Stalinizacja historii w PRL. Aby pisać historię należało się powoływać na ,,jedynie słuszną’’ interpretację dziejów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. IPN
fot. IPN

Przemiany polityczne będące efektem wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie w roku 1944; przesunięcie granic i nowa rola Polski jako państwa-satelity Związku Radzieckiego, nowy, pojałtański, a de facto poteherański układ Europy i rola naszego kraju, jaka na mocy tegoż układu Polsce przypadła dały początek wielu zmianom.

Przemiany te nie ominęły również nauki, w tym nauki historycznej.  W uprawianiu tejże przestał, w pewnej mierze, decydować warsztat historyczny; decydować zaczęły względy polityczne i ideologiczne. Znawca historiografii polskiej i światowej, Andrzej Feliks Grabski, tak ujął owe zmiany:

młodym adeptom historii uporczywie wtłaczano do głowy świętą zasadę <partyjności> historycznego poznania, według której adekwatne poznanie <obiektywnej rzeczywistości> mogli osiągnąć tylko tacy historycy którzy reprezentowali <postępową> - faktycznie: zgodną z aktualną linią partii – postawą polityczno-ideologiczną.

Jednym słowem: aby pisać historię należało się powoływać na ,,jedynie słuszną’’ interpretację dziejów. Oczywiście, tej ,,jedynie słusznej’’ koncepcji nie tworzyli historycy polscy; w omawianym okresie musieli oni wzorować się na ,,zdobyczach nauki radzieckiej’’.

Lata 1944-1956 są tu latami szczególnymi: to właśnie w ich trakcie stworzono podwaliny pod historiografię Polski Ludowej w ogóle. Był to czas (przynajmniej pierwsze z tych lat), kiedy środowisko historyków przedwojennych, bez większych problemów, zintegrowało się, niezależnie od podziałów politycznych, z nowym państwem.

Połączono siły nad odbudową dawnych i tworzeniem nowych struktur nauki historycznej. Rozpoczęto uruchamianie studiów historycznych na nowych oraz reaktywowanych uczelniach, podejmowały działalność instytucje naukowe, porządkowano oraz tworzono zbiory biblioteczne. Władze: ,,udzielały tej pracy szczególnego poparcia, widząc w niej nie bez racji ważne także pod względem politycznym świadectwo związania się świata nauki – w którym przedstawiciele nauki historycznej zajmowali poczesne miejsce – z potrzebami nowego państwa’’.

Jednak to o czym pisze powyżej cytowany badacz, nie na długo mogło związać przedstawicieli nauki historycznej z władzami nowego państwa. Ci pierwsi nie godzili się na ścisłe związanie nauki z potrzebami państwa, z ukierunkowywaniem jej przez władze. Hasło ,,nauka w służbie ludu’’ nie do końca do historyków docierało, tym bardziej, że piśmiennictwo historyczne, od początku nowej władzy, poddane zostało cenzurze.

W warsztacie historycznym, aż do roku 1949, nie było konieczne (jeszcze) nawiązywanie do inspiracji marksistowskich; odwoływano się zatem nie tylko do stalinowskiej wykładni teorii materializmu historycznego, lecz także czerpiących z nieortodoksyjnych,  z jego punku widzenia, poglądów marksistów zachodnich.

Nie zmienił tego VII Powszechny Zjazd Historyków Polskich (pierwszy po wojnie), który odbył się we Wrocławiu 1948 roku w tym miejscu, dla zaakcentowania ,,ważności’’ tzw. Ziem Odzyskanych). Pomimo prób historyków marksistowskich nie nastąpiła przebudowa historiografii opierająca się na  teorii materializmu historycznego. Zjazd ten był tylko ,,zaledwie <muśnięciem> marksizmu’’ (tak to ujął historyk Tadeusz Łapkowski). Zjazd wrocławski mimo niepełnego zwycięstwa historyków opowiadających się za marksistowską teorią dziejów, pokazał kierunek w którym nauka historyczna będzie się rozwijać. Historyk Tadeusz Rutkowski twierdzi, że zjazd ten nie mógł jeszcze w pełni przeforsować pełnego opowiedzenia się historyków za marksizmem, gdyż:

Jego program i przebieg był (…) dowodem słabości kadrowej polskich komunistów w naukach historycznych’’, pomimo tego zjazd przyniósł niemałe efekty: ,,widoczne podporządkowanie się polityczne środowiska historycznego dyrektywom politycznym i brak wystąpień niewłaściwych z politycznego punktu widzenia.

Po zjeździe, rozpoczęto przygotowywania nauki historycznej do pełnego przewartościowania w kierunku wzoru radzieckiego oraz do zapewnienia dominacji marksizmu-leninizmu we wszystkich jej dziedzinach.

W roku akademickim 1950/1951 wprowadzono na uniwersytetach katedry przedmiotów ideologicznych, na wzór obowiązujących w Związku Radzieckim wytycznych. Były to katedry mające w swym składzie przedmioty: marksizmu-leninizmu, ekonomii politycznej czy materializmu dialektycznego. 10 października otworzono Instytut Kształcenia Kadr Naukowych wzorowany na radzieckim Instytucie Czerwonej Profesury. Na czele nowo powstałej placówki stanął Adam Schaff.

