„Kup pan szpital, tanio sprzedam”: biznes na służbie zdrowia jest robiony, a tobie pacjencie? Wściekłość i wrzask!

fot. profil Bartosza Arłukowicza na Facebooku
fot. profil Bartosza Arłukowicza na Facebooku

Debata nad odwołaniem (ostatecznie nieodwołaniem) Bartosza Arłukowicza ze stanowiska ministra zdrowia zbiegła się z podaną przez "Fakt" informacją o zakupie szpitala miejskiego w Mysłowicach przez konsorcjum medyczne związane z dwójką radnych PO. Placówka - jak twierdzi gazeta - miała pójść w prywatne ręce za… 135 tys. zł.

Słyszałem o posezonowych wyprzedażach, nie sądziłem jednak, że obejmują one placówki zdrowia. Bo gdybym wiedział, może kupiłbym sobie choćby skromną przychodnię. Gotówki w nadmiarze nie posiadam, ale gdy trafia się taka okazja, warto sięgnąć po kredyt.

Poszperałem więc trochę w mysłowickich ogłoszeniach…

Sprzedam mieszkanie w Mysłowicach. W doskonałej lokalizacji, zadbane. Mieszkanie składa się z 2 pokoi, kuchni, łazienki i przedpokoju. 142000 zł (3 227,27 zł/m²)...

no nie, za taką cenę mógłbym mieć cały szpital i jeszcze by mi zostało 7 tys. zł na waciki!

Widać wyprzedaż („rozprzedaż” – pisownia oryginalna – jakby to określił pewien outlet) została zakończona. A może toczy się nadal, tylko w handlu pokątnym („kup pan szpital, tanio sprzedam”), ograniczonym do wtajemniczonych, jak to określiła poseł Anna Zalewska - macherów?

W PRL był „eksport wewnętrzny” – w sklepach za firankami, w Pewexach i w Baltonach można było kupić np. "Żytnią" za 50 centów. Teraz za tyle samo (uwzględniając proporcje) sprzedaje się całe szpitale?!

Nad parcelowaną służbą zdrowia czuwa i nadal czuwać będzie Bartosz Arłukowicz. Gdyby został z ministerstwa wywiany, na jego miejsce przyszedłby następca pochodzący również z Platformy (Stefan Niesiołowski jest biologiem, zna się na organizmach, nie dałby rady?), ale nawet odrobina przeciągu przydałaby się w stęchłej atmosferze resortu zdrowia.

Arłukowicz zostaje na stołku, a ocalony ma zakasać rękawy i pod kuratelą Donalda Tuska zlikwidować kolejki do lekarzy specjalistów. Ponoć ultimatum dla dawnego telewizyjnego Agenta opiewa na pół roku. Marne szanse…

Ale trzymam kciuki, we własnym interesie. Niedawno zostałem skierowany na pewne dość rutynowe, ale specjalistyczne badanie. Termin? Nie ma "numerków", bo kolejka jest już rozpisana do września, a od września… szpital idzie do remontu.

Panie Arłukowicz, pańskie pół roku – liczone od dziś – mija 24 lipca i nie obchodzą mnie żadne remonty!

Spodobała mi się niedawna sejmowa wypowiedź Szymona Giżyńskiego z PiS.

W Polsce tylko wtedy coś się zmieni naprawdę na lepsze, gdy naród polski będzie miał taki sam stan uczuć do rządów Platformy Obywatelskiej, jaki mają kibice GKS Katowice, popularnej GieKSy, do swojej drużyny po serii jej kompromitujących porażek. W Polsce tylko wtedy coś się zmieni naprawdę na lepsze, gdy społeczna reakcja na rządy Platformy Obywatelskiej osiągnie stan narodowego wrzenia odpowiadający tytułowi słynnej powieści Williama Faulknera ˝Wściekłość i wrzask˝

- uznał parlamentarzysta.

Nie wiem jak tam z GieKSą, ale jeśli chodzi o służbę zdrowia, warunek został spełniony. Biznes na służbie zdrowia jest robiony, a tobie pacjencie? Wściekłość i wrzask!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.