Zmarł gen. Tadeusz Pietrzak, komunistyczny generał, komendant wojewódzki MO w Poznaniu w trakcie wydarzeń czerwca 1956 r., później zastępca szefa zbrodniczej Informacji Wojskowej, w latach 1968-1978 wiceminister spraw wewnętrznych. W grudniu 1970 r. uczestniczył w naradzie w gabinecie I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki, podczas której podjęto decyzję o użyciu broni wobec protestujących na Wybrzeżu.
Teraz, jako kawaler Krzyża Virtuti Militari i generał brygady WP zostanie pochowany na Powązkach Wojskowych. Z udziałem kompanii reprezentacyjnej WP. Bo taki pogrzeb przysługuje mu z urzędu – właśnie jako zasłużonemu, odznaczonemu generałowi. Bo takie mamy w III RP przepisy. Państwo polskie odda mu hołd za jego „zasługi”. Przygotowany dla Pietrzaka grób, w którym w 2004 r. pochowano jego żonę, znajduje się tuż obok kwatery „Ł”. A tu, w dołach śmierci wciąż znajduje się około 100 zamordowanych katyńskim strzałem w tył głowy Żołnierzy Wyklętych. Jeszcze w tym roku ma tu stanąć Panteon Polskich Bohaterów...
Tadeusz Pietrzak po służbie w sowieckiej Informacji Wojskowej w 1957 r. przeszedł do WSW. Był dowódcą wojsk wewnętrznych - nadzorował Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W latach 1965-1971 pełnił funkcję komendanta głównego MO.
W latach 1978-1983 ambasador PRL w Budapeszcie, autor książek o komunistycznej partyzantce. Ostatnio Pietrzak był przewodniczącym Krajowej Rady Żołnierzy Armii Ludowej przy Związku Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych (dawny ZBoWiD).
Jego zdegradowania do stopnia szeregowca i odebrania odznaczeń państwowych, w tym Orderu Virtuti Militari domagał się od prezydenta RP Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. W apelu żołnierze NSZ przypomnieli, że Tadeusz Pietrzak brał udział w zamordowaniu we wrześniu 1946 r. 30 żołnierzy podziemia antykomunistycznego z oddziału kapitana Henryka Flame, ps. „Bartek”. Przez kilka ostatnich miesięcy Bronisław Komorowski nie odpowiedział na prośbę. Gdyby się do niej przychylił, Pietrzakowi nie przysługiwałby państwowy uroczysty pochówek na Powązkach.
W nekrologu rodzina napisała jedynie:
„Dla Ojczyzny zasłużył się, walcząc z hitlerowskim okupantem w Oddziałach Partyzanckich”.
Czy Pietrzak powinien spocząć na Powązkach Wojskowych? Obok planowanego Panteonu Polskich Bohaterów - Żołnierzy Wyklętych, obok grobów Powstańców Styczniowych, żołnierzy Armii Krajowej, młodych bohaterów z Batalionu Zośka? W końcu obok kwatery smoleńskiej?
Bo jeśli szybko nie zmienimy przepisów zabraniających chować na stołecznych Powązkach Wojskowych komunistycznych generałów, którzy często mają na rękach krew Polaków, cmentarz - zamiast nekropolią chwały polskiego oręża - będzie się coraz bardziej stawał miejscem narodowej hańby. Warto przypomnieć, że w ostatnich latach pogrzebano tu m.in. Włodzimierza Sawczuka, również mordującego po 1945 r. Żołnierzy Wyklętych, potem szefa Głównego Zarządu Politycznego WP i wiceministra obrony narodowej.
Dokładnie rok temu spoczął tu PRL-owski szef MON Florian Siwicki, człowiek nr trzy wojskowej junty, którą nawet sąd III RP uznał za związek przestępczy o charakterze zbrojnym. Nieosądzonemu za szereg zbrodni PRL Siwickiemu MON Tomasza Siemoniaka zapewnił uroczystą asystę. Kolejny w kolejce do Alei Zasłużonych jest inny sowiecki generał - towarzysz Wojciech Jaruzelski, którego państwo polskie, jeśli nadal rządzić będzie Platforma Obywatelska - pożegna ze szczególną pompą. Oby ten zdrajca narodowej sprawy nie spoczął tuż obok bohatera, na którego wydał wyrok śmierci - płk Ryszarda Kuklińskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187670-ujawniamy-skandal-kolejny-komunistyczny-general-spocznie-na-powazkach-zolnierze-wykleci-z-ktorymi-walczyl-wciaz-spoczywaja-obok-w-dolach-smierci-na-laczce