Skąd taki pesymistyczny wniosek? Z obserwowania sytuacji. Łupkowa rewolucja miała trwale zmienić oblicze polskiej energetyki i mocno zasilić naszą kasę. Mówiono o „łupkowym Kuwejcie” i doprawdy nie było w tym cienia przesady.
Globalny rynek łupkowy wart był w roku 2011 dwadzieścia siedem miliardów dolarów. Co więcej – tylko kilka państw świata dysponuje technologią wydobywania surowca. I tak się szczęśliwie składało, że Polska należy do sojuszników tych państw. Dar od losu! Prezent od Opatrzności! Wystarczy poprowadzić rozsądnie, ale twardo negocjacje z zainteresowanymi i w dziesięć lat stać się jednym z najzamożniejszych państw Europy. Wyobrażają to sobie Państwo? Rzeczpospolita Polska jako poważny, międzynarodowy gracz, handlarz surowcami, który rzuca wyzwanie mocnej gospodarce Niemiec i bogatej w tradycyjne surowce Federacji Rosyjskiej. Polska, która na arenie Unii Europejskiej rozdaje karty, negocjuje, forsuje rozwój i wsparcie przez UE nowoczesnych technologii wydobycia gazu łupkowego i jest partnerem w rozmowach między UE a Stanami Zjednoczonymi – rzecznikiem interesów USA w Europie i głosem Europy w USA…
Też się rozmarzyłem. A teraz rzeczywistość. W kwestii łupków nasza dyplomacja nie potrafi prowadzić jakiejkolwiek koherentnej polityki. Jak wynika „z zeznań” wielu ludzi z wielkich koncernów energetycznych Polska z jednej strony zachęca do badania łupków, z drugiej kładzie jak we wszystkim administracyjne kłody pod nogi, plus dodatkowo wydaje dwa rodzaje koncesji – na poszukiwanie i na wydobycie, co oznacza, że mało kto „poszukiwaniem” jest zainteresowany, bo jak mówią ludzie sami związani ze wspomnianymi koncernami „nikt nie będzie dla Was szukał łupków, żeby potem wydobywał je Gazprom”. Jednocześnie władze samorządów dociśniętych do ziemi kolejnymi zadaniami wypatrują łupków i chcą rozwoju tej branży, z drugiej toczy się jakaś ledwie widzialna gra między potężnymi, światowymi podmiotami, zaś Polska sprowadzona jest niestety w tej grze do rangi przedmiotu, rozgrywanego kto uszczknie jaki udział.
Tak proszę Państwa wyglądają współczesne zabory.
Co robić? Przede wszystkim zacząć o łupki naprawdę walczyć na arenie międzynarodowej. „Naprawdę” to znaczy twardo, nie na pół gwizdka i potem jeszcze płakać, że Unia nakłada na nas kolejne kagańce.
Oczywiście, że łupki nie są dla Polski żadnym wybawieniem. Są jednak elementem bardzo istotnej gry i polem do walki. Na razie nasze państwo jest realnie sprowadzone w tej materii do roli przedmiotu, skrawka ziemi między potęgami Wschodu i Zachodu.
-------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------
Uwaga!
TYLKO U NAS, w sklepie wSklepiku.pl, możesz jeszcze nabyć cztery pierwsze numery miesięcznika "W Sieci Historii" z bardzo atrakcyjnymi dodatkami!
nr.4/2013 z filmem "Mit o Szarym"
nr.3/2013 - z filmem "Urodziny młodego Warszawiaka "+ opaska powstańcza.
nr.2/2013 -z filmem "Kwatera Ł"
nr.1/2013 - z filmem "Generał Nil"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169564-uwaga-prognozuje-wszystko-wskazuje-na-to-ze-gaz-lupkowy-nigdy-nie-bedzie-w-polsce-wydobywany-to-znaczy-bedzie-ale-nie-przyniesie-nam-to-zadnych-korzysci