Oryginalność ponad wszystko. Niekiedy ktoś sam się wyklucza z debaty - być może mamy z tym do czynienia w przypadku Korwin-Mikkego

fot. Jan Lorek
fot. Jan Lorek

Janusz Korwin-Mikke ma tę cechę niektórych ludzi błyskotliwych, która polega na skłonności do wykazywania zawsze, czy trzeba, czy nie trzeba, swojej odrębnej pozycji. Taki indywidualizm zwyrodniały w warcholstwo. Moje na wierzchu, a po mnie choćby potop!

Powiada się, że niekiedy ktoś sam się wyklucza z debaty. To jest ryzykowna reguła i trzeba ją stosować naprawdę in extremis, ale tu być może jest ten przypadek. Jeśli bowiem ktoś ustanawia się stronnikiem Putina w kwestii ukraińskiej, to znaczy, że – możliwość pierwsza - nic nie rozumie z geopolitycznego położenia Polski, albo – możliwość druga – działa świadomie na szkodę Polski. W pierwszym wypadku, trzeba człowieka izolować lub neutralizować – stąd moja metafora kaftanu. W drugim wypadku, trzeba go sądzić za zdradę stanu. Jeśli więc w grę wchodzi druga możliwość, to nie ma pola do rozmowy. Ponieważ jednak nie znam tajników duszy i umysłu p. Korwin-Mikkego, wolę zakładać, że raczej jest szaleńcem niż zdrajcą.

Dlatego odpowiadam na jego polemikę.

Ad. 1: Janusz Korwin-Mikke kwestionuje politykę ukraińską naszego rządu – takie jego prawo. Ale wywodzi tę opinię z faktu, że w Warszawie „rządzi kupa głupków, złodziei i pachołków Brukseli”. Jeśli „A”, to „B”. Jeśli w Warszawie rządzi taka ekipa, powiada, to nie możemy założyć, że polityce ukraińskiej ci ludzie „uczciwie reprezentują interes Polski”. Myślę, że tym argumentem mógłby p. Korwin-Mikke posłużyć się wobec kogoś uważa, że „A”, ja tak nie uważam, co zwalnia mnie z polemiki w tym punkcie.

Ad. 2: Janusz Korwin-Mikke uważa swoją partię za jedyną prawicę w Polsce, reszta - PO, PiS i Solidarna Polska - to lewica. Jeśli kryterium prawicowości byłoby absolutyzowanie wartości indywidualistycznych, to istotnie Korwin et cons. są jedyną prawicą. Bo tylko oni kwestionują tę podstawową prawdę o rzeczywistości, że zachodzi w niej konflikt wartości. Np. wolność gospodarowania jest w konflikcie z pomocą dla słabszych, chorych, mniej zdolnych. Nie znam nikogo spośród tych partii, kto by głosił, że ludziom niepełnosprawnych nie należy pomagać ze środków publicznych. Nie znam żadnego prawicowca poza KNP, który uważa, że wolność wymaga tego, aby znieść obowiązek używania pasów w samochodzie. Będą się zabijać? A cóż to znaczy wobec wolności? - odpowiada Korwin-Mikke. Dla niego nie ma konfliktu wartości, gdyby był lewicowcem, uważałby Lenina za mięczaka.

Ad. 3: Ponieważ na Ukrainie doszło do rewolucji, prawdziwa prawica „odruchowo chwyta za rewolwer”. To dobry przykład kompletnego oderwania od rzeczywistości. Zdaniem p. Korwin-Mikkego Ukraińcy powinni się byli godzić na postsowiecki, oligarchiczny system, z którego - w ramach legalizmu - nigdy by nie wyszli. Jaką wolnością by się wtedy cieszyli? Wolnością posiadania legalnej władzy.

Ad. 4: Zbliżenie Berlina z Moskwą w ostatnich latach jest dla p. Korwin-Mikkego czymś analogicznym, jak ich współpraca w 1939 r. Ciekawe dlaczego zatem chce pomóc Putinowi? Ale nie wymagajmy za dużo. Ciekawe też, że nie widzi JKM różnicy między Niemcami w formule Republiki Federalnej, zakorzenionej w Unii i do bólu demokratycznej, a Niemcami w formule III Rzeszy. Oczywiście argument zakorzenienia w Unii nie działa na umysł postrzegający „Brukselę” jako ucieleśnienie zła wszelakiego. A ja mówię: niezależnie od tego, jak by nie krytykować Unii, ona realnie pęta Niemcy i przeszkadza im w powrocie na drogę szaleństw Adolfa Hitlera. Kto tego nie rozumie, zatrzymał się mentalnie w roku 1939.

Ad. 5. Twierdzenie, że Unia Europejska „zdestabilizowała Samostijną Ukrainę” jest dowodem obłędu (jednak kaftan). Fakty są takie, że sami Ukraińcy przy niewielkim wsparciu UE zdestabilizowali prorosyjskie i postsowieckie państwo oligarchów. I to państwo, m. in. przez jego uległość wobec putinowskiej Rosji, destabilizowało nasze bezpieczeństwo.

Ad. 6: Władysław Raczkiewicz był po wojnie – zgoda – legalnym prezydentem, ale za nim stała nie tylko litera Konstytucji Kwietniowej, lecz także consensus polskiej emigracji i sympatia niemałej części Polaków w kraju. Miał prawomocność kogoś, kto uosabia wolę polskiej niepodległości wobec Sowietów. Janukowycz zaś jest marionetką Putina.

***

Janusz Korwin-Mikke był uprzejmy nie odnieść się ani jednym słowem do sedna mojego oskarżenia: że swoją wypowiedzią daje Putinowi alibi do ingerowania w polskie sprawy. Rozumiem, że tego nie kwestionuje.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.