Strajk w TVP. Upadku telewizji publicznej ciąg dalszy. Mimo kłopotów finansowych zarząd lekką ręką przygotowuje 120 mln złotych na przygotowanie przetargu na wybór firm zewnętrznych

fot. PAP/ Tomasz Gzell
fot. PAP/ Tomasz Gzell


Dziś w budynku telewizji na Woronicza odbył się strajk. Protestowało ok. 200 osób. Głównie twórcy: dziennikarze, realizatorzy audycji, światła, dźwięku, montażyści, kierownicy produkcji, operatorzy kamer. Choć większość pracowników administracji popiera postulaty strajkujących, obawiała się wziąć udział w proteście.

Powodem było wydanie oświadczenia przez podległe Zarządowi Centrum Informacji TVP, jakoby akcja była nielegalna.

To bzdura. Jesteśmy tu absolutnie legalnie, a celem tej kłamliwej odezwy było zastraszenie kogo się da

– powiedziała Barbara Markowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Twórczych i Technicznych Mediów Polskich „Wizja”, który zorganizował protest.

Panie Braun, gratulujemy ubeckich metod

– odpowiadają strajkujący.

Nagle po 5 latach prowadzenia rozmów w sporze zbiorowym, stwierdza pan nielegalność sporu

Pracownicy TVP sprzeciwiają się realizacji planów tzw. restrukturyzacji telewizji publicznej. Na początku roku 2013 władze przedsiębiorstwa wycofały się z podjętych już zobowiązań i w dodatku podjęły działania sprzeczne sprzeczne z żądaniami pracowników. Miały zostać powołane zespoły robocze ds. opracowania zmian w regulaminach pracy i wynagradzania, czyli w kierunkach proponowanych przez Związek, natomiast na mocy uchwały podjętej przez Zarząd ma nastąpić wyprowadzeniu części zadań w zawodach twórczych do firmy zewnętrznych tzw. outsourcingowych.

Telewizja nie chce zatrudniać więcej ludzi na etatach i preferuje umowy śmieciowe. Oglądalność ciągle spada.

Od lat zarząd TVP tworzą partyjne koalicje i ich nominaci, którzy przychodzą do tej instytucji,  by pilnować interesu politycznego, nie znają się na produkcji telewizyjnej – więcej, nie rozumieją jej i w gruncie rzeczy nie są nią zainteresowani

– czytamy w odezwie strajkujących.

To my i nasze umiejętności i talenty, nasze doświadczenie zawodowe stanowią 70% wartości firmy. Kwalifikacji i wiedzy nie zdobywa się w szkołach – ten cenny kapitał wypracowuje się poprzez lata praktyki zawodowej. Tymczasem Zarząd TVP uznał, że właśnie tej bezcennej wartości należy się wyzbyć. Najpierw dziennikarze, montażyści, charakteryzatorzy i graficy, a zaraz potem operatorzy kamer i obrazu oraz większość realizatorów światła, dźwięku? Wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Jakie może być racjonalne uzasadnienie takiego działania?

– zapytują strajkujący.

Po wprowadzeniu ustawy o przymusowym „haraczu”, czyli przymusowej opłaty audiowizualnej, pobieranej od każdego gospodarstwa domowego, pieniądze podatnika popłyną szerokim strumieniem do prywatnych firm zewnętrznych. Największą z nich jest ATM.

W tej chwili studia na Woronicza stoją puste, a produkcja odbywa się za grube pieniądze „na zewnątrz” w firmach outsourcingowych. TVP, która z powodu fatalnego zarządzania twierdzi, że ma kłopoty finansowe, lekką ręką przygotowuje 120 mln złotych na przygotowanie pierwszego przetargu na wybór firm zewnętrznych. Nie wiadomo ile będzie kosztował drugi.

Generalnie obserwując działania Zarządu dochodzimy do wniosku, że celem tych działań jest ukryta prywatyzacja TVP

- konkluduje Barbara Markowska.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.