Odwołanie i powołanie nowych ministrów przykryło nie tylko wielki skandal korupcyjny, aresztowania przez CBA wysokich urzędników, ale jeszcze jedną aferę, której ofiarą stał się światowej miary artysta Zbigniew Rybczyński. Laureat licznych nagród, w tym pierwszego filmowego Oscara, był 21 listopada gościem sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Nastąpiła tam konfrontacja twórcy z przedstawicielami ministerstwa kultury i dyr. Banasiakiem obecnym dyrektorem CeTA. Przypomnijmy, że właśnie ten pan wyrzucił miesiąc temu Rybczyńskiego z pracy, dając mu 15 minut na spakowanie swoich rzeczy. Teraz popisał się jeszcze większą arogancją, oświadczając że projekt Rybczyńskiego nie będzie kontynuowany. TO NIEBYWAŁY SKANDAL!
To oświadczenie dla ludzi niewtajemniczonych w sprawę może wydać się niewinne, a tu chodzi, bagatela o blisko 10 mln. Powtarzam, DZIESIĘĆ MILIONÓW PUBLICZNYCH PIENIĘDZY!
Trudno mi sobie wyobrazić, że można w ten sposób potraktować projekt, który jak mówi Rybczyński, był już ukończony, i tym samym zmarnotrawić nie tylko ludzką pracę, ale środki publiczne. Jakim prawem pan Banasiak, jak ewidentnie wynikało z obrad Komisji, nie znający się na koncepcji studia zbudowanego przez artystę, podejmuje taką brzemienną w skutki decyzję? Dlaczego nieobecny na tym spotkaniu minister Zdrojewski godzi się na likwidację projektu, który w styczniu tego roku otwierał? Komisja pod przewodnictwem pani Katarasińskiej, niczym Piłat, umyła ręce w tej sprawie, uznając że nie jest kompetentna, by stanąć po żadnej stronie. Ale na razie to tylko jedna strona czyli pan Rybczyński przedstawia wiarygodne dokumenty i zadaje trudne pytania.
Na jedno z najważniejszych – Dlaczego półtora roku temu minister nie zawiadomił prokuratury o panujących w CeTA nieprawidłowościach, obecny na posiedzeniu Komisji wiceminister sugerował, że chodziło o to, by nie narazić projektu Rybczyńskiego na niepowodzenie. Ale czy na pewno o to chodziło?
Janusz Wolniak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171673-rybczynski-oskarza-na-sejmowej-komisji-kultury-dlaczego-poltora-roku-temu-bogdan-zdrojewski-nie-zawiadomil-prokuratury