Jeszcze nie wypinajcie piersi do orderów. Rządy kleptokracji, nie tylko na Ukrainie mogą prowokować do buntu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Niechaj nasi polityczni włodarze, z premierem D.Tuskiem na czele nie wygrzewają się w cieple i wizerunku bojowników o wolność i demokrację na Ukrainie. To zdecydowanie za wcześnie. V-ce przewodniczący Parlamentu Europejskiego poseł J.Protasiewicz z PO chce nagradzać nagrodą Nobla - MSZ R.Sikorskiego za jego mediacyjne talenty, choć jak podaje jedna z agencji przekonywał on przywódców Majdanu, że albo podpiszą porozumienie albo wszyscy będą martwi.

Wspierając walkę Ukraińców warto wyciągnąć wnioski z tego co dzieje się na Majdanie również dla własnych krajowych spraw. Te działania nie mogą być, ani alibi dla krajowych, coraz bardziej nabrzmiałych problemów, ani chwilową ucieczką rządzących od odpowiedzialności za losy Polski. Warto zdać sobie sprawę, jak mogą skończyć ci, którzy przez lata oszukują własny naród, bogacą się jego kosztem i służą obcym interesom. Miejmy nadzieję, że taki Majdan nie wyrośnie niespodziewanie nad Wisłą, choć poziom zaufania do elit politycznych w naszym kraju jest coraz niższy.

Słuchanie rad skompromitowanego, politycznego celebryty, pławiącego się w luksusach na Florydzie, byłego prezydenta L.Wałęsy, by we własnym kraju pałować protestujących związkowców i zamykać niezadowolonych z władzy warchołów, może się bardzo źle skończyć. Natomiast może warto by było skorzystać z innej jego rady, zwłaszcza przez obecną koalicję rządzącą  "ludzie weźcie młotki i stuknijcie się w głowę".

Nagle ożywiony i wielce kompromisowy, polski premier D.Tusk, który jeszcze kilka dni temu równą miarą traktował obie strony na Ukrainie, dziś już uważa, że to Majdan jest głównym punktem odniesienia, na którym nie ma ekstermistów. Tak, Panie Premierze, wściekły, zdradzony, okradany przez lata naród, coraz bardziej biedny i ogłupiany oraz okłamywany obietnicami, których władza nie zamierza dotrzymać, jak widać może dość niespodziewanie powiedzieć "basta".

Dość hulania, palenia cygar, noszenia drogich zegarków i rżnięcia światowej elity, wyłącznie za nasze pieniądze. Także w Polsce może się kiedyś przebić do świadomości społecznej stwierdzenie "z tym człowiekiem nie rozmawiamy, nie wierzymy mu, zawiódł nasze zaufanie". Prezydent B.Komorowski już myśli  o tym, by wysłać na Ukrainę gospodarczych ekspertów, miejmy nadzieję, że nie z prof. L.Balcerowiczem i G.Sachsem na czele, by zafundować im trapię szokową. Ukraińcy to nie tak łagodny naród jak Polacy.

Trudno na poważnie brać słowa premiera D.Tuska, że ci którzy zginęli na Ukrainie z rąk zbrodniczej władzy prezydenta W.Janukowicza "polegli za integrację europejską", oni polegli w walce z korupcją i kłamstwem, za godne życie, wolność i demokrację. Oni walczyli o lepszą przyszłość, o to by nie musieli emigrować za pracą i chlebem za to by władza ich szanowała i słuchała. Dziś burzą się narody na całym świecie, nie tylko na Ukrainie, ma rację K.Wyszkowski, gdy mówi,  że zbliża się powiew wolności. Nie tylko na Ukrainie, czy w Europie   Środkowo-Wschodniej za dużo dziś biedy, kłamstwa, bezrobocia, pogardy dla zwykłych ludzi, za wielu oligarchów, celebrytów. nieomylnych przywódców, a jednocześnie biedaków i bezrobotnych.

Ludzie na całym świecie mają dość złodziejstwa elit, pazerności banków, powszechnej korupcji, lichwy i zdzierstwa, a przede wszystkim braku nadziei na lepsze jutro. Hasło "niech bogaci nie myślą, że biedni ich nie znajdą" krąży nad światem. Ekonomiczni i polityczni gangsterzy nawet ci na najwyższych stanowiskach państwowych  i lichwiarze spod ciemnej gwiazdy chcą sprowadzić całe narody wyłącznie do roli niewolniczej siły roboczej, bez prawa głosu i prawa do protestu. Rządy kleptokracji, nie tylko na Ukrainie mogą prowokować do buntu.

Nie tylko na Ukrainie zwykli ludzie coraz gorzej oceniają swój poziom życia, brak poczucia sprawiedliwości i życiowe szanse, w Polsce wielu myśli podobnie. Dziś polski premier w sprawie Ukrainy namawia do współpracy nawet swych tak bardzo pogardzanych oponentów. Obowiązuje nowe hasło "nie róbmy polityki, wspierajmy Ukrainę". Nie dajmy się nabrać, to tylko chwilowa zmiana taktyki i rozpaczliwa próba odniesienia jakiegokolwiek choćby zewnętrznego sukcesu, bo na te wewnętrzne nie ma jak na razie najmniejszych szans

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych