Gadki, wpadki i przypadki. Czyj rosół uzdrowił generała, kto jest emirem słitfoć i która posłanka PO zasłużyła na pomnik…

fot. blog Lecha Wałęsy na wykop.pl
fot. blog Lecha Wałęsy na wykop.pl

W wojennej atmosferze związanej z konfliktem na Krymie niepostrzeżenie przemknęła informacja o poprawie stanu zdrowia Wojciecha Jaruzelskiego. Autor stanu wojennego wyszedł ze szpitala, co powinno poważnie wzmocnić polską obronność.

W momentach zagrożenia dobrze jest mieć pod ręką sprawdzonego dyktatora. Generał mógłby (o ile nie dostanie powołania do sądu, ale na to raczej się nie zanosi) wzorem swego dawnego podwładnego Stanisława Cioska, zostać ekspertem TVN ds. bezpieczeństwa. Swoją drogą, ciekawe co postawiło Jaruzelskiego na nogi. Jedni twierdzą, że konflikt krymski, inni, że domowej roboty rosół. Sprawa nie została definitywnie rozstrzygnięta, ale podobno jednak wywar z kury. Nie wiadomo tylko, czy ten od żony, czy ten od opiekunki.

***

Lech Wałęsa utrzymuje swe nadzwyczajne właściwości w każdej temperaturze, ale ostatnio najlepiej służą mu upały. Po zmierzeniu własnym ciałem temperatury wody w kurortach na Florydzie przeniósł się (po krótkim przystanku w Polsce na zgolenie wąsów, żeby słońce równo brało) do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam również prowadził działalność związaną z basenami, ale opaloną rękę trzymał na pulsie wydarzeń. Dowodem błyskawiczna reakcja na słitfocie Jacka Kurskiego z Majdanu. Noblista odpowiedział miażdżącą sesją z automatem do sprzedaży złota w sztabkach oraz artystycznym fotoreportażem z wnętrz hotelowych "Abu Dhabi" (okoliczności wskazują, że chodzi o Abu Zabi). Podczas realizacji zdjęcia z lustrem  przez skromność zasłonił twarz tabletem (a może wąsy nierówno odrosły?), ale i tak wiadomo, że król (ba, emir!) słitfoć jest tylko jeden.

***

Krystyna Skowrońska z PO wspaniałomyślnie wyraziła zgodę na pociągnięcie jej szacownej osoby do odpowiedzialności karnej za wykroczenie drogowe. Pani poseł pędziła samochodem po Warszawie z nadmierną prędkością, co uwiecznił fotoradar. Rzecz miała miejsce wieczorową porą, co - wedle parlamentarzystki - stanowi okoliczność łagodzącą.

Chcę poinformować, że w tamtym momencie, bo to ważne, były to godziny wieczorne po posiedzeniu Sejmu, na odcinku drogi nie było żadnego ruchu

- zaznaczyła podczas obrad sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.

Jak wiadomo, kiedy na jedni nie ma ruchu, można porządnie się rozpędzić. Zatkało? Ale dopiero po tym ciosie nastąpił nokdaun.

Chcę również zaznaczyć z dużą przyjemnością, że byłam autorem poprawki dotyczącej przyznania Inspekcji Transportu Drogowego dodatkowych środków na fotoradary

- dodała Skowrońska, czym doprowadziła obecnego na posiedzeniu reprezentanta Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do stanu zamroczenia.

Każde słowo wypowiedziane przeze mnie byłoby tutaj nietaktowne i niestosowne

- tylko tyle zdążył powiedzieć główny specjalista GITD Jasiński Adam zanim upadł na deski.

W miejscu, w którym pojazd Skowrońskiej uwieczniony został na przekroczeniu dozwolonej prędkości stanąć powinien pomnik posłanki z napisem "Kobieta GIT".

***

Gadki, wpadki i przypadki. Ciąg dalszy nastąpi…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.