Majdan to wielkie narodowe rekolekcje. Kto nie bierze pod uwagę duchowego wymiaru tych wydarzeń, nic z nich nie rozumie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Nie sposób opisać tego, co dzieje na Ukrainie bez zwrócenia uwagi na znaczenie religii. Media świata liberalnego przechodzą nad tym faktem do porządku dziennego, jakby był to fakt wstydliwy.

Każda epoka ma swoje średniowiecze jak zauważył znakomity rosyjski filozof Bierdiajew. Ta walka z religią, to przejaw niebywałego obskurantyzmu, ale także znak postępującej oligarchizacji polityki. Związek religii chrześcijańskiej z demokratyczną polityką jest oczywisty.

Chrześcijaństwo w świeckiej wersji to nic innego jak wolność, równość, braterstwo. To, że żyjemy w świecie demokratycznym zawdzięczamy chrześcijaństwu, bo ten system polityczny liberalnej demokracji, z całą jego ułomnością i kruchością, powstał w obrębie kultury, która przepełniona była duchem tej religii.

W patosie muzyki Beethovena, przywołam znany powszechnie „Hymn ludzkości” z „Odą do radości” Schillera, jest coś z quasi-religii, wizja powszechnego braterstwa. Można rzecz, że to co dzieje się na Ukrainie, to nie tylko budzący niepokój sytych społeczeństw zachodnich powrót brutalnej polityki, ale także rodzaj ujawnienia się tym narodom wydarzeń z innej sekwencji czasowej, które także były kiedyś ich udziałem. Siła wybuchu wydarzeń na Ukrainie, opór który wzbudził podziw, ma swe źródła w młodości tego narodu, którego zręby zaczęły się formować około połowy XVII, podczas Powstania Chmielnickiego.

Gdyby użyć metafory biologicznej, narody mają swoje dzieciństwo, młodość, wiek średni i starczą demencję. Ukraina to naród, który przeżywa swoją młodość. A to przeżycie jest tym intensywniejsze, im bardziej tożsamość narodowa budowana jest w opozycji do innego narodu. Tym narodem są Rosjanie. Kilka lat temu wzbudziła mój niepokój deklaracja nienawiści pewnej Ukrainki w średnim wieku z Chmielnickiego do Rosjan. Pomyślałem, że jeśli to tak wygląda, to może być niewesoło. Można żywić nadzieje, że ten wpływ religii na zachowania, obecność duchownych zatrzyma spiralę przemocy.

Ten proces przebudzenia narodowego wiele zawdzięcza też postkomuniście prezydentowi Kuczmie, który dyskretnie, zwłaszcza w szkolnictwie popierał to, co narodowe. Teraz ta walka o wolność, walka z dominacją postkomunistów, bandytów i złodziei, jest motywowana zapewne ukraińską odmianą Mesjanizmu, tak samo jak walka Polaków. Siłą rzeczy, to rozmodlenie Ukraińców na Majdanie przenosi nas, Polaków, do roku 1980. Przemoc, jaka została narzucona przez komunizm narodom wschodnioeuropejskim wymagała bardzo silnej motywacji, aby jej się oprzeć, aby ją przezwyciężyć. Ta motywacja w takich momentach musi być religijna, sięgająca „tamtego” świata, z którego pochodzą zasady sprawiedliwości, dobra i prawdy. (Nieprzypadkowo tych, co zginęli na Majdanie nazwano „Niebieską sotnią”) One są wieczne, one nie umierają, dopóki uchwytna jest perspektywa metafizyczna. Kilka dni temu na Majdanie Niepodległości naród ukraiński żegnał swoich bohaterów. „Bohaterowie nie umierają”, powtarzali i powtarzają ludzie. A ci bohaterowie to nauczyciel fizyki, informatyk, malarz, dziennikarz, sześćdziesięciodwulatka zabita na barykadzie, dziewiętnastoletni student...

Ktoś mówił ze sceny, żeby europejscy ministrowie spraw zagranicznych, którzy zalecają kompromis z Janukowyczem, powtórzyli to przy ciałach jego ofiar.

Modlitwa nie jest na Majdanie niczym wyjątkowym. Tak jest codziennie, od trzech miesięcy. Każdą dobę rozpoczynają modlitwy. Mówcy często zaczynają od powitania "Sława Isusu Chrystu", a tłum odpowiada "na wiki wikiw". Kilka kroków od Majdanu jest katedra rzymsko-katolicka św. Aleksandra, a w niej ołtarz, przy którym Mszę św. odprawił bł. Jan Paweł II. Kościół zawsze był otwarty, a w chwili najpoważniejszych walk stał się szpitalem. Tituszki, bandyci na żołdzie bezbożnej władzy, w nocy z 19 na 20 lutego zaatakowały świątynię, którą obronili żołnierze wojsk wewnętrznych. Nieco dalej - prawosławny sobór św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach, dziś także szpital. Warto przypomnieć, że świątynia powstała w XI wieku, w latach trzydziestych bolszewicy wysadzili ją w powietrze. Przedtem żądali od historyków oświadczeń, że obiekt nie ma żadnej wartości. Odmówił profesor Mikołaj Makarenko - zginął w obozie. Odbudowa soboru w latach 1997-1998 była jednym z symboli narodzin niepodległej Ukrainy.

Majdan to wielkie narodowe rekolekcje. Majdan się modli, każdą dobę rozpoczyna tu od miesięcy liturgia. Duchowni różnych wyznań chrześcijańskich stają obok siebie i wzywają imienia Chrystusa. Nie są tam, by pacyfikować nastroje, po prostu towarzyszą narodowi w dramatycznym momencie dziejów, okazują mu szacunek, wspólnie z nim się modląc. A gdy przeciwnik sięgał po broń, przygotowywali na śmierć. Powstańcy otwarcie nazywali reżim Janukowycza antychrześcijańskim.

To powiązanie narodowej tożsamości z wiarą jest postrzegane jako szansa trwałego wydobycia ojczyzny z otchłani kłamstwa, korupcji, przemocy. Na Majdanie są flagi unijne, ale przede wszystkim jest krzyż, są ikony. Kto nie bierze pod uwagę duchowego wymiaru tych wydarzeń, nic z nich nie rozumie.

 

 

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych