Agresja? Ależ skąd! Tylko obrona porozumienia! "Możecie nie odpowiadać na pytanie o Nobla dla Sikorskiego. Niech mu Moskwa przyzna Leninowską Nagrodę Pokoju i wystarczy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Rosja chciała mieć pretekst i go ma – kijowski cyrograf, za który miał być Nobel dla Sikorskiego...

1. Czy nadal są w Polsce zwolennicy Nobla dla Sikorskiego, za cyrograf z Janukowyczem?
Dziś Janukowycz wymachuje tym cyrografem i domaga się przywrócenia mu władzy. No bo przecież trzech  dżentelmenów z Unii, w tym nasz polski, gwarantowało mu władzę do grudnia, a tu dopiero zaczyna się marzec.

2. Janukowycz to pryszcz, marionetka, ale ten cyrograf pryszczem nie jest. Rosja bowiem zaczyna sobie przyklejać ten cyrograf na helikoptery i czołgi. Agresja musi mieć bowiem jakieś usprawiedliwienie. Nawet Hitler potrzebował prowokacji gliwickiej, zanim odpalił działa pancernika „Schleswig-Holstein”. Bo to głupio tak jakoś zaatakować inne państwo bez powodu.

A Rosja ma powód, a przynajmniej pretekst – obrona legalnie wybranego prezydenta, któremu nie tylko ukraińska opozycja,  ale i  Unia Europejska, reprezentowana przez trzech ministrów, gwarantowała władzę. To porozumienie złamali buntownicy, którzy wypędzili legalnego prezydenta. Spowodowali chaos, bałagan w państwie, ludność rosyjska w Ukrainie, zwłaszcza na Krymie, jest zagrożona – stąd konieczność interwencji wojskowej. Co można zarzucić takiej narracji?

3. Rosja rozegrała to po mistrzowsku. Wspierali, a jakże, negocjacje. Sam Sikorski z dumą relacjonował, jak to Janukowycz w kluczowych momentach kilkakrotnie kontaktował się z Putinem. A Putin nalegał – podpisz!

A z drugiej strony Sikorski terroryzował Majdańców – jak nie podpiszecie, to śmierć!
No i podpisali, a Sikorski pierś już wypinał do Nobla, którego mu zaproponował Protasiewicz.
A Rosja jakoś tak dziwnie, w ostatniej chwili z podpisaniem się wstrzymała. Głupcom się wydawało, ze ten brak rosyjskiego podpisu oznacza niezadowolenie z cyrografu, ale teraz już widać, że o to właśnie chodziło. To sami Ukraińcy zawarli cyrograf, Unia Europejska go gwarantowała, a Rosja dziś tylko domaga się realizacji tego porozumienia. Nie jest jego stroną, tylko obiektywnym arbitrem, stwierdzającym, że racja jest po stronie Janukowycza.

4. Prezydent Lech Kaczyński, alarmował w 2008 roku z Tbilisi – dziś Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa bałtyckie, a dalej pewnie Polska. Ten scenariusz jest dziś realizowany, tylko we Polsce nie ma dziś prezydenta, który dziś mógłby stanąć z Ukraińcami w Kijowie, jak kiedyś z Gruzinami w Tbilisi ...

Możecie nie odpowiadać na to pytanie o Nobla dla Sikorskiego. Niech mu Moskwa przyzna Leninowską Nagrodę Pokoju i wystarczy.
Odpowiedzcie natomiast sobie sami - czy dziś, patrząc na lecące na Krym rosyjskie helikoptery, nadal uważacie, że w Smoleńsku nie było motywu?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych