Makowski: Policja bije posła. Cała ta awantura jest niezwykle korzystna dla władzy. "Ta bijatyka odwraca uwagę od żenującej bijatyki w Platformie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / P. Supernak
fot. PAP / P. Supernak

Komentując w felietonie dla Stefczyk.info, sprawę pobicia posła przez fachowców od porządku, opierałem się na  faktach z serwisów informacyjnych. Jednak przyplątują się do człowieka niesforne natręctwa pozaserwisowe.

Wygłaszając, niegdyś felietony w RDC (zdjęte przez panią od PiS w zarządzie), wygłaszałem formułkę – Autor nie odpowiada za swoje poglądy. Przed tymi wywodami warto ją powtórzyć, bo roją mi się scenariusze łatwe do obalenia jako androny niesamowite.

Po pierwsze, sprawa pobicia posła w nocy na ulicy Mazowieckiej, kojarzy mi się ze sprawą posła od cukru, który śmiesznie podskakiwał do kamery. Został skutecznie skompromitowany. Potem tłumaczył, ale kogo to obchodziło, że dosypano mu najprawdopodobniej czegoś (narkotyk?) do napoju, i ktoś „usłużny” z jego otoczenia, wyciągnął go na korytarz sejmowy, gdzie już czekały ekipy telewizyjne.

Czy taką sytuację jak ta o czwartej nad ranem, trudno było zaaranżować?

Ależ skąd, wystarczy wstawić w otoczeniu posła kogoś odpowiedniego, albo ktoś odpowiedni może się znaleźć pod ręką w lokalu, będącym miejscem publicznym.

Podrasowujemy drinka i mamy oczekiwane reakcje delikwenta. Do tego prowokujemy ustawkę na ulicy. Z jakiegoś powodu poseł wtrącił się w interwencję policji. Gdyby to była rutynowa sytuacja, pewnie by  go to nic nie obeszło. Sama policja twierdziła, że był pobudzony. Czemu nie ma w mediach relacji żadnego z tych dwóch gości, którzy  ponoć uczestniczyli w bójce przed knajpą?

Cała ta awantura jest niezwykle korzystna dla władzy.

1. Ta bijatyka odwraca uwagę od żenującej bijatyki w Platformie.

2. Poseł ponosi karę za harce referendalne, z „Gronkobusem” kursującym po stolicy włącznie.

3. Plany tworzenia przez Jarosława Gowina partii, czy choćby środowiska, zostają solidnie osłabione.

4. Poważne ostrzeżenie dla wszystkich niewygodnych, niekoniecznie polityków.



Symptomatyczny jest brak reakcji Marszałek Sejmu. Powinna chyba zażądać wyśnień od komendanta Policji. Ostatecznie został poturbowany poseł Rzeczypospolitej.

Nasze służby czymś się muszą zajmować, a pod dyrekcją nowego ministra to już z pełnym zaangażowaniem. Żadnych szpiegów, czy rozgrabiaczy mienia narodowego nie gnębią. A sukcesy muszą być, bo premie czekają.

Gdyby kogoś z immunitetem poturbowali „nieznani sprawcy”,  trzeba było by ich szukać, a taki przebieg wydarzeń to wręcz marzenie. Funkcjonariusze na służbie, skopani, podarty mundur

Nie jestem adwokatem posła, który opuścił partię dającą mu szanse zaistnienia w polityce. Generalnie coś się powinno z tym procederem zrobić. Porzucenie  ugrupowania, dzięki któremu  zasiadło się  w parlamencie krajowym czy europejskim, powinno skutkować utratą mandatu.

Być może te powyższe dywagacje nie są warte funta kłaków. Może był to tylko zbieg przypadkowych zdarzeń, a pan poseł sam sobie winien, że się włóczy po nocy i nie ma co go żałować.

Jednak w naszym państwie,  w którym władza permanentnie odżegnuje się od elementarnej przyzwoitości, trudno wykluczać nawet fantastyczne z pozoru scenariusze.

Teraz już Wszystkich Świętych, Zaduszki, sprawa przyschnie, a potem się okaże, że Prokuratura nie można udostępnić zapisu monitoringu, ze względu na dobro śledztwa, które umorzy, ze względu na znikomą szkodliwość społeczną.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych