Bohater na nasze czasy. "Światowe lewactwo potrzebuje nowej miłości. Tą miłością jest Snowden. Kandydat idealny"

Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

Nie pojmuję oburzenia niektórych moich bardziej konserwatywnych znajomych globalnym uwielbieniem dla Edwarda Snowdena. Snowden jest bohaterem idealnym na nasze czasy. Kult, jaki go otacza w mainstreamowych mediach oraz wśród światowego lewactwa jest bardzo zrozumiały.

I sądzę, że dzisiejszy dzień jest na takie rozważania idealnym momentem. Planowałem dziś dla Państwa coś innego, ale niech tam – pomówmy o Snowdenie. Kim jest Snowden? Ot, był sobie amerykańskim internetowym szponem o wielkim ego, człowiekiem, który sądził, że robota w wielkiej agencji wywiadowczej czyni go odpowiednikiem Jamesa Bonda (miał swego czasu nawet dziewczynę – striptizerkę). Ogólnie rzecz biorąc, można by pomyśleć, że reprezentuje on typowe objawy dla osób, które do takiej służby się nie nadają, a jakimś cudem przeszły przez testy psychologiczne pozytywnie i otrzymawszy kartę pass z nadrukiem „top secret” i zasiadłszy za lśniącym biurkiem, odbiło im i wydało się, że teraz trzymają w ręku klucz do tajemnic całego świata, stając się jakimś odpowiednikiem nordyckiego boga Odyna.

Ale to by było nie do końca sprawiedliwe wobec pana Snowdena. Wszystko bowiem wskazuje na to, że nie jest on gościem z przerostem ego nad rozumem, lecz jak przyznał Zbigniew Lewicki – agentem-śpiochem zainstalowanym w amerykańskim wywiadzie i „odpalonym” when the time is right.

Działalność Snowdena, już po tym jak dokonał on zdrady i uciekł, wiadomo – najpierw do Chin potem do Rosji, rozpala wyobraźnię rozmaitych maniaków spiskowych teorii dziejów, tak troskliwie hodowanych od czasu Zimnej Wojny przez, powiedzmy, „wschodnich towarzyszy”. Snowden jest dla nich jakimś wcieleniem Neo z Matriksa, samotnym bojownikiem o prawdę, walczącym o nowy, lepszy… znamy to, znamy.

A co tak naprawdę szokującego ujawnił Snowden? Że technologia pozwala obecnie jednym kliknięciem szpiegować każdego i wszędzie? Nic nowego – Mariusz Max Kolonko mówił o tym już przed kilkoma laty i nie on jeden. A może to, że mocarstwa szpiegują siebie nawzajem i swoich obywateli na potęgę? Doprawdy – należy być historycznym i politologicznym analfabetą (ewentualnie skrajnym naiwniakiem), by być zszokowanym takimi rewelacjami. Każde państwo świata w każdej epoce szpieguje swoich wrogów, swoich przyjaciół i wreszcie swoich obywateli na potęgę, wszelkimi, dostępnymi w danej epoce technologicznymi środkami. Od Cesarstwa Rzymskiego aż do współczesnych, informatycznych potęg. A że USA posiada najnowocześniejszą technologię, to i szpieguje najlepiej.

Zresztą Snowden jest bohaterem dla współczesnych idealnym, bo jest bohaterem cynicznym i zakłamanym. Szpiegując światową potęgę ucieka do kraju będącego ponurą, kagiebowską satrapią i tam, jak już czytamy w doniesieniach, jego wiedza ma pomóc w budowie… identycznego systemu szpiegowania wrogów, przyjaciół i obywateli. Urocze, czyż nie? Te tuzy zachwyconego Snowdenem lewactwa, ci wszyscy „pożyteczni idioci” jak przyciskiem znów uruchomieni, znów realizujący swoje zadania. Jak za starych, dobrych, zimnowojennych czasów.

Nie będę się rozpisywał o klace medialnej, jaką Snowden otrzymuje, a inni – prezentujący te same fakty, tylko głębiej i dokładniej, nie otrzymywali, bo to, kto za klaką stoi, wydaje mi się oczywiste i wyjaśnione już powyżej. Zwrócę tylko uwagę na jeszcze jeden aspekt. Otóż Barack Obama stał się dla światowego lewactwa zawiedzioną miłością. Mimo wszystko nie rozbroił USA do majtek, nie położył swojego kraju na kolana, prowadzi politykę zagraniczną jeszcze bardziej cynicznie niż prowadził ją przez dwie kadencje jego poprzednik. Dlatego światowe lewactwo potrzebuje nowej miłości. Tą miłością jest Snowden. Kandydat idealny. I jak z każdą taką miłością będzie trwał tak długo, jak tylko pozwoli na to jego wschodni opiekun. Jak było z Guevarą, jak było Chavezem, i jak było z wieloma, wieloma innymi, na całym naszym globie.

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.