Mamy znacznie większe i poważniejsze problemy, jako Naród i Państwo, niż wybryki garstki chuliganów, którzy spalili tęczę lemingów i wartowniczą budkę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / P. Supernak
fot. PAP / P. Supernak

Premier D.Tusk, jego rząd i media mętnego nurtu nie zdają sobie chyba sprawy, że mamy znacznie większe i poważniejsze problemy jako Naród i Państwo, niż wybryki garstki chuliganów, którzy spalili tęczę lemingów i wartowniczą budkę w czasie Marszu Niepodległości.

A może właśnie o to chodzi, może problemem wcale nie takim największym jest nieudolność szefa MSW czy polityczne zasadzki na opozycję. Może znacznie groźniejsze spustoszenia dla polskiego państwa, niż współczesne "Ogniem i Mieczem" tym razem B.Sienkiewicza poczynić może, słabnący co prawda, "Tajfun Vincent" ze swą porażką w sprawie OFE. Oczywiście wbrew temu co usilnie nagłaśniają liczne telewizje, a zwłaszcza TVN, nie mieliśmy i nie mamy "płonącej Warszawy", ale niewątpliwie mamy cały szereg, nie tylko jako Warszawa, ale cała Polska szereg palących problemów.

Prawdziwie groźne i nieprzewidywalne "Dzikie Pola" w sferze społecznej i gospodarczej oraz relacji z sąsiadami. Mamy naprawdę bardzo groźnie zapowiadającą się sytuację związaną z blokadą we władzach EuroPol-Gazu, przedstawiciele Gazpromu nie przybyli na walne zgromadzenie. Oby ta sprawa w obliczu zbliżającej się zimy, która ma być ponoć wyjątkowo sroga, nie przerodziła się w poważny kryzys gazowy. Chodzi więc o to, by pewnego razu nie zabrakło gazu.

Mamy niesłychanie poważną sytuację, dezorganizację, karuzelę stanowisk i coraz poważniejsze, publiczne zarzuty i oskarżenia dotyczące newralgicznej dla państwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Mamy równie poważne i całkiem realne zagrożenie nadchodzących olbrzymich kłopotów w służbie zdrowia. Obecna władza coraz poważniej myśli o likwidacji instytucji Lekarza Rodzinnego, stara się jak może zablokować nam leczenie za granicą. NFZ nie chce płacić blisko 2mln zł szpitalom za tzw. nadwykonania, a władza wspiera samorządy w komercjalizacji szpitali. To wszystko może grozić w niezbyt odległej przyszłości strajkami w służbie zdrowia i jeszcze większymi problemami pacjentów w dostępie do usług medycznych.

W przeciągu ostatnich kilku dni mieliśmy bardzo poważne awarie w systemach bankowych, bankomatach czy ZUS-ie.

Jak donoszą media, powołując się na Izbę Celną w Łodzi wielki gang wprowadził do obrotu na bazary i targowiska, blisko 100 tys. butelek z podrobionym, niebezpiecznym spirytusem.

Masowo wręcz rośnie liczba odbieranych polskim rodzicom - dzieci (ponad 700 osób) w znacznej mierze z powodu biedy i bezrobocia. Mamy coraz częstsze przykłady, że samotnym matkom żyjącym w ubóstwie, które występują o alimenty lub pomoc socjalną odbierane są dzieci. Tyle, że dziś w Polsce w ubóstwie według najnowszych danych i kryteriów GUS żyje już blisko 13 proc. społeczeństwa.

Według szefa Państwowego Instytutu Geologicznego "w poszukiwaniu gazu łupkowego w Polsce obserwujemy zastój, nie wiemy jakie są wyniki wierceń".

Jest też groźnie brzmiąca zapowiedź, co do przyszłości tym razem Polaków na obczyźnie, ciężko pracujących na Wyspach Brytyjskich. Były szef MSW Wlk.Brytanii J.Straw twierdzi, że zniesienie restrykcji imigracyjnych dla obywateli ze wschodniej Europy było spektakularnym błędem. Obecny szef MSW Albionu D.Blunket idzie jeszcze dalej w kwestii emigrantów i korzystania przez nich z praw socjalnych. A jest tam przecież już blisko 1milion Polaków. Oby, nie sprawdziła się tylko ta jedyna obietnica premiera D.Tuska, że Polacy będą wracać z Wysp Brytyjskich do Polski. Ostatnie oficjalne dane mówią, że z Polski wyjechało już, aż 1,2mln osób z średnim wykształceniem i aż 400tys. Polaków z wyższym wykształceniem, ktoś jednak za tą edukację musiał zapłacić.

Niemiecka prasa w trakcie odbywającego się za 100 mln zł Szczytu Klimatycznego, który niektórzy nazywają już szczytem głupoty, ostro atakuje Polskę, że ta trzyma się w swej energetyce węgla, chociaż to Niemcy spalają dziś 180 mln ton węgla, gdy Polska zaledwie 60 mln ton.

Tęcza z Placu Zbawiciela i kibolskie zaśpiewki o Matole wzbudzają histerię i palpitację serca, zarówno u rządzących elit, jak i dziennikarskich tuzów pokroju red. J.Kuźniara czy P.Kraśki. Choć w tym samym czasie była posłanka PO B.Sawicka domaga się zwrotu "ofiarowanych fantów" w tym drogiej whisky, a socjolog z Uniwersytetu Jagielońskiego publicznie w Święto Niepodległości ogłasza w G.W. "zacofanym polskim patriotom", że "rozbiory były triumfem, oznaczały postęp i modernizację i były szansą na utworzenie nowoczesnego państwa".

Najwyższy więc czas opamiętać się w roztrząsaniu kwestii chuligańskich wybryków, grupy kiboli, a nie wykluczone, że i prowokatorów, przepraszać na wyprzódki- kto pierwszy ten lepszy i zająć się prawdziwymi, poważnymi, zbliżającymi się problemami i zagrożeniami. Warto się przyjrzeć i zastanowić nad coraz większą nieudolnością polskich władz wszelkiego szczebla, a zwłaszcza polskiego rządu. Warto się zastanowić i zacząć wreszcie przeciwdziałać w sposób profesjonalny, rosnącej frustracji i agresji, zwłaszcza ludzi młodych, pozbawionych w swej Ojczyźnie jakichkolwiek życiowych szans.

Wracając zaś do tego lepszego i bardziej profesjonalnego Sienkiewicza i jego "Ogniem i Mieczem" warto ku przestrodze rządzącej koalicji przypomnieć następujące słowa:

Rok 1647 (oby nie podobnie, jak rok 2013) to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach, odprawiano, więc posty i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki. Wszyscy zwracali niespokojny umysł i oczy szczególniej ku Dzikim Polom, od których łatwiej niźli skądinąd mogło ukazać się niebezpieczeństwo.

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych