Wydawałoby się, że 25 lat po upadku komunizmu w Polsce, relikty dawnej epoki odeszły dawno w niepamięć. Wszak nie ma już w Warszawie pomnika Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy sowieckiej bezpieki, a plac dawniej jego imienia jest dzisiaj placem Bankowym.
Ale w Polsce Anno Domini 2014 uaktywniły się dinozaury dawnego systemu. Można odnieść wrażenie, że oglądamy kolejny odcinek Parku Jurajskiego. Mamy dzisiaj wysyp aktywności funkcjonariuszy dawnej komunistycznej bezpieki: wojskowej i cywilnej.
Ludzie szkoleni na kursach w Moskwie przez zbrodnicze KGB i GRU są dzisiaj autorytetami medialnymi i brylują w stacjach telewizyjnych, radiowych, w internecie i na łamach prasy. Właściwym dla nich miejscem są muzea komunizmu, lub „straszenie w rezerwatach postkomunizmu”, gdzie wysyłał ich śp. poseł PO Konstanty Miodowicz.
Ci mistrzowie propagandy, kłamstwa, manipulacji, dezinformacji, szkoleni w tych technikach przez wiele lat, mówią nam dzisiaj kto jest dobry, a kto zły. Codziennie gardłują, żeby powstała komisja śledcza, która zbada rzekome „zbrodnie” Antoniego Macierewicza przy likwidacji WSI. Powstał nawet projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej w tej sprawie. Mam jednak wątpliwości, gdzie i w jakim języku ten projekt był pisany, bo raczej nie po polsku i nie w Polsce. Warto pytać inicjatorów całej tej hucpy, w stolicy jakiego państwa, w jakim języku został napisany i kto go tłumaczył na język polski?
Jeśli powstanie taka komisja to okaże się, że Grupa Trzymająca Władzę, to grupa ludzi szkolonych przez zbrodnicze KGB i GRU. Premier Tusk cały czas zastanawia się nad tym, czy Platforma poprze ten wniosek. Może czeka na telefon od przyjaciela Władimira Putina, który podpowie mu jaką podjąć decyzję?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184410-niech-ruch-poparcia-wsi-powie-gdzie-i-w-jakim-jezyku-pisana-byla-uchwala-o-powolaniu-komisji-sledczej-ws-likwidacji-wsi