Każda trudność może być źródłem siły – o Polsce, geopolityce i krakowskich Arcanach opowiada prof. Krzysztof Szczerski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko


Mija pierwszy rok, odkąd pan profesor objął redakcję dwumiesięcznika ARCANA. Daje się połączyć obowiązki poselskie z redakcyjnymi?

Można powiedzieć, że obie funkcje łączy wspólna rzecz: jest to praca nad sprawami polskimi i właściwie ten sam cel: ulepszanie polskiego państwa i stanie na straży narodowych wartości. Odmienne są tylko metody i formy ekspresji.

I chyba w obu przypadkach diagnozy co do Polski są raczej mało optymistyczne?

I tak i nie. Każda trudność może być wszak źródłem siły, która rodzi się z jej przezwyciężania. I tak też myślę o naszych sprawach narodowych i państwowych. Trzeba szukać polskiej mocy w tym, że tak wielu w kraju i wokół nas wolałoby widzieć nas słabymi. Najważniejsze byśmy dbali o wiedzę i prawdę o Polsce i naszej historii. W najnowszym numerze „Arcanów” prezentujemy wypowiedzi wybitnych polskich historyków w ankiecie redakcyjnej na temat manipulacji wizerunkiem naszych dziejów. Nikt nas nie będzie szanował jeśli sami nie będziemy szanowali siebie.

Ma to duże znaczenie zwłaszcza w relacjach międzynarodowych...

Owszem. Zostawiając na chwilę bieżącą politykę warto spojrzeć na Polskę z perspektywy ostatnich dekad, a może stuleci. Trudne położenie geopolityczne Polski jest wręcz przysłowiowe, ale to nie powinno być powodem do postaw defetystycznych. Wprost przeciwnie – z tej bliskości ekspansywnych mocarstw, wynika nie tylko wiele nauk, ale wręcz dziejowa misja Polski. Rozszerzanie granic łacińskiej cywilizacji w stronę Uralu to nie jest zadanie niewykonalne, o czym polska historia zaświadczyła już wielokrotnie. Tym bardziej, że metody działania Kremla są powtarzalne i do bólu przewidywalne. Znakomicie to widać po lekturze fragmentu książki Sławomira Węgrzynowicza opublikowanej w ostatnim, podwójnym numerze „Arcanów”. Młody historyk opisuje carską policję represjonującą pokolenie Powstańców Listopadowych, ale gdy się czyta wyniki jego badań to ma się wrażenie, że to jest identyczny model działania jak w PRL-u: zwalczanie emigracji, opanowanie kultury, policyjne prowokacje, werbowanie współpracowników. Mało tego – gdy namiestnik Królestwa Polskiego twierdzi, że „Polacy mają balować, a nie politykować”, to przypominają się hasła wyborcze ostatniej kampanii: „Nie róbmy polityki, budujmy mosty”. To pokazuje ciągłość tradycji wykorzeniania polskości, zaczyna się od oderwania jej od polityki. Ten aspekt Arcanów, pokazywanie teraźniejszości przez pryzmat historii, nadal pozostaje ważną częścią pisma.

Czy szukanie tak odległych analogii jest uzasadnione?

Możemy sięgnąć bliżej. Jeszcze bardziej złowieszczo wygląda wywiad PRL, który finansuje się z nielegalnych operacji, dla których instytucje państwowe są zwyczajną przykrywką dla przemytu czy transferu kradzionych pieniędzy. A o tym czytamy w tekście Witolda Bagieńskiego „Brudne pieniądze wywiadu i partii w pierwszych latach Polski Ludowej”. W pierwszych latach PRL powstała w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego Specjalna Sekcja Finansowa, która zajmowała się nielegalnym pozyskiwaniem funduszy poprzez przemyt, handel na czarnym rynku, defraudacje itp. Wykorzystywano do tego legalne instytucje, chociażby pocztę dyplomatyczną czy oficjalne spółki istniejące za granicą. Ale to jeszcze nic. Autor na podstawie szerokiej bazy źródłowej opisuje zjawisko wyprowadzania pieniędzy z tej Sekcji! Powtórzmy – grupa ubeków zakłada złodziejską służbę, a następnie okrada także i ją. To pokazuje na jakim fundamencie sprawowano władzę w PRL-u, określenie „system przestępczy” byłoby tu eufemizmem. Zresztą dalsze losy funkcjonariuszy tej sekcji są bardzo wymowne i pokazują, że także w dzisiejszej Polsce pewne zjawiska mogą się powtórzyć – jednym z fundamentów państwa prawa jest to, by nikt, kto stał się przestępcą w służbie publicznej nie mógł ujść bezkarnie czy uciec się pod ochronę za granicę.

„Arcana” pod przewodnictwem profesora Andrzeja Nowaka często podejmowały tematy związane z Rosją. Czy w związku z Pańską specjalizacją związaną bardziej z Unią Europejską ten wektor w dwumiesięczniku ulega zmianie?

Owszem, ostatnie numery miały więcej tekstów politologicznych, dotyczących ważnych spraw europejskich jak np. o Viktorze Orbánie, prezydentach Czech, sprawach Unii Eropejskiej czy wreszcie zamieściliśmy po raz pierwszy po polsku wykład Margaret Thatcher wygłoszony na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ale obecny numer, historyczny, zawiera bardzo ważne teksty o Rosji. Tekst Georga Kennana z 1946 r. opisuje zasady postępowania z Rosjanami. Także i tym razem jest to pierwsza jego publikacja w języku polskim. Zwłaszcza u nas bowiem ten tekst powinien być znany i rozpowszechniany. Kennan twierdził, że Rosjanie poważnie traktują tylko twardych i stanowczych negocjatorów, a spoufalanie się z nimi jest źle odbierane. Ludzie Kremla potrafią ograć każdego, kto boi się nie tylko konfliktu ale nawet podkreślenia różnicy zdań.

Przypomina się zdjęcie premiera Donalda Tuska i Władimira Putina stojących w uścisku na miejscu tragedii smoleńskiej. Jakby zaprzeczenie tego, o czym pisał Kennan.

Zdaje się, że obecna rzeczywistość w Polsce jest zaprzeczeniem wielu dobrych rad, po które każdy zatroskany o dobro ojczyzny może sięgnąć. Dlatego właśnie funkcja redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Arcana” pozwala wypełniać tę misję – podać teksty, do których można wracać po latach. One czasem nie są lekkie, ale na pewno nie należą do takich artykułów, które przeczyta się raz, a później wylądują w koszu z gazetami. Przypomina się, także pojawiające się w tym numerze pisma, powiedzenie Alaina Besançona: Sztuka kłamstwa (…) jest tak samo stara jak Rosja. Takich sformułowań nie sposób zapomnieć. Myślę, że czytelnicy podzielają moje zdanie zawarte we wstępie do pierwszego numeru pod nową redakcją (Nr 109, 2013 – red.): „Arcana” pozostają w formie.

Rozmawiał Michał Drewnicki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych