Rajewicz tańczy przeciw przemocy! Jaki jest związek między tańczeniem a zmniejszeniem skali przemocy? Jak tańcząc możemy się solidaryzować z pokrzywdzonymi?

Fot. Facebook
Fot. Facebook

Jak zauważa Sandor Marai, wielki węgierski pisarz, człowiek po czterdziestce nie powinien się niczemu dziwić, bo podstawowy zakres wszystkich życiowych doświadczeń ma już za sobą. A jednak. Odniosłem wrażenie, że mam do czynienia ze zjawiskiem psychiatrycznym.

Zdziwienie zmniejszyło się gdy jedną z jego bohaterek okazała się Pani Ministra.

Natrafiłem w „POLSKA THE TIMES, Głos Wielkopolski”, pod zdjęciem przedstawiającym kilka tancerek oto tak komentarz:

Powstań, przemów i tańcz – apelują organizatorzy akcji „Nazywam się miliard”. Jej celem jest zwrócenie uwagi na przemoc wobec kobiet. 14 lutego mieszkańcy kilkudziesięciu polskich miast wyjdą na ulice i zatańczą w ramach solidarności z pokrzywdzonymi. W Poznaniu zaczęły się już próby do tego wydarzenia. W niedziele, kobiety i mężczyźni tańczyli w Collegium Minus, a wraz z nimi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Kolejna próba w sobotę.

Wyobraziłem sobie jak wchodzę do szacownego Collegium Minus a tam tańczący kobiety i mężczyźni a nad nimi wielki transparent „Tańczymy przeciw przemocy”. W czasach mojej młodości popularne były dowcipy dotyczące pacjentów szpitali psychiatrycznych. I otóż chyba jeden z takich dowcipów został zrealizowany, zwizualizowany w tym Collegium Minus.

Zdaje mi się czasem, że ta ekipa rządząca zamienia Polskę w szpital psychiatryczny a jako że świetnie się potrafi kamuflować, oskarża o aberrację psychiczną wszystkich, którzy nie chcą tańczyć przeciw przemocy, którzy nie walczą z nienawiścią. Tancerze powinni zatańczyć przed domem Stefana Niesiołowskiego, który zaatakował dziennikarkę Ewę Stankiewicz podczas służby, przed gabinetem Radosława Sikorskiego (dorżnąć watahę!) przed gabinetem Donalda Tuska (określenie „moherowe berety” jako przejaw rasistowskiej mentalności), przed domem ministry Muchy, która obarczyła emerytów wysiadujących przed gabinetami lekarskimi, jako przyczynę kłopotów służby zdrowa (rasizm), przed Pałacem Prezydenckim (Jaki Prezydent taki zamach, kobiety jako kaszaloty). Jak wiadomo z socjologii, klasy niższe naśladują wyższe, zatem impuls tej systemowej przemocy pochodzi od pożal się boże polskich elit. A na czele tego chocholego tańca tańczy przedstawicielka tej elity. Będą tak tańczyć ci szlachetni tancerze do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej, ale nie zadadzą sobie pytania, dlaczego nie został jeszcze wprowadzony przepis zezwalający publikować wizerunek sprawców przemocy, a chroniący ofiary.

Jaki jest zresztą związek między tańczeniem a zmniejszeniem skali przemocy? Jak tańcząc możemy się solidaryzować z pokrzywdzonymi? Tańczący sobie tych pytań nie zadają. A jeśli ktoś z państwa będzie miał odwagę tańczącym to pytanie zadać, to zostanie potraktowany jako chory psychiczne, psychopata, który nie chce tańczyć w ramach solidarności z pokrzywdzonymi, bo jest złym człowiekiem. Myślę, że wskazane, aby tańczący, dobrzy ludzie, przygarnęli wychodzącego właśnie na wolność najsłynniejszego obecnie polskiego vipa Trynkiewicza. Taniec go zresocjalizuje i po problemie.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.