Jan Hartman zakazuje budowania kaplicy poświęconej Polakom zamordowanym za pomoc Żydom. Czy to ksiądz „prowokuje bezczelnie”?

Fot. blog Jana Hartmana, facebook
Fot. blog Jana Hartmana, facebook

Niezmordowana w krzewieniu antysemityzmu „Gazeta Wyborcza” przytoczyła zamieszczony na portalu polityka.pl list Jana Hartmana do księdza Tadeusza Rydzyka. Swój tekst zatytułowała „Hartman do Rydzyka: Bracia Żydzi? Prowokujesz bezczelnie”. Cóż tak rozsierdziło publicystę Jana Hartmana i zainteresowało „Gazetę Wyborczą”?

Otóż to, że ksiądz Tadeusz Rydzyk zapowiedział zbudowanie kaplicy poświęconej Polakom w czasie II wojny światowej zamordowanym za ratowanie Żydów.  „Gazeta Wyborcza”: „Szef Radia Maryja chce zbudować kaplicę pamięci o Sprawiedliwych, którzy w czasie II wojny światowej ratowali Żydów. Według Hartmana jest to przejaw skrajnej hipokryzji - do niedawna nazywając Żydów "określoną sektą" dziś mówi o ratowaniu "naszych braci Żydów"

Dalej Jan Hartman stwierdza, że ksiądz Rydzyk buduje kaplicę pamięci nie po to, aby upamiętnić Sprawiedliwych, ale by prowadzić najwstrętniejszy, załgany antysemicki dyskurs.

W dalszej części swego listu Jan Hartman nazywa księdza Rydzyka antysemitą, chamem, który frymarczy tragicznym losem ofiar, którego oślizgła obłuda sprawia, że jemu, Hartmanowi, chce się rzygać, życzy księdzu, żeby mu język usechł, zabrania mu pluć w twarz Sprawiedliwym, a tych, którzy wydawali Niemcom Żydów na śmierć nazywa „rydzykami II Rzeczpospolitej”. Na koniec Jan Hartman apeluje do biskupów, by powstrzymali księdza w budowaniu owej kaplicy.

„Gazeta Wybiorcza” dodaje również: „Felieton zwraca uwagę na sposób kompletowania nazwisk Sprawiedliwych. Są one dostępne w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, jednak Rydzyk postanowił je zbierać razem ze słuchaczami Radia Maryja”.

Tymczasem fragment rzeczonego komunikatu ojca Rydzyka brzmi: „ Jak już informowaliśmy – w dolnej części tego kościoła będzie kaplica pamięci, a w niej m.in. będą na czarnym granicie wypisane nazwiska tych, którzy – ratując swoich sąsiadów Żydów – zostali zamordowani przez hitlerowców.”

Jak widać nie ma w komunikacie  nic ani o „Sprawiedliwych”, ani o „naszych braciach Żydach”.

Jan Hartmana oburza kilka rzeczy. Także to, że ksiądz Rydzyk nie ogranicza się do listy Sprawiedliwych, ale prosi o nadsyłanie informacji wszystkich, którzy wiedzą cokolwiek na temat Polaków, którzy zostali zamordowani za pomoc Żydom.

Tu wyjaśnić wypada na czym polega owa  - być może dla niektórych mało zrozumiała – różnica. Otóż termin „Sprawiedliwi”, to określenie zaczerpnięte z nazwy przyznawanego od kat 60. przez żydowski Instytut Yad Vashem medalu i tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Dotąd Instytut w Jerozolimie przyznał ów medal ponad 6 tysiącom Polaków, których historie zweryfikowano jako wypełniające kryteria przyznawania medalu (m.in. polegające na konieczności relacji osoby ocalonej). Tymczasem – jak rozumiem – ojciec Tadeusz Rydzyk zamierza upamiętnić w owej kaplicy nie tych Polaków, którzy ów medal otrzymali, ale tych, którzy zostali za pomaganie Żydom zamordowani.

Dla przykładu – 9 osobowa rodzina Ulmów z Markowej zamordowana przez Niemców za ukrywanie Żydów, po wielu latach i modyfikacji kryteriów Instytutu, żydowski medal otrzymała i tym samym została zaliczona do grona  Sprawiedliwych. Ale już rodziny Adama i Bronisławy Kowalskich, rodziny Obuchiewiczów, Kosiorów i Skoczylasów z Ciepielowa Starego i Rekówki – w sumie 34 Polaków, w tym większość dzieci – za ukrywanie Żydów spalonych żywcem lub zastrzelonych przez znanych z nazwisk niemieckich żandarmów 6 grudnia 1942 roku, medalu Yad Vashem nie otrzymały, więc do grona Sprawiedliwych nie należą.

Liczba Polaków, którzy narażali życie swoje i swoich dzieci próbując ratować Żydów przed postanowioną 20 stycznia 1942 roku w Wannsee niemiecką operacją „Endlosung der Judenfrage” („ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”) zwaną operacją Reinhard (od imienia jej inicjatora, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Niemieckiej, Reinharda Heydricha), Polaków próbujących przed niemiecką machiną zagłady ocalać swych sąsiadów, polskich Żydów – szacowana jest przez różnych historyków na kilkaset tysięcy (od 200 000 do 1 miliona).  A więc nawet w najostrożniejszych szacunkach to liczba kilkadziesiątkrotnie większa niż liczba nagrodzonych medalem instytutu państwa Izrael.

W grudniu 2009 roku, na premierze filmu „Historia Kowalskich”, jaki miałem honor zrealizować, Prezydentowa Maria Kaczyńska oraz Minister Władysław Stasiak wręczyli krzyże oficerskie Orderu Odrodzenia Polski przyznane przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego rodzinom Kowalskich, Obuchiewiczów, Kosiorów i Skoczylasów.

Szanujmy wspaniałe wysiłki izraelskiego Instytutu Yad Vashem, by odnajdywać i nagradzać polskich bohaterów. Ale państwo polskie i polski naród nie tylko ma prawo, ale ma obowiązek - realizowany przez Instytut Pamięci Narodowej, Narodowe Centrum Kultury, Komitet Upamiętniający Polaków Ratujących Żydów, Index oraz inne inicjatywy społeczne - by polskich bohaterów odnajdywać i upamiętniać. Także w polskich kościołach.

 

 

----------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------

Kup książkę wSklepiku.pl!

"Kto ratuje jedno życie... Polacy i Żydzi 1939–1945"

autor:Kazimierz Iranek-Osmecki

Autor książki, wybitny oficer WP, w latach okupacji niemieckiej m.in. szef Oddziału II (informacyjno-wywiadowczego) KG AK, podjął próbę udokumentowania pomocy, jaką Polacy nieśli Żydom podczas II wojny światowej. Starał się także przybliżyć problematykę relacji polsko-żydowskich w latach 1939–1945. Charakter publikacji i jej wartość źródłowa sprawiają, że zasługuje ona na przypomnienie współczesnemu czytelnikowi.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.