiej. Podobnie zresztą jak polska. I z jakiego powodu obie są od rosyjskiej gorsze?

Niewiele czasu zostało do 9 maja, więc zapewne Daniel Olbrychski, a także Andrzej Wajda, Agnieszka Holland czy Krystyna Janda znowu pójdą zapalić świeczki na grobach sowieckich żołnierzy. Bo przecież trzeba pokazać, że dusza rosyjska jest czysta, szczera i szlachetna, a tylko czasem zniewala ją jakiś Stalin czy Breżniew. I zapewne jacyś Marsjanie przebierają się wtedy w sowieckie bądź rosyjskie mundury, żeby mordować - tak jak zabijali Polaków w Katyniu. Ale to już nie może dotyczyć szczerego demokraty Władimira Putina, u którego 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku Daniel Olbrychski nie dostrzegł nawet cienia fałszu.

W kontekście „smoleńskiej szczerości” Putina jest absolutnie zagadkowe i niezrozumiałe, dlaczego w stacjach telewizyjnych w Polsce nie ma ostatnio Daniela Olbrychskiego. Brakuje nam wyjaśnień aktora, co gra w szczerej duszy szczerego Władmira Władimirowicza i dlaczego powinniśmy go kochać. Podobnie jak powinniśmy zapewne bezwarunkowo kochać tych wszystkich Rosjan, którzy Putina popierają, w tym ludzi kultury, przyjaciół odtwórcy roli Kmicica. Przecież Olbrychski nie mógł się aż tak pomylić i popierać człowieka będącego zwykłym bandytą. On, który ma taki wgląd w szczerą, rosyjską duszę, a szczególnie w szczerą duszę Władimira Władimirowicza Putina.

 

 

 

 

 

 

 

----------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę: "Putin Człowiek Bez Twarzy"

Putin Człowiek Bez Twarzy

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.