Polityczni do więzienia. Stanowienie prawa i jego egzekwowanie to jakiś teatr absurdu i politycznej manipulacji

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kto lubi kiełbasę i szanuje prawo nie powinien oglądać, jak to się robi. Szczególnie w pokomunistycznej Polsce stanowienie prawa i jego egzekwowanie to jakiś teatr absurdu i politycznej manipulacji.

W kwietniu ub. roku został zatrzymany, oczywiście na króciutko, marszałek województwa podkarpackiego, dr Mirosław Karapyta z PSL. Zarzucono mu korupcję, płatną protekcję i molestowanie seksualne. W praworządnym kraju, po takich zarzutach, trafia się do aresztu, by uniemożliwić podejrzanemu mataczenie. W rządzonej przez PO i PSL Polsce, członek sojuszniczej partii, wykładowca uczelniany, wychowawca młodzieży, zasłużony dr Karapyta nie może trafić do aresztu. Tak orzekł sąd w Lublinie, zapewne przepojony apolitycznym humanitaryzmem wobec 53-letniego Karapyty.

Nie każdy pięćdziesięciolatek może liczyć na taką wyrozumiałość lubelskiej Temidy, o czym przekonał się 52-letni Krzysztof Kokowicz. Dzielna prokuratura lubelska postawiła mu zarzut wydrukowania dwóch plakatów, rzekomo antysemickich, uczestnictwa w grupie przestępczej i zażądała trzech miesięcy aresztu, do czego przychylił się sąd. Plakaty mają wymowę antykomunistyczną, a nie antysemicką, i jeśli już, to są wymierzone w lokalne lewicowe środowisko, któremu patronuje „Gazeta Wyborcza”, Palikot oraz postępowe pismaki. Kokowicz naraził się więc wpływowemu, resortowemu środowisku. Antifa wpisała go na listę faszystów i to wystarczyło prokuraturze i sądowi, by uwięzić człowieka na trzy miesiące. Krzysztof Kokowicz od dwudziestu lat pracuje w muzeum na Majdanku, przygotowywał wiele wystaw poświęconych Holocaustowi, co pozwoliło skutecznie ukryć jego antysemityzm. Jednym słowem fałszyzm i antysemantyzm szerzyłby się w Lublinie, gdyby nie dzielna postawa wymiaru niesprawiedliwości, co potwierdził lokalny pismak z „Dziennika Wschodniego”. W artykule pod tytułem: „Poseł PiS i krewni bronią aresztowanego za antysemickie plakaty”, autor wykazał zbrodniczą prawicowość Kokowicza.

Dziennikarze lokalni zatrzymali się na poziomie PRL, co potwierdza sondaż przeprowadzony na łamach tejże gazety. Zapytano czytelników: „Czy aresztowany za antysemityzm Krzysztof K. powinien wyjść na wolność?” Autor tego artykułu i sondażu nie bardzo rozumie, co oznacza antysemityzm, ale stygmatyzacja Kokowicza została przeprowadzona. Zapewne 57 proc. opowiadających się za uwolnieniem aresztowanego, to wtórni antysemici.

Kokowicz, który jest tak naprawdę więźniem politycznym, spędzi trzy miesiące w areszcie. Cóż z tego, że jest inwalidą z implantem słuchowym. Władza pokomunistyczna nie zna litości dla przeciwników lewicy, o czym przekonali się Staruch, Antykomor i wielu uczestników Marszu Niepodległości. Politycznych do więzienia, by nie psuli jedności amoralno-ideowej III RP!

 

 

 

 

 

 

 

---------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------

Kup książkę wSklepiku.pl!

"Seawolf o polityce"

autor:Mierzwiński Tomasz

Seawolf o polityce


Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.