Profesor Kowaleczko pogrążył raport Millera ostatecznie. Komisja Millera nie ustaliła nawet, jaką powierzchnię miał urwany fragment skrzydła

Fragment urwanego skrzydła TU-154M. Fot. Wikipedia / Siergiej Serebro
Fragment urwanego skrzydła TU-154M. Fot. Wikipedia / Siergiej Serebro


1. Profesor Kowaleczko podważa opinię profesora Jorgensena i twierdzi, ze urwany na brzozie fragment skrzydła miał nie 12,9 m kw. (jak twierdzi Jorgensen) lecz 16,2 m kw. Na tej bazie dokonuje potem obliczeń, z których mu wychodzi, ze tupolew jednak był w stanie wykonać półbeczkę.Skąd ten spór? Dlaczego eksperci w ogóle muszą to obliczać, a nie posługują się dokonanymi pomiarami? Bo Miller z Laskiem nie wiedzą, jaka powierzchnie ma urwany fragment skrzydła!Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości pytali Laska o te powierzchnię, na co on wykrętnie podał 6 metrów, przemilczając, czy chodzi o metry bieżące, czy kwadratowe. Bo nie wie!


2. Proszę się nad tym przez chwilę zastanowić – polska komisja państwowa wydała raport o przyczynach katastrofy, podała, że samolot urwał skrzydło na brzozie, utracił siły nośne, wykonał półbeczkę i runął – ale wydając te opinię nie widziała nawet i nadal nie wie, jaką część powierzchni nośnej skrzydła samolot utracił! I śmieszno, i straszno, jak mówią gospodarze miejsca katastrofy...Od chwili ujawnienia takiego niechlujstwa, raport komisji nie jest jest wart ćwierci funta kłaków!


3. Mylę się? Mam obsesję? Uprawiam demagogię?To pytam publicznie pana doktora Laska – jaką powierzchnię miał urwany na brzozie fragment skrzydła? Kiedy i przez kogo został zmierzony? Jaki był wynik pomiaru? O ile urwany fragment skrzydła zmniejszył siły nośne samolotu?  Pan to w ogóle badał, doktorze Lasek?

A może tak liczni na moim blogu eksperci amatorzy to wiedzą – jaką powierzchnię ma urwany fragment skrzydła  tupolewa?Profesor Kowaleczko pogrążył raport Millera ostatecznie...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych