Gdzie się podział orzeł z czekolady? Kulisy sprzedaży słodkiego ptaka: cuchnął tak, że aż zatykało, a w oczach pojawiały się łzy…

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Słynny orzeł z czekolady już nie stoi w holu Radiowej „Trójki”, został zlicytowany w maju zeszłego roku. Podczas aukcji na rzecz Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego w Piszkowicach, pani Iwona zapłaciła za niego 35 tys. Czy zakpiono z słuchaczy „Trójki”?

Czekając w holu, na jednego znajomego redaktora, który nagrywał program „na żywo”, rozglądałem się z zainteresowaniem gdzie jest orzeł, który zrobił tak zawrotną karierę. Nie słucham „Trójki” i nie wiedziałem, że się go w sposób niezwykle sprytny i szczwany pozbyto.

Mianowicie urządzono licytację cukierniczego monstrum na zbożny cel. Słuchacze jak zwykle w takich sytuacjach byli hojni. Kwota 35 tys. zł robi wrażenie, tym bardziej, że cena wywoławcza wynosiła 500 zł czyli nie wygórowana jak za takie zasłużone arcydzieło.

Orła sprzedano, jednak jest mało prawdopodobne, by szczodrzy darczyńcy wiedzieli, że zamiast miłego aromatu czekolady, wydziela on okrutny fetor. Potwierdziłem ten fakt u paru spotkanych pracowników i współpracowników. Na samo wspomnienie ich twarze wykrzywiał grymas: orzeł śmierdział tak, że aż zatykało, a w oczach pojawiały się łzy.

Co się stanie z orłem?

- zapytano nową właścicielkę.

Nie wiem jeszcze, ale się nie zmarnuje, dużo dzieci będzie miało z niego przyjemność

– stwierdziła na gorąco, raczej nieświadoma zapachowej niespodzianki nabywczyni.

Z ciekawości zadzwoniłem do Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego w Piszkowicach. Orła tam nie ma. Pieniądze doszły, orzeł  nie doleciał, a wydawałoby się naturalne, że powinien tam trafić jako pamiątka datku na chore dzieci. Może jednak właśnie w trosce o zdrowie tych dzieci postanowiono im oszczędzić swoistej aromatoterapii.

Gdzie jest orzeł obecnie? Tego nie wiedzą w „Trójce”. Uzyskałem oficjalną informacje, że pani Iwona go kupiła i co z nim zrobiła, tego nie wiadomo. Czy obelisk, który odegrał tak istotną rolę w historii III RP, który fetował sam prezydent Komorowski wraz z małżonką i świtą, by dać upust nowoczesnemu patriotyzmowi,  powinien być utracony, pod płaszczykiem akcji dobroczynnej?

Przecież to tak jakby zlicytować relikwię.

Być może pani Iwona orła perfumuje albo polakierowała go grubą warstwą, albo ma katar i jest ok. Jednak czarnych wizji też nie można odrzucić. Może trafił na śmietnik historii, co by było złą wróżbą dla organizatorów i uczestników oryginalnego Dnia Flagi na różowo.

Miejmy nadzieję, że nie rozdziobały go kruki i wrony.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.