Wg pisma Lisa już także Mazowiecki, Wałęsa i Bartoszewski to przedstawiciele "antysemickiego dyskursu". Kogo następnego zje polityczna poprawność?

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Natężenie antysemickiego gadania w dzisiejsze Polsce jest zadziwiające i zarazem niebezpieczne. (...)

Chodzi mi o to, że pewne zachowania mające antysemicki kontekst w innych kulturach byłyby uważane za dyskwalifikujące. A u nas - nie. Mamy rok 1991, wybory prezydenckie, Wałęsa sugeruje, że Mazowiecki może być Żydem. Mazowiecki przedstawia certyfikat aryjskości, który dostaje od biskupa. A Polska bynajmniej nie zamiera w zgrozie, nawet jej oświecona część nie krzyczy: "Tadeuszu Mazowiecki, jakże tak można?". A to jest w Europie chyba jedyne po wojnie działanie w duchu ustaw norymberskich! Nie słyszałam, żeby Tadeusz Mazowiecki kiedykolwiek się z tego powodu źle czuł.

Albo Władysław Bartoszewski, któremu ze względu na zasługi nikt nie ma za złe, kiedy pisze, że powstanie w getcie było możliwe, bo to byli polscy Żydzi. A przecież to jest okropnie protekcjonalna, wręcz kolonizatorska wypowiedź! Jej sens sprowadza się do tego, że szlachetny zryw Żydów był możliwy wyłącznie dlatego, że obcowali ze szlachetnym narodem Polaków i czegoś się od nich nauczyli.

Zatem dyskurs antysemicki ujawnia się w Polsce na różnych poziomach. Na jednym końcu neonazistowskie napisy na murach; na drugim Wałęsa z Mazowieckim. I przecież bardzo Żydom życzliwy Bartoszewski. Wygłaszający rzeczy obraźliwe bez poczucia, że są obraźliwe.

 

Bożena Keff, autorka książki "Antysemityzm. Niezamknięta historia", w rozmowie z Piotrem Bratkowskim, Newsweek Polska

Cóż, jeśli rewolucje zjadają własne dzieci, to terror politycznej poprawności zjada swoje autorytety. Fetowani w tymże piśmie Lisa niemal co drugi tydzień Mazowiecki, Wałęsa i Bartoszewski stają się nagle (bez słowa sprzeciwu czy wątpliwości ze strony dziennikarza!) przedstawicielami "antysemickiego dyskursu". Kto następny?

Swoją drogą - w rozmowie pełno - słusznych - narzekań na przedstawianie Żydów przez ohydną propagandę antysemicką jako wstrętnych stworów, pozbawionych ludzkich cech. Nasze pytanie: czy pismo Lisa by nie prezentuje w podobny sposób swoich przeciwników, w tym księży i opozycji?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych