Dlaczego - zdaniem naukowca z olsztyńskiego Centrum Badań Wschodnich - pomnik sowieckiego zbrodniarza powinien pozostać nienaruszony? Bo jego zburzenie to... antysemityzm!

fot. tvp.pl
fot. tvp.pl

Przedstawiciele polskich „elit” wiedzą co zrobić, aby Polacy przestali czuć się dobrze we własnym kraju. Wystarczy przekonać nas, że zlikwidowanie pomników sowieckiej przeszłości jest… rasizmem, ksenofobią, a nawet antysemityzmem.

Taką antysemicką pałkę stosuje się już np. w przypadku pomnika sowieckiego generała w Pieniężnie, który decyzją miejscowego samorządu ma zostać rozebrany. Decyzję podjęto zgodnie z prawem, więc trzeba było wymyślić „argument”, który mocą swej poprawności politycznej uchroni sowiecki pomnik. I oto znalazł się ochotnik z takimi właśnie argumentami.

Tadeusz Baryła, z Rady Programowej Centrum Badań Wschodnich powstałego w 2008 r. w Olsztynie, w ubiegłym tygodniu w publicznym Radiu Olsztyn powiedział coś, co zasługuje na zapamiętanie:

Informacje w sprawie pomnika ukazały się w głównych wydaniach wiadomości zarówno radiowych i telewizyjnych. Wypowiadały się w tej sprawie w zasadzie wszystkie osoby związane z mediami w Kaliningradzie i stanowisko jest jednoznaczne: polega ono de facto na tym, że władze Rosji są zaniepokojone stanem zachowania tego pomnika oraz faktem, że władze Pieniężna powinny doprowadzić do rozebrania tego pomnika. Nieopatrzna decyzja w sprawie rozebrania tego pomnika przez władze Pieniężna doprowadzi do konfliktu międzynarodowego, z którego nie będzie dobrego wyjścia.

W tej chwili jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, dlatego że takich bohaterów o korzeniach żydowskich wywodzących się z Armii Czerwonej strona izraelska będzie ujawniała zdecydowanie więcej, dlatego że diaspora wywodząca się z byłego Związku radzieckiego jest coraz silniejsza i coraz silniej domaga się także szacunku dla pamięci Żydów walczących w szeregach Armii Czerwonej. Sprawa jest naprawdę poważna.

Przypomnijmy zatem o jakiego to „bohatera” postanowił zawalczyć swoim "rasowym" argumentem Baryła.

Gen. Iwan Czerniachowski jest odpowiedzialny za mord i zsyłkę do łagrów wielu żołnierzy wileńskiej AK. To właśnie on i gen. NKWD Iwan Sierow z prowadzili rozmowy z dowództwem AK po udanej wspólnej z Sowietami operacji „Ostra Brama” w ramach  Akcji „Burza” w Wilnie.  Ppłk Aleksander Krzyżanowski ps. „Wilk” i szef sztabu mjr Teodor Cetys ps. "Sław" zostali zaproszeni na odprawę do budynku dowództwa Frontu Białoruskiego. Zostali tam rozbrojeni i aresztowani. Na rękach „bohatera” Czerniachowskiego jest mnóstwo krwi polskich patriotów. Jednak dla Baryły ważniejsze jest to, że „bohater” ma takie, a nie inne korzenie lub pochodzenie.

Pewnie Baryła zaproponuje budowę pomnika Stefanowi Michnikowi (po jego śmierci) albo Salomonowi Morelowi (już można). W pewnym sensie to „bohaterowie” nie gorsi wcale od gen. Czerniachowskiego.

Baryle bardzo łatwo przychodzi przy tym obrzydliwe zasłanianie się ogółem diaspory żydowskiej, która w większości uciekała ze Związku Sowieckiego do Izraela właśnie w obawie przed represjami ze strony takich "generałów Czerniachowskich". Bardzo wątpliwe, aby ci ludzie chcieli zachować pomnik sowieckiego mordercy w Pieniężnie tylko dlatego, że miał żydowskie korzenie. Podobnie jak niewielu jest chyba Polaków, którzy chcieliby odbudować pomnik Feliksowi Dzierżyńskiemu na Placu bankowym w Warszawie, tylko dlatego, że w żyłach tego komunistycznego zbrodniarza płynęła "nasza krew".

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.