Jan Bokszczanin, producent detektorów: Podejrzewam, że polskie społeczeństwo jest manipulowane i to bardzo umiejętnie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Podczas trwającej właśnie II Konferencji Smoleńskiej swoją analizę przedstawił m.in. Jan Bokszczanin z firmy produkującej detektory MO-2M. Zaznaczył, że urządzenia te doskonale sprawdzają się przy tak niewielkiej ilości materiałów wybuchowych, jaka mogła być na miejscu katastrofy.

Jak stwierdził, w przypadku tak niedużego stężenia po tak długim czasie, przeprowadzone badania przedmiotów ofiar katastrofy wykryły jednoznacznie obecności nitrogliceryny oraz tentrytu.

Obecność śladów wybuchowych może – ale nie musi – wskazywać na wystąpienie wybuchu

- powiedział.

Niepodważalnym świadectwem wybuchu, jak dodał, byłoby stwierdzenie materiałów powybuchowych niemożliwych do stwierdzenia metodą screeningową. Ale, jak wiemy, dokłądnych badań tuż po katastrofie, zaniechano.

Prowadzone jest śledztwo w taki sposób, że tych pytań jest coraz więcej. Im bardziej się zagłębiamy w to, co robią oficjalne zespoły badawcze, tym bardziej wydaje się, że celowość takiej konferencji, jaka ma tu miejsce, jest jak najbardziej celowa. Gdyby przeprowadzono badania tak, jak wskazywał prof. Wójcik (omówienie jego wystąpienia poniżej - przyp. red.), na większość pytań znalibyśmy odpowiedzi.

Bokszczanin dodał, że nie dziwi się, iż nie zostały wykryte ślady TNT, bo nie nastąpiło pobranie próbek na miejscu katastrofy bezpośrednio po niej, ale dopiero po kilku miesiącach.

Czas nie jest dobrym towarzyszem, aby próbki zawsze były miarodajne. Materiał wybuchowy ulega rozkładowi w czasie, również bakterie na to wpływają. Natomiast w momencie, gdyby zostały pobrane tuż po katastrofie, na pewno ewentualna obecność materiałów w ciałach czy ubraniach byłaby wykryta. Powinny być wówczas pobrane i natychmiast przekazane do kraju! Gdyby wyniki takich analiz były negatywne, nie byłoby dziś tych wątpliwości. Podejrzewam, ze polskie społeczeństwo jest manipulowane i to bardzo umiejętnie.

Zapytany o to kto obsługiwał detektor w czasie kolejnych badań prokuratury, Bokszczanin udzielił zaskakującej odpowiedzi:

Znam zespół ekspercki, który wykonywał te badania, niestety nie jestem upoważniony do ujawniania ich nazwisk, bo współpracujemy naukowo. Chciałbym natomiast powiedzieć, że to, co przekazała nam prokuratura, a co jej przekazali eksperci, nie jest jednoznaczne. Interpretacja prokuratorów była taka, a nie inna i niekoniecznie musiało to wynikać z ich złej woli – może nie byli douczeni w tej kwestii. Natomiast ta interpretacja była troszeczkę inna w stosunku do tego, co przekazali jej ci specjaliści.

- mówił Jan Bokszczanin.

 

 

 

CZYTAJ WIĘCEJ: II Konferencja Smoleńska. Wykłady, analizy, prezentacje. "Będziemy nasze badania prowadzić, aż do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej katastrofy." NASZA RELACJA

 

 

 

--------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------
Zachęcamy do kupna piątego numeru miesięcznika"W Sieci Historii"!

A w nim między innymi o zwycięskiej bitwie Jana III Sobieskiego, która uratowała chrześcijańskie oblicze Europy, morderczej technice walki szablą opracowanej przez Polaków i spopularyzowanej na całym świecie oraz przyczynach i okolicznościach uwięzienia przez komunistów kardynała Stefana Wyszyńskiego, a także kulturowo-tożsamościowej roli popularnego serialu „Czas honoru”. W związku z przypadającą w tym roku 60. rocznicą uwięzienia kard. Stefana Wyszyńskiego do miesięcznika została dołączona książka z filmem na DVD „Prymas – Trzy lata z tysiąca”.

Miesięcznik

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych