Demontaż OFE – ciąg dalszy. W perspektywie kolejnych lat "reforma" OFE może doprowadzić do potężnego deficytu budżetowego

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Pytanie - co dalej z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi? Wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi. A problem dotyczy przecież kilkunastu milionów Polaków, którym odebrano 51,5 % zgromadzonych w OFE jednostek uczestnictwa (mnie około 60 tysięcy zł). Nie była to konfiskata mienia, bo nie popełniliśmy zbiorowego przestępstwa, a ponadto kodeks karny takiej kary już od kilkudziesięciu lat nie przewiduje.

Na gruncie prawa cywilnego, skoro nie złożyliśmy żadnych oświadczeń woli co do dysponowania naszymi pieniędzmi, również ten proceder nie może być rozpatrywany. No, chyba, że jako bezpodstawne wzbogacenie Skarbu Państwa ale wówczas moglibyśmy domagać się zwrotu pieniędzy. Trudno też mówić tu o realizacji zasad prawa administracyjnego. Nikt z uczestników OFE nie otrzymał przecież decyzji administracyjnej pozbawiającej go zgromadzonych przez lata środków pieniężnych. Taka decyzja mogłaby zostać zresztą skutecznie zaskarżona.

Operacja umorzenia obligacji przeszła bezboleśnie. Mainstreamowe media podkreślały sukces rządu, który – chyba jako jedyny na świecie - zmniejszył w ciągu godziny zadłużenie państwa o 9 % PKB, nie informując przy tym o rzeczywistym zwiększeniu długu ukrytego.

Bardziej skomplikowane będą jednak kolejne operacje; tym razem związane z realizacją „suwaka” oraz dalszym pozostaniem w OFE części uczestników.

Nie jestem przekonany, czy pozostać, ponieważ Państwo raz już mnie oszukało. Nie mam żadnej gwarancji, że nie zostanę oszukany po raz kolejny. Nie mam także ochoty łożyć z odkładanych (?) pieniędzy na pokaźne prowizje i wynagrodzenia Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego. W moim przypadku - PTE PKO BP (wcześniej PTE Polsat). Na marginesie - ile zarobił na mnie PTE Polsat, który miał najniższe stopy zwrotu, a został sprzedany za 60 mln złotych właśnie PTE PKO BP? Chciałbym być o tym poinformowany. W końcu jako uczestnik OFE byłem rzekomo jego współwłaścicielem.

Wszystkie PTE, które zarządzają OFE (13) są spółkami akcyjnymi związanymi głównie z obcym kapitałem. Instytucje te "wyssały" z polskiego rynku kapitałowego około 19 mld złotych. Jednak to właśnie one były i nadal mają być beneficjentami tzw. reformy emerytalnej. Z jednej strony, jest to szczyt cynizmu, z drugiej zaś; jest to szczyt bezmyślności rządzących, którzy pozwolili oszukiwać przez wiele lat miliony Polaków. A może nie była to bezmyślność?

Nie będę zaskoczony, jeżeli za kilka miesięcy PTE OFE zaczną generować kolosalne straty i transferować resztki środków pozostałych w OFE - poza granice kraju. Rajów podatkowych jeszcze kilka pozostało.

Ostry spór pomiędzy byłym Prezesem Trybunału Konstytucyjnego Jerzym Stępniem a Profesor Elżbietą Chojną-Duch w kwestii tzw. reformy otwartych funduszy emerytalnych przekroczył granice polemiki naukowej. W dużym uproszczeniu spór ten dotyczył m.in. tego do kogo należą pieniądze zgromadzone w OFE. Jestem całkowicie przekonany, że rację ma Pan Jerzy Stępień, który stwierdził, że na pewno nie są to pieniądze państwowe, tylko nasze prawa majątkowe. Niestety dla nas; z tej racji niewiele pozytywnego będzie wynikać.

Prezydent Bronisław Komorowski zauważył, że ustawa o zmianie OFE jest w kilku przepisach sprzeczna z Konstytucją RP. Powstaje jednak pytanie; skoro tak, to dlaczego jej nie zawetował, bądź – przed podpisaniem - nie skierował jej do oceny Trybunału Konstytucyjnego? Prezydent podpisując ustawę (i dopiero po tym kierując ją do TK) spowodował, że weszła ona w życie. Tak zwana kontrola następcza Trybunału Konstytucyjnego, zamiast prewencyjnej, uspokaja jedynie sumienie Pana Prezydenta. Bronisław Komorowski wiedział przecież doskonale, że protest przeciwko tej ustawie złożyli czołowi polscy prawnicy i ekonomiści. Zastrzeżenia miały też charakter naruszeń konstytucyjnych.

Co więc będzie się działo dalej? Po pierwszym etapie (umorzenie obligacji) czekają nas jeszcze w tym roku kolejne odsłony "reformy" związane ze składaniem oświadczeń "pozostać w OFE, czy przejść do ZUS" oraz realizacją tzw. "suwaka". Z realizacją kolejnych etapów mogą być poważne problemy, które wstrząsną giełdą papierów wartościowych, a co za tym idzie całą gospodarką.

W perspektywie kolejnych lat dokonana i zrealizowana "reforma" OFE może doprowadzić do potężnego deficytu budżetowego, co z kolei pociągnie za sobą niewydolność ZUS-u i KRUS-u. Ten czarny scenariusz może się niestety sprawdzić. Dziwi mnie więc beztroska nowego Ministra Finansów, a w szczególności beztroska i dobre samopoczucie jego poprzednika J. V. Rostowskiego, czyli autora "reformy". Reformy albo oszustwa milionów Polaków, czyli gigantycznego "przekrętu" III RP.


Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.