"Rzeczpospolita" dzielnie goni "Wyborczą" w histerii wokół Marszu Niepodległości: "Przeszli przez miasto jak burza, niszcząc, dewastując, budząc przerażenie"

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Nie wiem, czy tak rodzi się faszyzm. Nie byłem świadkiem narodzin tamtego prawdziwego z lat 30., a co do historycznych analogii, wiem na pewno, że zwykle trącą fałszem. Dlatego ich nie lubię. Ale jeszcze bardziej nie lubię terroryzowania przez niewielkie grupy miast, społeczności, narodów. A właśnie tego byłem świadkiem kilka dni temu przy okazji Marszu Niepodległości, który pewnie wbrew większości uczestników stał się polem bandyckich awantur.

Nie można o tym mówić inaczej. Wszelkie eufemizmy tyko zacierają obraz. W Warszawie, mieście, w którym mieszkam, 11 listopada doszło do aktu sterroryzowania mieszkańców milionowej stolicy przez rozbuchanych bandziorów. (...) Przeszli przez miasto jak burza, niszcząc, dewastując, budząc przerażenie. (...) [Policjanci] nie zapanowali nad hołotą. Dali jej pole do popisu. Efektem były zamieszki i zniszczenia. Ale efektem jest jest też kompromitacja organizatorów i  środowisk,  które stały za marszem. Kompromitacja, która wszystkich normalnych ludzi odstręcza od ich nazw i idei, które im przyświecają. (...) za parawanem haseł czai się zwykła burda.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", "Chwilowy defekt demokracji", 16-17 listopada 2013 r.

 

"Po burdach ONR, Ruchu Narodowego i innych faszyzujących bojówek podczas marszu zwanego bałamutnie Marszem Niepodległości podniosły się głosy tzw. zdrowego rozsądku. Że nic wielkiego się nie stało, bo rok temu było gorzej. Że dwa lata temu spłonęły wozy telewizji. Że na Węgrzech, we Francji, w Holandii, Grecji i Niemczech to dopiero jest skrajna prawica! A u nas? Trochę młodzieży i kibiców.

Podobne głosy można było usłyszeć w monachijskich piwiarniach przed nocą kryształową: Kto by brał na serio pajaca z wąsikiem? Czy autor operetkowego puczu może zostać kanclerzem?

Przestańmy udawać i bagatelizować. W Polsce wyrosła skrajna prawica, siła poważna i groźna. Są dobrze zorganizowani. Potrafią zmobilizować do przyjazdu do stolicy kilkadziesiąt tysięcy żarliwych demonstrantów. Co ważne - młodych! Mają swój network, media oraz idoli - też operetkowych. W demokratycznym i gnuśnym świecie konsumpcji oferują powabną ideologię wielkiej Polski, dla której warto żyć, walczyć i ginąć. To ich doświadczenie generacyjne, wspólnota, w której czują się lepsi od "pedałów", "lewaków", "czarnuchów". To ich rewolucja narodowa.

Jarosław Kurski, "III RP Weimarska", "Gazeta Wyborcza", 16-17 listopada 2013 r.

 

Oto pluralizm III RP - mamy w kraju 2 tzw. opiniotwórcze gazety, i obie piszą to samo. Na zasadzie rynkowej powinny szukać różnicy, powinny iść jednak w różnym kierunku - ale u nas jest inaczej. Obie konkurują w konkursie na bardziej histeryczny opis Marszu Niepodległości.

Niby światowe - a jakże prowincjonalne.

Prej

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.