Siedem chudych lat Polski. "Premier od początku nie zamierzał wprowadzać w życie swojego programu. Jego plan był prosty: postraszymy Kaczyńskim, weźmiemy trochę kasy z Unii"

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Wkroczyliśmy niedawno w siódmy rok rządów Donalda Tuska i bynajmniej nie jest to szczęśliwa siódemka. Miniony czas można porównać do biblijnych siedmiu chudych lat, kiedy to jakość życia Polaków nie wzrosła tak jak próbują to przedstawiać władze, a setki szans na rozwój kraju zostało zmarnowanych.

Pierwszy punkt programu Platformy Obywatelskiej z 2007 roku mówił o Polsce jako kraju silnym, tanim i przyjaznym. W 2014 roku jest zupełnie na odwrót – Polska jest krajem słabym, bez należnej jej pozycji w Europie i rozgrywanym przez silniejszych graczy, drogim za sprawą wciąż niskich płac, śmieciowych umów i podwyżek podatków oraz całkowicie nieprzyjaznym obywatelom, których znaczna liczba żyje na krawędzi ubóstwa. Właściwie żadna z zapowiadanych przez Platformę Obywatelską reform nie została zrealizowana. Co więcej, Tusk przez 7 lat wprowadzał “antyreformy” – punkt po punkcie zaprzeczające światłym planom rozwoju naszego kraju. W tym kontekście kampanijne spoty z 2007 roku wyciągane przez internautów zakrawają na kpinę i słusznie stały się powszechnym obiektem żartów.

Najbardziej nurtujące pytanie brzmi: dlaczego Donald Tusk mając stabilną większość w parlamencie nie zrealizował żadnego z punktów programu wyborczego. Jedyna sensowna odpowiedź jest taka, że premier od początku nie zamierzał wprowadzać w życie swojego programu. Jego plan był prosty: postraszymy Kaczyńskim, weźmiemy trochę kasy z Unii, zbudujemy trochę aquaparków i autostrad i powiemy ludziom, że dopiero teraz żyjemy w prawdziwej Europie. Takie podejście miało dać dla Tuska co najmniej trzy kadencje, a potem jakąś unijną synekurę w Brukseli. On sam miał odejść jako ten, który zastał Polskę zaściankową, a zostawił nowoczesną i europejską.

Rzeczywistość mocno zweryfikowała te plany, a rządzenie z czasem zamieniło się w administrowanie krajem i to na dodatek słabe.  Pierwszy poważny kryzys przyszedł w 2009 roku wraz z wybuchem afery hazardowej. To było mocne zderzenie zapowiedzi walki z korupcją, transparentności i uczciwości z życiem. W świadomości Polaków zostali Rycho, Miro i Zbycho, którzy swoje interesy załatwiali w “Pędzącym króliku” albo innym podobnym miejscu. Szybka reakcja Tuska, dymisja kilku prominentów i “pudrowanie” rzeczywistości pozwoliło ekipie rządzącej na przetrwanie tego trudnego okresu. Premier stał się też bogatszy o pewne doświadczenia, które z premedytacją wykorzystywał do rozwiązywania kolejnych problemów.

Potem przyszedł Smoleńsk i okazało się, że państwo wcale nie zdało egzaminu jak to górnolotnie określił Bronisław Komorowski. Kluczowe instytucje państwa od BOR-u, przez Kancelarię Premiera po prokuraturę zawiodły na całej linii. Negatywna ocena tego, co działo się 10/04 wyraża się doskonale w badaniach, które pokazują, że zdecydowana większość Polaków nie wierzy w oficjalną narrację i nie wie co wydarzyło się pod Smoleńskiem.

Jednak mimo poważnych problemów nękających Tuska, w 2011 roku udało mu się zrealizować pierwszą część planu: został premierem na drugą kadencję. Ta sztuka w III RP nie udała się jeszcze nikomu,a szef Platformy mógł zawdzięczać to coraz bardziej prorządowym mediom i sprawnemu PR-owi.

2012 rok był znakomitą okazją do odtrąbienia propagandowego sukcesu. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej przyciągnęły uwagę Polaków i jednocześnie skutecznie przykryły niewygodny rządowi temat podniesienia i zrównania wieku emerytalnego do 67 lat. Tymczasem gdy emocjonowano się meczami, rozgrywała się tragedia setek polskich przedsiębiorców, których budowa dróg doprowadziła na skraj bankructwa. Państwo nie miało im nic do zaproponowania, zostawiło swoich obywateli na lodzie, zresztą nie pierwszy raz. Zdesperowani targali się na swoje życie, a samospalenia przed KPRM nie doczekały się żadnej reakcji premiera.

Siedem minionych lat to także pogłębiająca się separacja władzy od obywateli. Konsultacje społeczne stały się fikcją, co dobitnie pokazał przykład umowy ACTA. Koalicja PO-PSL nie miała żadnych oporów przed naciśnięciem guzika i odrzuceniem 2 milionów głosów sprzeciwu odnośnie podniesienia wieku emerytalnego wspartych głośnymi protestami związków zawodowych. Milion głosów władza wyrzuciła do kosza także w sprawie kształtu edukacji młodych Polaków. Gdy kasa państwa zaczęła świecić pustkami, Tusk nie zawahał się sięgnąć głębiej do kieszeni Polaków. Zniósł niemal wszystkie ulgi, podniósł VAT i akcyzę oraz podjął szereg innych decyzji uderzających w finanse obywateli. Przy okazji znowu oszukał Polaków wmawiając im, że podwyżka VAT jest chwilowa i znowu wróci do 22%.

Na to wszystko nakłada się niebywała wręcz arogancja i buta obozu rządzącego. Do annałów przejdą już wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego o tym, że w Polsce nie ma problemu głodnych dzieci, bo są szczaw i mirabelki, które on jadł jak był mały. Jego partyjna koleżanka tłumaczyła, że w Polsce głodne dzieci są efektem “braku kultury jedzenia śniadań w Polsce”. Premier z trybuny udzielał wsparcia Sławomirowi Nowakowi, któremu prokurator postawił zarzuty dotyczące nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych, a posłowie PO bezwstydnie próbują całe zło przypisać opozycji.

Miniony, 2013 rok to kontynuacja krachu sytemu Tuska. Afera goniła aferę i między innymi z tego powodu władza wykazywała coraz większą nerwowość. Prawdziwą politykę zastąpił już sam tylko PR i sztuczki wymyślane ad hoc przez doradców premiera. Ludzie zaczęli masowo dostrzegać prawdziwe oblicze władzy, a PO zaczęła mocno tracić w sondażach tracąc połowę wyborców i notując najniższe od 2005 roku poparcie. Trendu nie odwróciły zabiegi rekonstrukcyjno-populistyczne, a premier i jego ludzie popełniali kolejne błędy. Państwo rządzone przez koalicję PO-PSL nie radzi sobie ze służbą zdrowia, wymiarem sprawiedliwości i edukacją, co pokazują zwłaszcza ostatnie wydarzenia. A najbardziej cierpią na tym obywatele.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.