Tomasz Łysiak w tygodniku "wSieci": Sierpień roku 1914 to wybuch powstania polskiego. Jedyną rzeczą, jaka interesowała Komendanta, była polska racja stanu

"Rok 1914 to dla świata czas wybuchu wielkiej wojny. Dla nas ów rok wiąże się z początkiem akcji, która doprowadziła do czegoś, o czym marzyły kolejne pokolenia Polaków – do niepodległości" - pisze Tomasz Łysiak w tygodniku "wSieci" w artykule pt. "Polskie powstanie 1914".

Sierpień roku 1914 to wybuch powstania polskiego. Już sam ów piękny akt przepięcia orzełków, wskazania żołnierzom celu, który Piłsudski stawiał sobie od lat – odzyskanie niepodległości – był widomym jego znakiem. Nie było innego. Jedyną rzeczą, jaka interesowała Komendanta, była polska racja stanu. Wszystko jej podporządkował. Śnił o Polsce. Oni, ta pierwsza kompania, śnili razem z nim. Tak wspominał jeden z siódemki, przyszły dowódca naszej kawalerii, Belina-Prażmowski: „Na noc stanęliśmy w polu pod wsią Prętocinem, ubezpieczając się jednym posterunkiem od strony Prętocina-Słomnik. Noc była ciemna. O świcie nasz posterunek zauważył w odległości paruset kroków posterunek nieprzyjacielski […]. Wobec tego wysłałem ponownie na zwiady i dla wyjaśnienia sytuacji Janusza i Bończę. Po powrocie zameldowali mi, że w Prętocinie odległym od nas o pół kilometra stoi szwadron pograniczników, że już są zaalarmowani i mają niezwłocznie opuścić wieś. Kazałem włożyć bagnety na broń i w tyralierze pomaszerowaliśmy na Prętocin. Szwadron nieprzyjacielski opuścił wieś bez strzału w kierunku wschodnio-północnym. Gdy przechodziliśmy koło kościoła, miejscowy ksiądz stał na wzniesieniu i żegnał nas krzyżem”.

To błogosławieństwo krzyżem – jak z grafik Grottgera wzięte. I czy nie grottgerowski jest zapis w pamiętniku Zawiszanki, która gościła tych pierwszych polskich ułanów? „Po odbytej odprawie poszli chłopcy do kuźni ostrzyć bagnety. Niezwykły ten widok zrobił ogromne wrażenie w całym folwarku – a mnie przypominała się żywo scena kucia kos z »Kościuszki pod Racławicami«. Więc to nie sen, nie literatura, ale prawda żywa? Poranne słonce ślizga się po ostrzu stali…

Każde pokolenie musi zdać swój egzamin. Teraz przychodzi kolej na nas. Polskie powstania świętowane są zawsze w rocznicę wybuchu. Może idąc tym tropem powinniśmy zacząć czcić rok 1914? Rok wybuchu najpiękniejszej polskiej insurekcji. Wygranego Powstania.

Cały esej - w tygodniu "wSieci" - właśnie w kioskach.

Zapraszamy także na profil FB naszego pisma.

POLECAMY: Mec. Szonert-Binienda w tygodniku "wSieci": "Ten zamach został przygotowany przez polskie i rosyjskie służby specjalne"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych