Rada Naczelna PSL zgłosiła wczoraj postulat programowy, aby ostatecznie Polska zrezygnowała z energii atomowej.
RN ma zobowiązać Piechocińskiego do wykonania uchwały, czyli forsowania tego w rządzie i parlamencie. Tymczasem w ubiegłym miesiącu szef PSL mówił tak:
Będziemy obok Wielkiej Brytanii największym inwestorem w energetykę jądrową w Europie
– powiedział prezes PSL 13 grudnia ubiegłego roku dziennikowi „Rzeczpospolita”.
Co się takiego stało, że Piechociński w ciągu miesiąca zmienił zdanie o 180 stopni? Aby to zrozumieć wystarczy chyba popatrzeć w kalendarz spotkań wicepremiera i w spis osób, z którymi zetknął się lider ludowców.
W ostatni piątek wicepremier Piechociński był na targach rolniczych w Berlinie – "Grüne Woche". Tam dziękował wylewnie naszym zachodnim sąsiadom za „wspólnie przebytą drogę”.
Dziękuję w imieniu polskiego rządu wszystkim Niemcom za to, że tą drogą razem poszliśmy. Dzisiaj z całą mocą możemy powiedzieć, że dzięki współpracy i współdziałaniu Europa w tym świecie niepewności i nowych wyzwań jest lepsza niż była 25 lat temu
- powiedział Piechociński.
Niedługo przed tym chwytającym za serca przemówieniem, Piechociński bawił, także w Berlinie na Polsko-Niemieckim Forum Energetycznym zorganizowanym przez Centrum Stosunków Międzynarodowych z Warszawy, któremu szefuje Janusz Reiter oraz niemiecki think thank CEO Pflueger Internationale Consultancy.
Na forum oprócz Piechocińskiego był także wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki i energetyki - Sigmar Gabriel z SPD. Oprócz polityków na forum pojawili się także biznesmeni: Peter Baudrexl z Siemensa, Harald Schwager z BASF oraz Boris Schucht z 50Hertz.
Na zdjęciu Piechociński na forum:
Wszystkie te firmy to niemieccy potentaci w dziedzinie nośników energii oraz wytwarzania energii, w tym producenci elektrowni wiatrowych. Siemens chwali się na swojej stronie internetowej, że właśnie realizuje swój kolejny kontrakt na farmę wiatrową w Polsce – w Kobylnicy niedaleko Słupska.
Po zakończeniu projektu w Kobylnicy moc turbin Siemensa zainstalowanych w Polsce osiągnie poziom blisko 150 MW, co przekłada się na 10 procentowy udział w rynku. Polski rynek energetyki wiatrowej stanowi istotną część wytwarzania energii i rośnie w dynamicznym tempie. Rodzaj pozyskiwanej w ten sposób energii jest przyjazny środowisku naturalnemu. Projekt w Kobylnicy jest kolejnym krokiem Siemensa w ugruntowaniu pozycji jednego z głównych dostawców w tym segmencie na terenie Polski
- czytamy na stronie internetowej „siemens.pl”.
Pojawiają się pytania, które trzeba zadać liderowi ludowców:
Co się zmieniło między grudniem 2013 r. a 17 stycznia 2014 r., że zmienił on zdanie o 180 stopni w sprawie rozwoju energetyki atomowej w Polsce?
Jaki wpływ na nagłą zmianę jego poglądów miały argumenty niemieckich firm i polityków zblatowanych z tymi firmami.
Jakiego rodzaju były to argumenty?
Sprawą powinny zainteresować się także organa kontrolne państwa polskiego. Nie od dziś bowiem wiadomo, że dzierżawa gruntów pod wiatraki to bardzo opłacalna inwestycja. Właściciel ziemi może zarobić na wydzierżawienie miejsca dla jednego wiatraka nawet 4 tys. euro rocznie. Działaczy PSL - rolników chętnych na postawienie u siebie całych farm wiatrowych, bez względu na koszty dla przyrody (coraz więcej danych naukowych wskazuje, że wiatraki poważnie zakłócają ekosystem), może być całkiem sporo…
-------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------
TYLKO wSklepiku.pl, można jeszcze kupić archiwalne numery miesięcznika "W Sieci Historii".
nr.5/2013 z filmem "Prymas. Trzy lata z tysiąclecia"
nr.6/2013 z filmem "Trwajcie! Janusz Kurtyka, IPN 2005-2010"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183521-dzien-po-spotkaniu-z-niemieckimi-producentami-wiatrakow-szef-psl-stal-sie-przeciwnikiem-energetyki-jadrowej-w-polsce-jakie-argumenty-podzialaly-na-piechocinskiego