Doradcy bankowi wykorzystywali nieświadomość klientów, by skłonić ich do kredytów we frankach? Pozew zbiorowy przeciw Getin Noble Bank

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Poznaniu Marek Radwański oraz Kancelaria Prawna “Komarnicka Korpalski” reprezentują ponad 200 klientów, którzy czują się poszkodowani przez Getin Noble Bank w zakresie jego dowolności w ustalaniu kursu indeksacji walutowej spłacanej raty kredytu.

Hipoteczne kredyty w obcych walutach wzięło w Polsce po 2000 r. ok. 700 tys. osób. Szacuje się, że każda z nich płaci ratę o połowę większą niż powinna. Klienci zarzucają bankowi, że doradcy zniechęcali ich do analizy kredytu złotówkowego i wskazywali, że ten w walucie obcej będzie o wiele bardziej korzystny. Teraz ponoszą koszty, bo są zmuszeni kupować drogiego franka, aby dokonać comiesięcznej spłaty kredytu. Aktualnie komunikacja z przedstawicielami banku jest ograniczona. Konsumenci odsyłani są do infolinii, na której niczego nie mogą się dowiedzieć.

Rafał Łyczek, założyciel Fundacji KupFranki tłumaczy, że głównym problemem tych osób jest wysoka kwota zadłużenia wyrażona w PLN. Na chwilę obecną największy kłopot ma ponad 250 tys. polskich rodzin, u których wartość kredytu przewyższa wartość nieruchomości. Takie rodziny nie mogą sprzedać mieszkania.

Klienci banku zwrócili się do mnie o pomoc. Sprawa jest na tyle ważna społecznie, że postanowiłem reprezentować w sądzie poszkodowanych

- mówi Marek Radwański.

Pozew dotyczy klientów, którzy są beneficjentami kredytów hipotecznych i podpisali umowę o finansowanie w walucie CHF w latach 2006-2008. Kancelaria zwraca uwagę, że dowolność ustalania kursu indeksacji raty uzyskanych kredytów wywołuje nieważność albo całej umowy przyznającej finansowanie, albo tylko klauzuli przeliczeniowej. Nieważność całej umowy oznaczałaby, że bank zwróci wszystkie koszty kredytu. Klienci natomiast zobligowani będą do uiszczenia tylko kwoty głównej. Nieważność samej klauzuli przeliczeniowej, skutkowałaby zwrotem do klientów nadwyżki spłat, które bank uzyskał dzięki spreadowi walutowemu. Przyszłościowo, banki nie będą mogły przeliczać kwoty kredytu, który został już udzielony w walucie PLN - najpierw na CHF, potem znowu na PLN.

Kancelaria powołując się na doświadczenia i wyraźną niechęć sądów do obalania całych umów, uważa że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie unieważnienie samej klauzuli przeliczeniowej. Przyjmują, że w takiej sytuacji przewalutowanie inicjalne, jak i “zwrotne” (z chwili spłaty raty) będzie nieważne. Kwoty należne bankowi będą naliczane tak, jakby był to kredyt złotówkowy - bez elementu walutowego.

Mecenas Mariusz Korpalski podkreśla, że pozew wskazuje na wykorzystanie nieświadomości klientów, którzy mieli prawo spodziewać się, że bank jest instytucją zaufania publicznego. Powołany jest do redukowania ryzyka finansowego, a tym samym nie wywoła przez kredyt z elementem walutowym rujnującego ryzyka dla klientów.

Sądy antymonopolowe potwierdziły już nieprawidłowości w obliczaniu rat kredytów walutowych. Uznały bowiem, że instytucje finansowe zbyt dowolnie podchodzą do ustalenia należności kredytobiorców. W procesie wychodzimy od założenia, że dowolność spreadów jest zakazana. Zadanie sądu jest jasno sprecyzowane i stricte prawnicze, mianowicie chodzi o odpowiedź: jakie skutki prawne wiążą się z naruszeniem zakazu dowolności spreadów

- dodaje mecenas.

Więcej na wGospodarce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.