Na przełomie 1951 i 1952 roku (dokładnie od 28 grudnia do 12 stycznia ) w Otwocku odbyła się Pierwsza Konferencja Metodologiczna Historyków Polskich. Zdaniem Rafała Stobieckiego, znawcy historiografii doby PRL – u

Spotkanie w Otwocku stanowi do dziś jedną z najczarniejszych kart w powojennych dziejach polskiej humanistyki, jest dobitnym przykładem postępującego od końca lat czterdziestych procesu zniewolenia polskiej historiografii.

Konferencja była przypieczętowaniem odgórnie narzuconego marksizmu nauce historycznej w Polsce, dla władz była ona sukcesem. Zaakcentowano wejście historiografii polskiej na nowe tory, przez udział w niej historyków radzieckich – Borysa Griekowa, Jewgienija Kosminskiego, Arkadija Sidorowa oraz Piotra Trietiakowa – zaznaczono współdziałanie nauki w Polsce i w Związku Radzieckim. Ponadto kilku badaczy starej, przedwojennej szkoły, złożyło samokrytykę (m.in. Stanisław Arnold), a poprzez wykluczenie niektórych badaczy z udziału w konferencji (m.in. Zygmunta Wojciechowskiego, Władysława Konopczyńskiego) pokazano, że nowa szkoła historyczna nie będzie brała pod uwagę jakichkolwiek elementów sprzeciwu.

1 stycznia 1953 roku powołano przy Polskiej Akademii Nauk Instytut Historii. Wzorowany był na Instytucie Historii Akademii Nauk ZSRR. Pierwszym dyrektorem został Tadeusz Manteuffel, zastępcami Bogusław Leśnodorski oraz Leon Grosfeld, a sekretarzem naukowym Witold Kula.

(Rafał Stobiecki pisze:

(…) nominacja [T. Manteuffla na stanowisko dyrektora IH PAN], pozornie mało znacząca, nie oznaczała z pewnością kryzysu tej formy nauki historycznej jaka zaczęła dominować w Polsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Stanowiła raczej dowód na to, że dalsze zmiany w polskiej nauce historycznej są niemożliwe bez udziału szerokiego grona profesjonalistów, często, co wówczas było niezmiernie ważne, historyków bezpartyjnych’.

Powołanie Instytutu było zakończeniem procesu przebudowy podstaw organizacyjnych polskiej nauki historycznej.

Stalinizacji nauki historycznej ostatecznie dokonano na I Kongresie Nauki Polskiej w roku 1951 odbywającym się w Warszawie. Jak podaje Andrzej Leon Sowa: ,,Był on uwieńczeniem bardzo intensywnie prowadzonej wcześniej akcji przekształcenia nauki polskiej na wzór radziecki. Odrzucono poglądy o apolityczności nauki, o prawie wyboru problematyki badawczej (…) Obowiązującą doktryną stał się materializm dialektyczny, który miał ułatwić walkę o postęp. Największą uwagę partia zwracała na nauki tworzące <front ideologiczny> , takie jak historia, filozofia, literaturoznawstwo czy ekonomia. Wzorem wszystkich dokonań, także naukowych, był Związek Radziecki’’.

Zaczęły powstawać ośrodki partyjne, które, wzorem radzieckich odpowiedników, miały zajmować się badaniem historii partii, ruchu robotniczego i ich przemożnym wpływem na dzieje Polski. Narzucono przede wszystkim materializm historyczny jako podstawę teoretyczną nauki historycznej.

Również elementem stalinizacji nauki historycznej było wprowadzenie do obiegu naukowego podręczników radzieckich autorów. Przykładowo w szkołach średnich historii średniowiecznej uczono się z książki Jewgienija A. Kosminskiego, ,,Historia wieków średnich’’, zaś w obiegu akademickim funkcjonowała ,,Historia ZSRR’’ napisana pod redakcją Anny M. Pankratowej (książka ta stanowiła także podręcznik pomocniczy dla nauczycieli).

W praktyce piśmiennictwo historyczne zajmujące się danymi tematami było zmuszone czerpać z historiografii radzieckiej. Pojawiły się pewne ,,wzorce’’, z którymi należało się zapoznać i z których korzystać. W zasadniczych kwestiach nie można było się z takowymi ,,wzorcami’’ nie zgadzać.  Podejmując się pisania prac historycznych należało się na owe ,,wzorce’’ powoływać. Im temat był bardziej związany z zagadnieniami politycznymi, a zwłaszcza polityki najnowszej – okresu odbudowy państwa polskiego po I wojnie światowej czy okres budowy Polski Ludowej – tym utrzymanie pewnego dystansu do ,,wzorca’’ stawało się niebywale trudne.

 

Opracowano na podstawie:

A. F. Grabski, Zarys historii historiografii polskiej, Poznań 2006.

R. Stobiecki, Historia pod nadzorem. Spory o nowy model historii w Polsce (II połowa lat czterdziestych – początek pięćdziesiątych) Łódź 1993.

Stobiecki Rafał, Historiografia PRL. Ani dobra, ani mądra, ani piękna… ale skomplikowana. Studia i szkice, Warszawa 2007.

 

Patryk Pietrasik

 

 

------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------

Uwaga!

Szósty numer miesięcznika "W Sieci Historii" z nowym dodatkiem, już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!

 

nr.6/2013 z filmem „Trwajcie! Janusz Kurtyka, IPN 2005-2010”.

Miesięcznik

Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych